Lexiatek nadal srednio sie czuje - je malutko. Pije odrobine. Obawiam sie czy mi sie nie odwodni. Ma juz suchutkie opuszki

Jak tylko polozy sie obok nas pospac posmaruje mu oliwka. Boje sie tez go dopajac na sile strzykawka - poranie jego i tak bolace dzisla. Naprawde widac, ze go pycholek boli. Dziaselka jednak wciaz krwawia. Zagladalam mu do pysia ale nic nie dojrzalam jednak potarmosil sie troszke z Wacikiem i na bialym futerku Wacika sa rozowe slady

Natomiast apetyt ma - jesc chce - tylko go boli. Wyglada na kota udreczonego bolem zabkow bardziej niz na kota chorego - czasami probuje sie czyms pobawic, drepta wlasnie na podusi (ugniata ja), dosc czesto mruczy u nas na rekach, przytula sie. Kiedy byl chory nie myslal o takich sprawach pobocznych.
Przez chwile przeszlo nam przez mysl, ze moze to jednak zwykle zabkowanie, ze moze niepotrzebnie panikujemy itp. Teraz jednak wiem, ze bez kolejnej wizyty u weta sie nie obejdzie. Cos jest nie tak

Zuziu- dzieki za sugestie. Wet to zobaczy i zadecyduje. Co prawda juz raz widzial i stwierdzil, ze to zabkowanie jednak moze nie bylo nalezytego badania pysia wtedy - tak naprawde wizyta skupila sie wokol podejrzenia co do panleukopenii. Teraz poprosze o dokladne obejrzenie pysia.
Mamy wyniki badan krwi:
WBC: 11.3 tys/mm3
RBC: 7.66 tys/mm3
HGB: 10.9 g/dl
HCT: 29,4 %
PLT 240 tys/mm3
MCV: 38 um3
MCH: 14,2 pg
MCHC: 37,0 g/dl
RDW: 16,5 %
MPV: 11,4 um3
frakcje WBC
LYM 15,6% 1,7 tys/mm3
MON 5,4 % 0,6 tys/mm3
GRA 79 % 9 tys/mm3
Tu potrzebowalabym rady kogos doswiadczonego. Nie znam sie na kociakach az tak ale jesli mozna przeniesc na nie interpretacje "ludzkie" to wynikaloby z tego, ze Lexus ma infekcje - podwyzszone granulocyty (oczka mu lazawia wiec cos moze byc ale lzawia mu juz od 1,5 mca, atecortin nie pomogl, teraz przemywam swietlikiem - to lzawienie i ropka sa bardzo, bardzo minimalne) i ew za malo zelaza (?) - MCV jest odrobine za niskie a MCHC za wysokie.
Co dla nas istotne - leukocyty sa w normie - ani za niskie ani za wysokie. Problem polega na tym, ze mogly byc wyzsze i np wlasnie maleja - tak naprawde trzebaby to badanie powtorzyc zeby zobaczyc czy stoja w miejscu.
To tylko moje niesmiale hipotezy. Nietety nie mam stosownej wiedzy i doswiadczenia aby je potwierdzic lub zweryfikowac. Moze ktos z was, forumowicze, bylby w stanie mi w tym pomoc?
Narazie staram sie mu pomagac jak moge - daje papki miesne zmoczone woda. Stram sie go zachec do picia. Podje jedzonko po kawaleczku - zle mu sie wybiera z michy. No i Wacika, malego rozbojnika, pilnuje zeby nie zloscil Lexiatka.