» Czw sty 04, 2007 23:39
2.01.2007
Ona:
Zabrałam mu suchą karmę, będzie jadł tylko te puszki. Dalej mamy problemy, przednie łapki upaprane wiadomo czym. Trzeba zrobić gruntowne sprzątanie w apartamencie i go umyć. Mocno protestuje podczas mycia – to oznacza, że czuje się lepiej, siły mu wracają i koci charakterek.
On:
Lepiej się czuję, nawet trochę przytyłem na tych głodowych racjach, co to ona mi wydziela. Bez problemu wskakuje na krzesło, żeby się przytulić do ciepłego kaloryfera, tylko ta łapa jakaś taka nie moja... W pyszczku już nie boli, no i katar mam mniejszy. Lubię jak mi oczy przemywa, ale tego mycia łap to nie lubię bardzo i się denerwuję!
Po kolacji podziękowałem jej, siedziała na krześle a ja podszedłem do niej, otarłem się o jej nogi, fajna jest... Wzięła mnie na ręce, przytuliła, głaskała, szkoda, że ciągle przychodzi i wychodzi, że nie jest cały czas ze mną.
Ona:
Zaczął się sam myć!
Jak wchodzę do niego zeskakuje z krzesła i ta łapa uderza o podłogę. Biegnie zaraz do miseczki z jedzeniem, łakomczuch z niego się robi.
On:
Jem, jem i ciągle głodny jestem. Po jedzeniu siedzimy sobie razem, ja na jej kolanach, ma takie fajne miejsce na szyi, wtulam się w nią ... Mrrrrrrr
Ona:
W południe niestety znowu łapki do mycia, ale żeby go nie stresować wycieram go mokrym ręcznikiem, osuszam. Nawet mu się to podoba, bo cały czas okupuje moje kolana, efektem jest czysty kotek i ja nadająca się „do prania”.
On:
Jestem głodny! Ona mi wydziela jedzenie! Gdzie jest Towarzystwo Obrony Zwierząt?
Ona jednak nie daje się przekonać, mówi, że to dla mojego dobra, że kiedyś przyjdzie czas na wielkie żarcie.
Ona:
Ma apetyt i domaga się jedzenia, ale po uzgodnieniu z wetem ograniczam mu jedzenie do 1 puszki dziennie. Do weta pojechaliśmy samochodem, Szczęściarz był spokojny, nie wiercił się, no ja też wole samochód od autobusu.
Wet zmienił antybiotyk, podał witaminy i na lek wątrobę. Jak powiedziałam, że jest nadal chudy stwierdził, że to musi potrwać zanim dojdzie do siebie, że już widać wielka poprawę. To dopiero 13 dzień jak jest u mnie, a każdy dzień przynosi coś nowego, zmianę w zachowaniu, zobaczymy co będzie dalej...
Gunia i Zulka&Fruzia
