annskr - możesz mi podać linka? Chętnie poczytam.
A Kleo wraca do życia coraz szybciej - wczoraj wieczorem buszowała po mieszkaniu, zezując jedynie, gdzie jest pies i czy na pewno śpi. Potem poszła pozaczepiać Lunara, zwanego Luśkiem
Luś ma 2,5 roku i jest pełnojajecznym kocurem (kastracja czeka go niestety już niedługo). Od początku Kleo go fascynowała - nowa kotka w domu ! Oczywiście Kleo reagowała ucieczką na wszelkie próby zaprzyjaźnienia się, a jego miłosne gruchania zbywała głuchym warczeniem i położonymi płasko uszami. A wczoraj... wyczaiła, że śpi pod krzesłem. Zaczepiała go łapą siedząc na krześle, a kiedy Luś się obudził i wyraźnie zdumiony zagruchał romansowo - pacnęła go łapą w łeb i prychnęła, wyraźnie czekając na jego reakcję. Lunar gruchał do niej spod krzesła, a ta zwisając przednią połową ciała nad nim waliła go po głowie. Dopiero kiedy Lunar zdecydował się mimo to zacieśnić znajomość, ratowała się ucieczką na parapet. Nie siedziała tam jednak długo - ciekawość była silniejsza. Ruszyła pozwiedzać dalej. Spojrzała uważnie, czy pies na pewno śpi. Ostrożnie zajrzała do koszyka, w którym spała Atena, po czym równie ostrożnie minęła Parysa który spał w drzwiach do pokoju (to jedno z jego ulubionych miejsc). Kleo czuje wyraźny respekt przed persami - pewnie przez te futra

toteż nigdy ich nie zaczepia. Lusiek jak wytrawny łowca podążał za nią w pewnej odległości. Kleo nawet zajrzała na tapczan - ale nie odważyła się wskoczyć, zapewne dlatego, że tam właśnie spał pies.
A dzisiaj rano... kiedy szykowałam jedzonko dla zwierzaków, Kleopatra sama przyszła i jojcząc, że jest głodna, podstawiła grzbiet do głaskania

Została oczywiście wygłaskana

. Przed pół godziną zajrzałam do niej na parapet - spała. Dotknęłam ją delikatnie, a ona... cicho mrauknęła i poszła spać dalej, nie przejmując się, że ją dotykam i to po pleckach i boku
Chyba się przełamała. Byle tak dalej!
Mam nadzieję, że poczyta to jej przyszły domek i ktoś zechce wcale nie tak agresywnego kota
