» Czw sty 11, 2007 9:24
Ciągle myślę co tu zrobić aby jednak nie przywozić jej do Krakowa, bo takie przeprowadzki wcale jej dobrze nie zrobią (mogą ją dodatkowo osłabić i zestresować). Właściwie to nie wiem jak ona naprawdę wygląda. Takie tłumaczenie przez telefon przez kogoś kto się nie zna niewiele wyjaśnia i uwierzcie mi, że właściwie to dalej nic nie wiem. Zaopatrzę Krzyśka w różne medykamenty (solcoseryl, pasta do zębów, Fiprex, wapno, wita-pet, ...) i zobaczy co się da zrobić na miejscu. Jak się okazało kitka chrupki je ale ma jakby problemy z przełykaniem (co też jest tylko subiektywnym opisem) i boję się czy infekcja kratni nie wróciła tym bardziej, że podobno kicia nie mówi (Krzysiek zabierze termometr, bo poza skrzeczeniem goraczka była jedynym wyznacznikiem choroby) ale się przemieszcza i nie jest "klapnięta" więc raczej gorączki nie ma. Mają jej podawać teraz rutinoscorbin. Na plecach ma jakieś strupki (po oględzinach raczej nie pchły) ale ja już chyba wiem dlaczego. Nie pytajcie mnie co jej dali do jedzenia, bo już się wczoraj wydarłam, wyryczałam i generalnie szlak mnie trafił. Wniosek jest taki, że to może być uczulenie (zabierze maść Flucinar N lub Hydrocortizon). Kupię zapas dobrych puszek i suche czyszczące zęby. Co mogę jej kupić na podniesienie odporności? Mam Beta-Gluken ale nie wyobrażam sobie aby mama Krzyśka dzieliła te kapsułki. Może jest coś bardziej praktycznego w podawaniu. Na stronie vetserwisu znalazłam informacje o kapsułkach Transferan z laktoferyną. Czy warto to kupić i smarować jej dziąsła? Co jeszcze? Wszelkie sugestie będą mile widziane. Najgorsze jest to, że ja w niedziele lecę na prawie tydzień do Paryża i nawet jeśli Krzysiek ją przywiezie to i tak przed odlotem jej nie zobaczę. Strasznie się nią przejmuję, bo nie po to tyle "walczyłam" o jej zdrówko aby teraz ktoś to marnował. Zenek znowu pojedzie na urlop, bo Krzysiek się nie nadaje na jego samodziellnego opiekuna.