Dzis mija 2 tydzien od kiedy Kicia wrocila do domu
Tygrysia ma sie dobrze, jest radosna, garnie sie na kolanka...
o chorobie swiadcza tylko ogolone lapki, na ktorych powoli pojawiaja sie pierwsze wloski
zmienila swoje nawyki zywieniowe, kiedys karmiona widelcem dzis potrafi zjesc duzo naraz i chce jeszcze wiecej...
zreszta przybrala na wadze, z kruszyny - gdy odbieralam ja z kliniki, gdzie byly to tylko kosci powleczone skora, dzis zmienila sie w kotke o conajmniej takich gabarytach jak przed choroba.
Przez pierwszy tydzien karmilam ja glownie karma Hills A/D
teraz jada marketowe karmy whiskas i kitekat
tu na miau czytalam ze to jakosciowo nie sa dobre karmy, odnajde te watki i poczytam co radzicie, na jaka zmienic (oczywiscie porady przyjmuje od razu...

)
w poniedzialek jedziemy na drugie odrobaczenie i jesli lekarz uzna ze mozna - zaszczepimy ja na wszystkie wirusowki
moja druga kotka jest od tygodnia "w kwarantannie"

tzn zamknelam ja w domu (bo jej pozwalam wychodzic), siedzi w osobnym pokoju po informacji sasiadki ze innemu sasiadowi zdechl kotek ['] przyblakal sie malutki, ten go dokarmial, kotek mial swoje legowisko. Widywalam go przez okno, mial sie dobrze, i w ub tyg znalazl go martwego w ogrodzie, wczesniej nie mial objawow choroby, ale ja sie wystraszylam i swoja zamknelam, wkrotce i ona pojedzie do kliniki na odrobaczenie i szczepienia
co do tego kociaka co odszedl, to byc moze ze zjadl jakas martwa lub prawie martwa mysz itp podtruta, najprawdopodobniej inny sasiad od dluzszego czasu tak walczy w gryzoniami, tata juz w tym roku kilka zdechlych szczurow znalazl w ogrodzie......
a oto kicia, zdjecia z dzisiejszego relaksu:
plaza
po-sniadankowa toaleta
wachamy.... (minka a'la "Laleczka Chucky"

)
