FFA--AGRESYWNA KOTKA ---szukamy domku!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 15, 2006 18:47 Re: kot

pini1 pisze:kolejny mail z dzisiaj
"Dzięki za odzew!
"


Co za wstretne hasło...''cyt: dzieki za odzew''
czyli co ?potrzebowała pomocy czy od razu wiedziała, że kota chce wsadzić do schroniska?
Totalny bezsens...jutro jedziemy do schroniska,
...kierowniczka nie chciał mi udzielić żadnych informacji....
Tylko tyle ze TAM TRAFIŁA .....
nóż sie otwiera.....
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt gru 15, 2006 19:06

Ciekawe, że atak znowu powtórzył się akurat po roku. Może znowu zamieszanie przed świętami, może przyjazd rodziny.
No i wygląda na to, że kotka jednak nie miała żadnej diagnostyki robionej. Nawet nie miała zbadanej krwi, no chyba że sie mylę.
Smutne to bardzo :(

fili

 
Posty: 3175
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt gru 15, 2006 19:58

Ja tutaj wesołych wieści nie dopisze...niestety mój kotek(pers) po 3 latach zaczął również byc bardzo agresywny...zaczynało się niewinnie...zaczepianiem nóg jak sie chodziło...skończyło się na tym, że moja mama nie mogła chodzi po domu, bo wszędzie gryzł i atakował ją kot...

Kotek został odwieziony do lecznicy na 4 dniowa obserwacje i badania...Pan doktor powiedział, że to guz mózgu i że kicia ma 5% szansy na przeżycie takiej operacji, a i tak nie wiadomo czy będzie poprawa.

Maxiu został uśpiony...ja razem z mamą ryczałyśmy 3 dni i nie chcialam miec więcej kotów...

Ale dom bez kotów to nie dom...wiec teraz mam 4

Ale mam nadzieje ze coś z kicia da sie zrobi...
Życzę jej powrotu do zdorwia i nie tak tragicznego końca.

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt gru 15, 2006 20:22

Przeczytałam watęk na gazecie.

Straszne :( jak mozna nagle oddać ukochanego kota do schroniska 8O

Moj Fred był agresywny........bo miał zapalnie pęcherza :(
Ja w tym czasie miałam wyjazdowe tygonie, TZ zajęty prca a Fred cierpiał.
Po powrocie zabrałam sie za niego, wyleczyłam i teraz Fred w "stanie krytycznym" - tak nazywamy jego miziastość :P
Jestem przekonana,ze agresja kota wynika z dolegliwości.
Opiekun musi nauczyc sie odbierać kocie syganały.
Koty to mądre i inteligentne zwierzaki, a nie potwory 8O

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt gru 15, 2006 20:47

Myślę o mojej Agatce. Jest kochana, serdeczna, ale płochliwa (no, ona dużo mogła na osiedlu przejść), też czasem nagle ucieka nawet od mojej ręki, chociaż kiedy indziej chce być miziana. Podejrzewam, że w niesprzyjających warunkach, przerażona nawet czymś wyimaginowanym mogłaby stać się agresywna. Bałabym się dla niej np. dumu z małymi, nachalnymi dziećmi. Ale w spokoju, w spokojnym domu jest przemiła.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 15, 2006 20:50

Dziwię się ludziom, ale chyba jeszcze bardziej dziwię się pani weterynarz. Poradzić oddanie do schroniska :evil: ??? Czy ona rozumu nie ma???

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 15, 2006 21:20 kot

swoja droga bede sie starala dowiedziec co to za weterynaryjne cudo i gdzie przyjmuje :(

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Pt gru 15, 2006 21:38

Anka pisze:Dziwię się ludziom, ale chyba jeszcze bardziej dziwię się pani weterynarz. Poradzić oddanie do schroniska :evil: ??? Czy ona rozumu nie ma???

Na pewno nie ma serca ani sumienia! Rozumu zapewne też...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt gru 15, 2006 22:08

:( to jakas plaga w ostatnich tygodniach

Ja dzisiaj przeprowadziłam 40-minutową rozmowę telefoniczną z właścicielką 4,5-letniego persa, niekastrowanego, który w tej chwili jest na obserwacji po pogryzieniu, a w Wigilię kiedy obserwacja się kończy zostanie uśpiony :cry:

Kot miał leczone oczy, zreszt a nie pierwszy raz w życiu, zaczął atakować tylko właścicielkę. Powiedziała że czuje się jak mysz. Połowę rozmowy przepłakała do telefonu.
Nie chce oddać kota do adopcji "bo to tak jakby 5-letnie dziecko skazywała na tułaczkę".
Nie chce usunąć kłów "bo ona ma już uraz psychiczny i będzie się kota bała".
Nie chce nawet spróbować....czegokolwiek . Ani leków uspokajających, ani nawet nie chce kota porządnie przebadac czy jakiejś dodatkowej choroby nie ma.
Zaprszałam na Miau, żeby poczytała wątki innych kotów. Nic z tego.
Jestem bezsilna.
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Pt gru 15, 2006 23:02

W Wigilię Bożego Narodzenia, święto życia chce zabić zdrowego kota :cry: :evil: ? Przecież to jakaś paranoja :evil:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob gru 16, 2006 8:22

Anka pisze:W Wigilię Bożego Narodzenia, święto życia chce zabić zdrowego kota :cry: :evil: ? Przecież to jakaś paranoja :evil:


Z tego wynika, że to kobieta cierpi na paranoję, a nie kot.

Ciekawe, czy jak dziecko jej zachoruje, to też nie będzie go leczyć...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob gru 16, 2006 14:14

Obrazek

Obrazek

To jest ta kotka...
Jest wystraszona ,wręcz przerażona.....chciałam pogadac z wetem ale nikogo nie było.....
Pracownik ,który nas oprowadzał nic nie chciał powiedzieć....
Jedno czego jestem pewna ...długo tam ,ta kotka nie pociągnie....
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Sob gru 16, 2006 14:47

Matko, co można zrobić, jak pomóc :cry:
Ja nie wierzę, że jest to kociczka z agresją nie do odratowania. zmiany w mózgu, jak mi się wydaje, nie dawałyby napadów raz w roku, a o wiele częściej, zachowanie byłoby wciąż zaburzone. Prędzej problemy behawioralne, jakieś skojarzenia z czymś, cokolwiek.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob gru 16, 2006 14:51

Jak wyciągłam do niej ręke poprostu się wcisnęła w kącik klatki i patrzała na mnie wielkimi i przerażonymi oczkami.
Smutny widok :cry:

mysza_7

 
Posty: 1039
Od: Wto lip 18, 2006 17:35
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Sob gru 16, 2006 15:02

[quote="Anka"]Matko, co można zrobić, jak pomóc :cry:
quote]

Nie czarujmy się ostatnim wyciągniętym kotkiem z izolatki była Szafirek...teraz przez 15 dni kot ten będzie tam siedział ,chyba że potraktują ją ulgowo...nie wiem nikt nie chciał z nami na ten temat rozmawiać....musi wypowiedzieć się wet schroniskowy...tera on jest górą... :(


A kotka jak zauważyła Mysza_7 bardzo cierpi
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], katikot, puszatek, sylwiakociamama i 163 gości