Człowiek nie wie nawet jak bardzo zżyty jest z kotkiem. Wydaje się często, że on tylko śpi, że znika on nawet na kilka godzin, ale gdy kotka takiego nagle zabraknie, okazuje się, że on był ciągle i wszędzie, że zawsze towarzyszył, że jego obecność była odczuwalna na każdym kroku. Gdy wchodzi się do domu, oczy odruchowo kierują się w to miejsce, gdzie on zawsze siedział i czekał i cieszył się i wystawiał na głaskanie.... i tak na każdym kroku...
Ale powoli przestrzeń tą wypełnia Sonia,

a jest w tym bardzo dobra!!! Choinkę rozebrała do wysokości do której mogła sięgnąć.

Sonia bardzo polubiła książki i gazety - łatwo i przyjemnie jest w nią wbić ząbki, a jak sie pociągnie, to to coś tak się rodziera i fajny przy tym odgłos wydaje.
Sonia uwielbia też mopować, odkurzać, układać rajstopy, skarpetki, szale i kocyki we właściwych miejscach - nie wiem co prawda jakie są jej kryteria, ale jakieś są.

Sonia lubi biegać za włóczką na patyku. Muszę powiedzieć, że ćwiczenie to bardzo jej służy - jest coraz szybsza i bardziej zwrotna. Trzeba widzieć jak się szykuje do skoku.
Kolejną atrakcją jest okno i ptaki za nim.... siedzi się wtedy i miauczy cichutko. Ach ile polowań przelatuje koło różowego noska...
I chyba smutno jest Soni czasami. Chodzi po domu i nawołuje głośno. A odpowiada jej cisza...
Ale już niedlugo!!! Szykujemy dla Sonci-Ponci WIELKĄ NIESPODZIANKĘ!!!
To dopiero będzie!!!
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
Dziekuje jeszcze raz za ciepłe słowa i świeczuszki... to bardzo miłe.