Rano Oktawiusz przyszedł do łóżka na myzianki, pozniej platał się po mieszkaniu aż Ramzes spuścił mu manto

Lezała tylko biała sierść wiec sie nie bronił :/
A Pozniej pojechalismy do pana weterynarza - wyczyscił zapaskudzone uszy (jeden kanał słuchowy był niedrożny - tak zapchany) dostał zastrzyk , odrobaczanko i odpchlenie. oktawiusz gostał książeczkę i przewidywany termin kastracji około 11.01.
No i wizyta w Nowym Domku .... Próbna....
Oktawiusz tam został - umowa podpisana, książeczka przekazana, dziecię (trzyletni fajny chłopczyk) zachwycone, delikatnie kotka całuje w główke i mówił szeptem, żeby go nie wystraszyć

kotka juz mieli wczesniej ale odszedł, próbowali adopcji - nie wyszło- dwuletnia kotka strasznie bała sie dziecka, syczała i prychała, w koncu przestała jeść. Oktawiusz ze swoją ufnością i stoickim spokojem będzie idealny
Sylwia prawdopodobnie bedzie chodziła do mojego weta wiec na bieżąco bede miała informacje co słychać u kocurka
Mnie sie domek - puk puk - podoba
