Uff, właśnie wróciłyśmy...
Ja jestem wykończona, a biedna zmęczona na wystawie Hestia w domu narodziła się na nowo, poganiała za myszką, a teraz się myje, widocznie kąpiel jej nie wystarczyła
Na dzień dobry obsyczała wielkiego czarnego maine coona w sąsiedniej klatce, żeby sobie nie myślał
Poza tym jak zwykle - aniołeczek
Po ocenie posiedziałyśmy sobie dłuższy czas na stoisku "Kota", Hestia jako maskotka, a ja sobie porozmiawiałam
Nagród rzeczowych nie dostaliśmy, a ocena: Ex1, CAC
Mam coś tam jeszcze wypisane po angielsku, część odczytałam, ale połowa jest napisana pismem "lekarskim", dla mnie nie do odcyfrowania
Z tego, co pamiętam, to wszystko super, Hestia jedynie mogłaby być trochę większa. Ale sędzia powiedział, że jest dobrze umięśniona, a klatka piersiowa jest dobrze rozwinięta. Generalnie ok. Sędziemu bardzo spodobały się kości policzkowe Hestii, jeśli dobrze zrozumiałam
Jesli o mnie chodzi, to na zdjęcia nie liczcie, jakoś w takich sytuacjach zapominam, że mam aparat
Moze jakaś dobra dusza się zlituje i porobi.
Jutro powtórka z rozrywki, ło matko...