Myszkin i spółka - Koci mobbing... Jędrek na manewrach...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 28, 2006 19:54

Wróciłyśmy od weta. Jestem uboższa o 114 zł i bogatsza o kilka ran kłutych. Dzisiaj obeszło sie bez ran szarpanych. Ale za to jakie pocieszające wiadomości na temat zdrowia Pumiaka uzyskałam :)
Morfologia w porządku. Usg nereczek, watróbki i pęcherza ok. W pyszczku tez wszystko dobrze. Jeszcze tylko jutro zobaczymy jaki mocznik i kreatynina wyjdzie. Mam zatem nadzieję, że stan zdrowia Pumy bardzo sie poprawił.
Apetycik ma niezły. No i nadal nie cierpi innych kotów. Niech no tylko któryś się zbliży, to warczy i prycha. A co plebs jakiś będzie sie spoufalał! :twisted:
Badania zniosła dzielnie, była bardzo grzeczna. Do czasu, bo pod koniec pokazała jak potrafi pięknie dziurkować swoimi trzema kłami. Tylko dlaczego musiała to akurat robić na moich rękach? :roll:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw gru 28, 2006 20:02

CoToMa pisze:Wróciłyśmy od weta. Jestem uboższa o 114 zł i bogatsza o kilka ran kłutych. Dzisiaj obeszło sie bez ran szarpanych. Ale za to jakie pocieszające wiadomości na temat zdrowia Pumiaka uzyskałam :)
Morfologia w porządku. Usg nereczek, watróbki i pęcherza ok. W pyszczku tez wszystko dobrze. Jeszcze tylko jutro zobaczymy jaki mocznik i kreatynina wyjdzie. Mam zatem nadzieję, że stan zdrowia Pumy bardzo sie poprawił.
Apetycik ma niezły. No i nadal nie cierpi innych kotów. Niech no tylko któryś się zbliży, to warczy i prycha. A co plebs jakiś będzie sie spoufalał! :twisted:
Badania zniosła dzielnie, była bardzo grzeczna. Do czasu, bo pod koniec pokazała jak potrafi pięknie dziurkować swoimi trzema kłami. Tylko dlaczego musiała to akurat robić na moich rękach? :roll:

.. bo Twoje byly najblizej? :lol:

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Czw gru 28, 2006 20:09

Sporty pisze:
CoToMa pisze:Wróciłyśmy od weta. Jestem uboższa o 114 zł i bogatsza o kilka ran kłutych. Dzisiaj obeszło sie bez ran szarpanych. Ale za to jakie pocieszające wiadomości na temat zdrowia Pumiaka uzyskałam :)
Morfologia w porządku. Usg nereczek, watróbki i pęcherza ok. W pyszczku tez wszystko dobrze. Jeszcze tylko jutro zobaczymy jaki mocznik i kreatynina wyjdzie. Mam zatem nadzieję, że stan zdrowia Pumy bardzo sie poprawił.
Apetycik ma niezły. No i nadal nie cierpi innych kotów. Niech no tylko któryś się zbliży, to warczy i prycha. A co plebs jakiś będzie sie spoufalał! :twisted:
Badania zniosła dzielnie, była bardzo grzeczna. Do czasu, bo pod koniec pokazała jak potrafi pięknie dziurkować swoimi trzema kłami. Tylko dlaczego musiała to akurat robić na moich rękach? :roll:

.. bo Twoje byly najblizej? :lol:

Fakt były :roll:
Puma po prosu musiała pokazać, że imię nosi nie od prarady :twisted:
Sama sobie jestem winna, bo przecież mogłam ją nazwać Owieczką, Pluszaczkiem albo jakimś innym łagodnym stworzonkiem :wink:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw gru 28, 2006 20:12

CoToMa pisze:
Sporty pisze:
CoToMa pisze:Wróciłyśmy od weta. Jestem uboższa o 114 zł i bogatsza o kilka ran kłutych. Dzisiaj obeszło sie bez ran szarpanych. Ale za to jakie pocieszające wiadomości na temat zdrowia Pumiaka uzyskałam :)
Morfologia w porządku. Usg nereczek, watróbki i pęcherza ok. W pyszczku tez wszystko dobrze. Jeszcze tylko jutro zobaczymy jaki mocznik i kreatynina wyjdzie. Mam zatem nadzieję, że stan zdrowia Pumy bardzo sie poprawił.
Apetycik ma niezły. No i nadal nie cierpi innych kotów. Niech no tylko któryś się zbliży, to warczy i prycha. A co plebs jakiś będzie sie spoufalał! :twisted:
Badania zniosła dzielnie, była bardzo grzeczna. Do czasu, bo pod koniec pokazała jak potrafi pięknie dziurkować swoimi trzema kłami. Tylko dlaczego musiała to akurat robić na moich rękach? :roll:

.. bo Twoje byly najblizej? :lol:

Fakt były :roll:
Puma po prosu musiała pokazać, że imię nosi nie od prarady :twisted:
Sama sobie jestem winna, bo przecież mogłam ją nazwać Owieczką, Pluszaczkiem albo jakimś innym łagodnym stworzonkiem :wink:

:lol: To samo mam z Rocky'm u weta :lol: Raz mnie skrzyczal "to po co mu Pani takie imie dawala?" :D

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Czw gru 28, 2006 20:18

Sporty pisze:
CoToMa pisze:
Sporty pisze:
CoToMa pisze:Wróciłyśmy od weta. Jestem uboższa o 114 zł i bogatsza o kilka ran kłutych. Dzisiaj obeszło sie bez ran szarpanych. Ale za to jakie pocieszające wiadomości na temat zdrowia Pumiaka uzyskałam :)
Morfologia w porządku. Usg nereczek, watróbki i pęcherza ok. W pyszczku tez wszystko dobrze. Jeszcze tylko jutro zobaczymy jaki mocznik i kreatynina wyjdzie. Mam zatem nadzieję, że stan zdrowia Pumy bardzo sie poprawił.
Apetycik ma niezły. No i nadal nie cierpi innych kotów. Niech no tylko któryś się zbliży, to warczy i prycha. A co plebs jakiś będzie sie spoufalał! :twisted:
Badania zniosła dzielnie, była bardzo grzeczna. Do czasu, bo pod koniec pokazała jak potrafi pięknie dziurkować swoimi trzema kłami. Tylko dlaczego musiała to akurat robić na moich rękach? :roll:

.. bo Twoje byly najblizej? :lol:

Fakt były :roll:
Puma po prosu musiała pokazać, że imię nosi nie od prarady :twisted:
Sama sobie jestem winna, bo przecież mogłam ją nazwać Owieczką, Pluszaczkiem albo jakimś innym łagodnym stworzonkiem :wink:

:lol: To samo mam z Rocky'mu weta :lol: Raz mnie skrzyczal "to po co mu Pani takie imie dawala?" :D

No właśnie, po co? :twisted:
A Myszkina powinnam była nazwać Kluska, Grubas albo jakoś tak pokrewnie. On cały czas chudziutki jak niteczka. Przynajmnie dobrze, że Niteczką nie został, bo bym chyba musiała go z lupą szukać 8O
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw gru 28, 2006 20:26

Moja Cindy tez jest szczuplutka ... ma to po mnie :lol:

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Pt gru 29, 2006 8:26

No wlasnie :D tak piękne imie jak PUMA do czegoś zobowiązuje :lol: :lol:

a tak przy okazji przysłała mi to moja córa przed chwilką:

Pamiątam kupiłeś mnie,
Bardzo polubiłem Cię..
Zawsze mnie tuliłeś...
Byłeś taki miły...
Ale,gdy urosłem ..
Okazałem się za duży na Twój mały dom...
Więc wepchnołeś mnie do wozu..jechaliśmy gdzieś..
Jechaliśmy do schroniska...
Zostawiłeś mnie
Czasem w nocy cicho skamle...
I wspominam te piękne dni....
Gdy byliśmy przyjaciółmi..
Teraz siedzę w małej klatce...
Czekam aż ktoś weźmie mnie...

Nie wiem skąd to wzieła
:(
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt gru 29, 2006 9:17

Smutny wierszyk :( I niestety bardzo prawdziwy...

A wracając do mojego Pumiaka, to po jej wczorajszej akcji u weta, mam spuchnięty i bolący jeden palec. Wczoraj wieczorem bolał już jak cholera i zaczął puchnąć. Smaruje jakimiś maściami i przynajmniej bół już nie pulsuje jak wczoraj. Mam nadzieję, że obejdzie się bez amputacji :wink:
Może ona ma jakiś jad? Tylko dziwne, że tylko jeden mi spuchł. Pozostałe są ok.
A Pumiaczek jak gdyby nigdy nic spał dzisiaj ze mną, na mnie przy mnie itd. Oczywiście przy okazji mrucząc i udeptując. Ale jej się gratka trafiła. Żal mi jej było z tym wygolonym brzuszkiem zanosić ją do garażu. Nawet TŻ nic nie miał przeciwko. I przeżyłam szok, bo jedno siusiu zrobiła do kuwety. Ciekawa jestem, czy przy sprzątaniu odkryję w różnych kątach jakieś niespodzianki :roll:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt gru 29, 2006 9:33

iwona_35 pisze:No wlasnie :D tak piękne imie jak PUMA do czegoś zobowiązuje :lol: :lol:

a tak przy okazji przysłała mi to moja córa przed chwilką:

Pamiątam kupiłeś mnie,
Bardzo polubiłem Cię..
Zawsze mnie tuliłeś...
Byłeś taki miły...
Ale,gdy urosłem ..
Okazałem się za duży na Twój mały dom...
Więc wepchnołeś mnie do wozu..jechaliśmy gdzieś..
Jechaliśmy do schroniska...
Zostawiłeś mnie
Czasem w nocy cicho skamle...
I wspominam te piękne dni....
Gdy byliśmy przyjaciółmi..
Teraz siedzę w małej klatce...
Czekam aż ktoś weźmie mnie...

Nie wiem skąd to wzieła
:(

Taki wierszyk powinno sie wreczac kazdemu kto wychodzi ze schroniska bez swojego zwierzaka...

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Pt gru 29, 2006 9:36

CoToMa nie chce cie martwić ale ten palec to długo będziesz miała spuchnięty.
Mnie gdy ugryzła u weta Szczęściara (jest w Białymstoku :) )
To paluch mnie bolał dobrych pare dni :twisted:
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt gru 29, 2006 11:59

iwona_35 pisze:CoToMa nie chce cie martwić ale ten palec to długo będziesz miała spuchnięty.
Mnie gdy ugryzła u weta Szczęściara (jest w Białymstoku :) )
To paluch mnie bolał dobrych pare dni :twisted:

Wiem, że to długo boli, już nie jeden raz byłam tak przez nią potraktowana. Ale nigdy nie miałam takiej opuchlizny. Nawet nie mogę tego palca zginać :(

Dzisiaj znowu muszę z nią jechać, bo zaczęła kaszleć. Może w drodze powrotnej ją przewiało. W końcu miała cały brzuch wygolony i na dodatek trochę wilgotny od tego żelu.
Ale dzisiaj zabieram ze sobą jakieś grube rękawice. MuszęTŻtowi jakieś robocze zwinąć. Wtedy Pumiaczek ze wspaniałym uzębieniem nie będzie mi straszny ;)
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt gru 29, 2006 16:31

CoToMa pisze:
iwona_35 pisze:CoToMa nie chce cie martwić ale ten palec to długo będziesz miała spuchnięty.
Mnie gdy ugryzła u weta Szczęściara (jest w Białymstoku :) )
To paluch mnie bolał dobrych pare dni :twisted:

Wiem, że to długo boli, już nie jeden raz byłam tak przez nią potraktowana. Ale nigdy nie miałam takiej opuchlizny. Nawet nie mogę tego palca zginać :(

Dzisiaj znowu muszę z nią jechać, bo zaczęła kaszleć. Może w drodze powrotnej ją przewiało. W końcu miała cały brzuch wygolony i na dodatek trochę wilgotny od tego żelu.
Ale dzisiaj zabieram ze sobą jakieś grube rękawice. MuszęTŻtowi jakieś robocze zwinąć. Wtedy Pumiaczek ze wspaniałym uzębieniem nie będzie mi straszny ;)

Mój TŻ jest spawaczem ma takie rekawice..gdyby co to ci wyślę:)
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt gru 29, 2006 16:59

iwona_35 pisze:Mój TŻ jest spawaczem ma takie rekawice..gdyby co to ci wyślę:)

Iwona - Twoja propozycja jest bardzo kusząca. Myślę, że taka maska na twarz też by się chyba przydała. Wprawdzie dzisiaj obeszło się bez żadnych ran, ale Puma była juz lekko wkurzona. No ale dzisiaj była tylko badana, chociaż przy mierzeniu temperatury zaczęła nieźle walić ogonem.

Niedługo wybieram się z Gryzzlim na przegląd i ewentualne szczepienie. A on to dopiero ma pazury. Zresztą kawał dzikiego kota z niego. Przy nim to chyba będę musiała wypożyczyć zbroję, żeby wyjść od weta w jednym kawałku. :roll:

Palec nadal boli - smaruję jakąś maścią z antybiotykiem. Trochę zaczyna ropieć. Ale na szczęście ból jest mniejszy niż w nocy. Więc mam nadzieję, że przeżyję. :twisted:

No i znowu nie pomyślałam wcześniej o tym, żeby Gryzzliego jakoś normalnie nazwać. Pewnie będzie walczył u weta jak niedźwiedź 8O
Myślę, że sprawę kocich imion należałoby poruszyć we wstępie ABC kociarza! Przynajmniej inni nie zrobili by takiego błędu jak ja :wink:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt gru 29, 2006 20:59

Coś z tymi imionami jest. Myśmy naszą nazwali Szarka od koloru sierści (obecnie już tego nie widać), ale i postaci z powieści Anny Brzezińskiej. No i wyrosła nam taka mała wojowniczka. Przy ostatniej wizycie u weterynarza pani doktor skończyła z ranami szarpanymi w okolicach łokcia, a mój małżonek kłutymi dłoni. Też puchły, pomogła maść z antybiotykiem.
Deli

Deli

 
Posty: 14571
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Pt gru 29, 2006 21:20

Deli pisze:Coś z tymi imionami jest. Myśmy naszą nazwali Szarka od koloru sierści (obecnie już tego nie widać), ale i postaci z powieści Anny Brzezińskiej. No i wyrosła nam taka mała wojowniczka. Przy ostatniej wizycie u weterynarza pani doktor skończyła z ranami szarpanymi w okolicach łokcia, a mój małżonek kłutymi dłoni. Też puchły, pomogła maść z antybiotykiem.

Pocieszyłaś mnie. Ja smaruję właśnie maścią z antybiotykiem. Mam nadzieję, że mi przejdzie. Dzisiaj wprawdzie wet stwierdził, że nie wiadomo czy nie skończę u chirurga, ale ja takiego rozwiazania nawet nie dopuszczam do świadomości.

Gryzzli na razie jest chyba wyjątkiem jeśli chodzi o imiona. Dzisiaj dał się miziać i głaskać. Robił przy tym nieziemskie wygibasy. Nawet wzięłam go na ręce. Potem chwytał zębami moję dłonie, ale bardzo delikatnie, i potem próbował je lizać. Jest takim kochanym kocurkiem. Na pewno jest wiekowy, widać to po jego futerku. Jego futro wyglada tak jak futro Pumiaczka, a ona ma 13 lat.

W przyszłym tygodniu spróbuję zawieźć go do weta. Bardzo bym chciała, żeby się udało.
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 17 gości