Ojej, Jopop, nie wiedziałam, że tak niefajnie...
Nasz chłopak - Nuno mial maly kryzys na początku - w postaci rzadkich kupek.
Raz zwymiotował. Nie miał apetytu.
Dostał synulox w zastrzykach - odrobaczenie również
Dziś czuje się dobrze
Dzika Dolores pozwoliła sie wziąc na ręce.. Poźniej ponownie trochę zdziczała, znalazłszy sobie kryjówkę w dziupli nad okienkiem łazienkowym
Wiedziałam, że łatwo z nią nie będzie... ale probujemy..
Przy wkładaniu do transporterka nieco pokiereszowała mi ręce. Teraz znow się jej trochę boję...
Przez cały czas mocno pracujemy nad jej oswajaniem.
Można ją wziąć na ręce...
Co prawda nie zawsze, ale wtedy gdy jest wyluzowana. Raz sama do mnie przyszła...
Nie jadła wiele... ale niebawem zauważyłam, że podchodzi do miski, gdy jest sama i je tak szybko, że niemal dławi się chrupkami...
Boi się, kruszynka..
Teraz już trochę lepiej. Ale ja nadal trochę boję się jej wyczyścić uszy.
Kupki u obydwu kociaków w normie, chrupki młócą jak szalone...
Do Nowego Roku mieszkać będą w moim pokoju, u mojej mamy w Łodzi.
Oby i u Was był to chwilowy kryzys! Kciuki mocno zaciśnięte...
