(stary watek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=53926&highlight= )
Zosia po kilku miesiacach mieszkania w domu trafila do Fundacji. nagle zostala wrzucona do obcego miejsca z kilkunastoma kotami...
a Zosia ma delikatny charakter...
Od 7 dni nie ma zadnej poprawy w jej zachowaniu, jest tak koszmarnie zestresowana, ze nie mozemy do niej dotrzec...

Wciska sie w waska szpare za kaloryfer, albo siedzi za kanapa i za nic nie chce wyjsc... Nie mam pojecia czy je, ale raczej tak bo wyglada dosc zwawo tylko tyle, ze jest smiertenie przerazona...
Gdy wsadzam reke za kaloryfer to czuc , ze poddaje sie pieszczotom i , ze sie rozluznia, ale za nic nie wychodzi...
Na pewno w mieszkaniu u kochajacego i trosliwego czlowieka doszlaby do siebie i zyla normalnie... a u nas obawiam sie, ze bedzie tylko gorzej

Mala ma teraz ok 6 miesiecy...
Prosimy o pomoc....
Oto Zosia




