FFA--AGRESYWNA KOTKA ---szukamy domku!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 16, 2006 18:30

Jest taka śliczna .. aż trudno uwierzyć ,że tak łatwo się jej pozbyto :cry:

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Sob gru 16, 2006 18:31

Aleksandro - o czym myslalas oddajac kotke do schroniska?
Ze jakie to jest rozwiazanie? Dla kogo dobre?
Dla kotki? W jaki sposob? Siedzi teraz przerazona w malutkiej klatce.
Wyobraz sobie co czuje.
Nie ma szans na nic pozytywnego.
Posiedzi tam az umrze ze strachu lub ja uspia - kto wie czy bezbolesnie, czasem usypia sie zwierzeta odpowiednikiem pavulonu dla ludzi - tanie toto, efekt jest, a ze zwierze umiera w cierpieniach? Kto sie tym przejmuje?.
Nie lepiej bylo po prostu wezwac weta zeby ja uspil w domu?
Z szacunku do niej?
Skoro ja kochacie?

Moze ta kotka stracila sluch, moze ma guza mozgu.
Za to zostala skazana przez Was - z milosci - na klatke?

Wyobraz sobie ze Twoje dziecko zaczyna zachowywac sie dziwnie, nieobliczalnie, niech bedzie ze agresywnie.
I lekarz bez badan wiekszych mowi ze taki juz bedzie, lepiej zebys go oddala do domu dziecka.
Oddalabys?
A pomysl teraz jeszcze ze w tym akurat domu dziecka dzieci siedza sobie w brudnych, ciasnych klatkach. Do konca zycia.

Jestem w stanie zrozumiec ze kot moze zachowywac sie nieobliczalnie, ze moze stac sie grozny - ale tak nigdy nie dzieje sie bez powodu.
Ten powod mozna znalesc, a jesli okaze sie nie do wyeliminowania a kot jest naprawde grozny - to wtedy jest znacznie bardziej humanitarne rozwiazanie niz wsadzenie takiego kota do klatki w schronisku.
Tyle ze wsadzic jest latwiej - ktos inny bedzie musial sie zajac reszta.

Blue

 
Posty: 23944
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob gru 16, 2006 18:33

Blue bardzo trafie napisala o tym powodzie. Zadne zwierze nie jest agresywne bez przyczyny i nie robi tego bo mu sie tak podoba. Ludzie owszem. Zwierzeta takie glupie nie sa ....

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Sob gru 16, 2006 19:05

:(
Ostatnio edytowano Nie gru 17, 2006 9:18 przez iwona_35, łącznie edytowano 1 raz
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Sob gru 16, 2006 20:02

Kotka napewno miała powody . Niewiem czy z choroby czy jakiegoś innego czynnika . Moja Miśka kilkakrotnie atakowała dosyć agresywnie moją córkę ale ja wiem dlaczego to robiła . Dlatego że moja córka w napadzie złości bardzo krzyczy i piszczy a to akurat się kocicy niepodoba . Dziecko wie teraz że takie dzwięki zle działają na kota i gdy tylko zaczyna piszczeć pojawia się kot i jest cisza w domu . Nic niedzieje się bez przyczyny .

Patrycja26

 
Posty: 721
Od: Nie paź 08, 2006 16:50

Post » Sob gru 16, 2006 20:19

Aktywnie sledzialm watek na gazecie dotyczacy tej kotki, pisalam tez, co wydawalo mi sie , moglo kotce pomoc.
ale w pewnym momencie uswiadomilam sobie, ze tej osobie nie chcidzi o dobro kota. nie szuka pomocy, tylko usprawiedliwienia dla siebie. uspokojenia i poglaskania wlasnego ego. kot byl w tym wszystkim sprawa wtorna. decyzja byla podjeta. wyrok wydany. apelacji nie przewidziano.

zastanawialam sie dlaczego ludzie tak traktuja wlasne zwierzeta, za ktore sa przeciez odpowiedzialni, ktore mowia, ze kochaja...
Sadze, ze w duzej mierze dzieje sie tak dlatego, ze kot jest dla takich ludzi tylko kotem. i niczym wiecej. Ja nie mowie, zeby kota traktowac jak czlowieka. Ale jak domownika, jak czlonka rodziny...jak osobe (kocia osobe:)

jeszcze jedna kwesta mnie zastanawia w przypadku Aleksandry. Fakt, ze kotka atakuje meza. jest to strasznie dziwne i moim zdaniem, wskazuje na to, ze kocina musiala przezyc jakas traume zwiazana z tym facetem, badz w ogole z mezczyzna. Nie chce nikogo oskarzac, ale mi tu cos brzydko pachnie.

Oddania do schroniska kota sobie nie wyobrazam. Ale nie wyobrazam sobie tez oddania do domu opieki kiedys starych lub chorych rodzicow.

Martinka

 
Posty: 306
Od: Czw mar 30, 2006 20:51
Lokalizacja: Warszawa - Kabaty

Post » Sob gru 16, 2006 20:40

w zasadzie kilka odpowiedzi na to, dlaczego kicia jest agresywna - jest w starym watku, link podal jul-kot

do tego moze doszlo jakies schorzenie - no ale tu musialyby byc zrobione badania, bo leczenie przez telefon....nawet nie bede komentowac :?

szkoda kici :(

enigma

Avatar użytkownika
 
Posty: 47899
Od: Wto wrz 13, 2005 14:25

Post » Nie gru 17, 2006 13:49

A ta bieda? Siedzi na tej kwarantannie napewno :(
Czy nie dałoby się znaleźć jej jakiegoś domu żeby tam trafiła zaraz po? wiem, to graniczy z niemożliwością, domek musiałby być po prostu super, taki forumowy i doświadczony, ale przecież cuda czasem się zdarzają.
Gdybym miała większe mieszkanie to bym spróbowała, ale u mnie trudno z oddzielaniem na dłużej. A lada miesiąc zrobi się u mnie wogóle kawalerka.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie gru 17, 2006 15:59

Na zakoconych jest podobny watek..."kochajacy" państwo oddali kotke najpierw do hotelu, potem do schroniska a potem kicia wycieńczona i zdołowana trafiła do szpitala...nie moge spokojnie czytać takich historii...to tylko małe bezbronne stworzenia...dla mnie nic nie usprawiedliwia takiego postępowania...a przeciez jest tu możliwośc odizolowania kota w warunkach domowych, tak? Dla mnie to pseudomiłość, brak odpowiedzilaności za drugie stworzenie i zwykłe wygodnictwo...a najśmieszniejsze jest to, że owi państwo zazwyczaj stawiają sie w roli ofiar które daja z siebie wszystko i robią co mogą i naprawdę nie mieli wyboru...biedaczyska...biedne 160-180 cm homo sapiens kontra kilkadziesiąt cm krwiożerczego potwora...a potwór siedzi w schronisku przerażony i skołowany nie wiedząc za co ktoś go tak skrzywdził...a teraz niech sie inni martwią i użalają nad biednymi właścicielami... :evil:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie gru 17, 2006 16:07

Tak, więc pomyślimy:
kotka jest w schronisku, przerażona,w małej wstrętnej klatce gdzie będzie tam przez 15 dni..
Klatka jak wiemy jest mała,
Jak znam życie to umrze bardzo szybko ...jak większość kotów.....
Ostatnio edytowano Pon gru 18, 2006 5:35 przez iwona_35, łącznie edytowano 1 raz
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Nie gru 17, 2006 18:34

Czy nie można jej stamtąd zabrać?
Mam trzynaście kotów, ale gdyby nie zdiagnozowana białaczke u jednego z nich, przekonywałabym już rodziców że kot może trafić do mnie na dom tymczasowy.
Agresji się nie boję - miałam już taką dziewczynkę.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 18, 2006 11:33 kot

ja ja chetnie zabiore stamtad nawet dzisiaj tylko gdzie?
jesli kto jej da dom tymczasowy Fundacja pokryje koszty diagnozy tej biduli, karme i zwir tez

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Pon gru 18, 2006 11:43

Tylko pytanie czy schronisko ją wyda....chociaż z drugiej strony mogłaby zabrać ją spokojnie właścicielka....hmmm.


domek potrzebny.......
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon gru 18, 2006 12:17

bluerat pisze::( to jakas plaga w ostatnich tygodniach

Ja dzisiaj przeprowadziłam 40-minutową rozmowę telefoniczną z właścicielką 4,5-letniego persa, niekastrowanego, który w tej chwili jest na obserwacji po pogryzieniu, a w Wigilię kiedy obserwacja się kończy zostanie uśpiony :cry:

Kot miał leczone oczy, zreszt a nie pierwszy raz w życiu, zaczął atakować tylko właścicielkę. Powiedziała że czuje się jak mysz. Połowę rozmowy przepłakała do telefonu.
Nie chce oddać kota do adopcji "bo to tak jakby 5-letnie dziecko skazywała na tułaczkę".
Nie chce usunąć kłów "bo ona ma już uraz psychiczny i będzie się kota bała".
Nie chce nawet spróbować....czegokolwiek . Ani leków uspokajających, ani nawet nie chce kota porządnie przebadac czy jakiejś dodatkowej choroby nie ma.
Zaprszałam na Miau, żeby poczytała wątki innych kotów. Nic z tego.
Jestem bezsilna.


naprawdę nie ma szans na ocalenie kota ? może weterynarz by jej jakoś wytłumaczył i przemówił do rozumu?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 18, 2006 15:40 kot

schronisko wyda kota wlascicielom
wiec teraz tylko szukanie domu zostaje :D

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 180 gości