Zarazek odkrył wczoraj, że na blat w kuchni to nie trzeba prosić miauczeniem o wlożenie tylko można samemu wskoczyć:):):)
a dzisiaj rano odkryl droge do umywalki w łazience..... bardzo mu sie spodobało bo tam mokro:):):):) droga co prawda była długa i wymagala wysiłku ale jaki był zadowolony jak się juz w umywalce ulożył:):):):):): i zęby musiałam myć w brodziku...
wieczorem wstawię zdjecia:):):)
wczoraj byli u nas rodzice i moja mama stwierzdiła że one lubią towarzyszyć przy pracach zwiazanych z wodą:):): jak ona myła naczynia to one siedziały jak zaczarowane na blacie i tylko patrzyły jak leci woda a na końcu oczywiście musiały sprawdzić czy dobrze umyła i czy czasami jakieś nie zostały w zlewie:):):) wyglądały jak szcurki ogonki, łapki wszystko mokre:) a jaka zabawa potem w kuchni na wykładzinie była strasznie im się to podobało że sie ślizgały i zakretów nie wyrabiały

:):)