Koty sa jakies nie bardzo... (dzisiaj sądny dzień)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 15, 2006 17:55 Koty sa jakies nie bardzo... (dzisiaj sądny dzień)

Tak, tak... dokladnie jak w tytule: "Koty sa jakies nie bardzo..." - tak wlasnie jakis czas temu odpowiadalam na pytanie dlaczego nie kot. Pies - to co innego, ale kot - nie dziekuje. To kompletnie nie to - nie kocha, nie teskni, nie slucha, nie rozumie, dziwne zwierze... :lol:

Jak tak czlowiek patrzy teraz na wlasna glupote to wstyd pisac. Ale mysle, ze zrozumiecie :) A przynajmniej wzmiecie gleboki oddech i stwierdzicie - dobrze, ze zmadrzala :D

Oczywiscie powyzsze stwierdzenia na temat kota znajduja sie obecnie miedzy bajkami o krasnoludkach i bocianie przynoszacym dzieci :) Ten jeden burasek w podpisie ma mnie na wlasnosc. Nie na dlugo co prawda. Niebawem dolaczy bialasek i Lexus przestanie byc rozpieszczonym jedynakiem. Bedzie rozpieszczonym nie-jedynakiem :D Wacik przyjedzie do mnie 23 grudnia - a wiec juz niedlugo. Jest juz jednak w moim podpisie - nie moglam sie powstrzymac :)

Tym sposobem oficjalnie otwieram pierwszy watek Lexusa i Wacika :)

To wogole zabawne, ze mam (no prawie) dwa koty. Przeciez one nie szczekaja 8) Lexus tak niespodziewanie, nie wiadomo dlaczego i jak namieszal mi w zyciu.

EDIT: zmiany dotycza zmiany tytulow
Ostatnio edytowano Pon kwi 23, 2007 6:16 przez nomiczek, łącznie edytowano 14 razy

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 15, 2006 18:54

Wetnę się ze swoją historią, bo miałam dokładnie tak samo, to chyba wynikało z małego kontaktu z kotami domowymi (psów też raczej nie miałam w rodzinie). Nie miałam nigdy nic przeciwko kotom, ale nigdy nie myślałam, że będę go miała, zawsze chciałam psa. Od chyba 10 roku życia (prawie mi przeszło :wink:) chciałam psa i jak się wyprowadziłam z domu, to się odgrażałam, że teraz to już na pewno... szukałam, podobały mi się beagle, ale rasa wymaga dużo ruchu, potem na stronach schronisk, jakoś nie mogłam się zdecydować... nie wiedziałam, co będę robiła po studiach, bałam się, że nie będzie czasu na spacery. Po dwóch latach tak sobie nagle w okolicach Wielkanocy na spacerze pomyślałam, że jeśli nie pies, to kot... zaczęło się szukanie, chciałam małą, rudą kotkę (nie wiedziałam, że koty rude, to głównie kocurki); obdzwoniliśmy schroniska w promieniu 100km, ale rudej kotki, a do tego jeszcze malucha (był marzec) - niet. Wreszcie na miau mój TŻ wypatrzył takie zdjęcie:
Obrazek
No i burasy są od tego momentu the best i jeszcze jest druga kicia, też w typie buraska :wink: I tak sobie razem żyjemy i jest suuuper :wink:
Gratuluję dokocenia :wink: Śliczny kociaczek.

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 15, 2006 19:20

No to jest właśnie magia kota.
Podobno to stare hebrajskie powiedzenie, że "kot odbiera człowiekowi duszę".
Mnie koty odebrały ją zanim się urodziłam. Ipotem też zawsze było: "Mamo ja chce kotka albo lepiej dwa."
Bardzo się cieszę i gratuluję.
Oby zdrowe zawsze były.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt gru 15, 2006 19:41

Prakseda masz racje to jest właśnie magia kota ,pisze to świadomie bo mam ich juz tyyyle albo mniej niż bym chciała ale to przez warunki mieszkaniowe,no cóz wszystkiego nie mozna mieć :lol:
Nomiczek ,nie moge sie doczekać pierwszej relacji z dokocenia :D
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43963
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 15, 2006 20:17

Ja tylko dodam, że poczatek całej historii jest tutaj:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=52344&start=0
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt gru 15, 2006 22:01

A ja dodam, ze poznałam Wacika osobiście :D
Smarkacz jest boski :D
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon gru 18, 2006 15:01

Koty maja w sobie "to cos" :)

gosiak - zdjecie malucha boskie. Nie dziwie sie, ze was zauroczyl. A ta lapka z pazurkami wyglada fantastycznie :)

dorcia44 - relacja bedzie na pewno :) Troszke jednak trzeba bedzie poczekac - maluchy beda izolowane przez jakis czas - do ok 2-3 stycznia. Poza tym tak szczerze - boje sie. I przez wzglad na ryzyko jakie niesie to dokocenie przez chorobe i przez to ze oba kociaki sa dosc charakterne i pewnie bez bojow sie nie obejdzie.

tangerine1 - a ja narazie tylko na zdjeciach malentasa widze :( Juz nie moge sie doczekac. Dzisiaj brat zabiera malucha od Irmy jednak ja zobacze go dopiero pod koniec tygodnia.

Irma pisze:Ja tylko dodam, że poczatek całej historii jest tutaj:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=52344&start=0


Ja bym tylko sprostowala, ze taki zupelny poczatek to mial miejsce 7 wrzesnia tegoz roku jak kompletnie nieswiadoma wracalam od babci i spotkalam dwojke starszych ludzi pochylonych nad mala puchata kulka i zalamujacych sie nad losem tejze kulki. Po 5 minutach kulke owa do domu nioslam zastanawiajac sie co ja wogole mam z "tym" zrobic :D Szkoda, ze nie mam zdjec z tego okresu. Malentas byl z niego taki, ze z malego pudelka nie umial sie wygramolic tylko na pycholek spadal. A "kuwetke" w pierwszym dniu mial o wymiatach: 23cmx15cm (autentycznie! nie mielismy w domu niczego innego a maluchowi bez problemu wystarczala, dopiero dwa dni pozniej dostal wieksza :D)

A co do Wacika - to poczatek historii rzeczywscie mial miejsce we wskazanym watku. Mialam juz manie przegladania kociarni choc bronilam sie przed mysla o drugim kociaku (standardowe obawy). W koncu peklam i tak sie to zgralo z trafieniem na ten watek. "Wygralam" casting na domek :dance2: i dalej potoczylo sie lawinowo :)

A to kilka zdjec Lexuska-malucha jakies 2-3 tygodnie po jego znalezieniu. Wyobrazcie sobie jaki byl maly w dniu przyniesienia go do domu. Wazyl wtedy 250 gram - nie umial jesc i pic ani tez wchodzic na nic wyzszego niz on :) Na zdjeciach jest juz sporo wiekszy - z okresu, w ktorym juz jadl i pil sam i nie mial problemow z brykaniem na lozko, ze o wyskakiwaniu z legowiska nie wspomne

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ta pilka na ostatnim zdjeciu to raczej pileczka byla, taki ping-pong obszyty :) Malentas byl z niego straszny a tak urosl :D Z 250 gram do 3 kg :D

Pewnie za tydzien ruszy akcja "obfotografowywania" Wacika :dance:

EDIT: literowki
Ostatnio edytowano Pon gru 18, 2006 16:12 przez nomiczek, łącznie edytowano 1 raz

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 18, 2006 15:33

Śliczny słodziak :1luvu: Mam słabość do burasów.

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 18, 2006 15:34

cudny nastroszony Lexus, ech burasy, mój niedościgniony ideał! chciałam namówić Fride na pasemka, bury balajaż, albo po prostu pokapać perhydrolem gdy będzie spać :roll: , ale burknął mi: sama se baląjaża zrób! i doopa odwrócił na parapecie... :twisted:

a ja sie właśnie dałam nabrać na te "typowe kocie zachowania"" liczyłam na kocią obecność, na to że będzie sobie łaził albo siedział tam gdzie chce (jak koty znajomych, co to gdy się do nich idzie i chce pogłaskac, kot z godnością zeskakuje z fotela i odchdzi w sobie tylko znanym kierunku nie racząc nas nawet pogardliwym spojrzeniem...), nie będzie tak absorbował jak pies, sam się sobą zajmie, nie trzeba będzie wyprowadzać, etc.
już po pięciu minutach włożyłam to między bajki: jest wszędzie tam gdzie ja, gęba mu się nie zamyka, ręce mi więdną od głaskania i w sumie okazało się, że najlepiej spędza się wolny czas po pracy - zasuwając za kotem na czworakach po dywanie, chowając za fotelem i pozwalając aż koci spadochroniarz spadnie ci znienacka na plecy... polecam każdemu - zmęczenie znika zanim herbata zdąży naciągnąć... :twisted:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Pon gru 18, 2006 16:13

hmmm, po tytule jestem zaskoczona treścią wątku :lol:
koty cudowne som, ja wiedziałam to od zawsze- tzn od czasu, gdy zaczęłam się nad tym głebiej zastanawiać :wink:
Psa nigdy mieć nie chciałam i nie mam dalej ochoty, wychodzic z tym na spacer, brrry...
Wacik- co za cudne imię :D czekam na zdjęcia z niecierpliwością
R. mówi, że on swoich plamek nie odda, on cos z burasa musi miec w sobie.

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon gru 18, 2006 17:34

Fri pisze:cudny nastroszony Lexus, ech burasy, mój niedościgniony ideał! chciałam namówić Fride na pasemka, bury balajaż, albo po prostu pokapać perhydrolem gdy będzie spać :roll: , ale burknął mi: sama se baląjaża zrób! i doopa odwrócił na parapecie... :twisted:


Potrzebny Ci drugi, bury kot :twisted:

a ja sie właśnie dałam nabrać na te "typowe kocie zachowania"" liczyłam na kocią obecność, na to że będzie sobie łaził albo siedział tam gdzie chce (jak koty znajomych, co to gdy się do nich idzie i chce pogłaskac, kot z godnością zeskakuje z fotela i odchdzi w sobie tylko znanym kierunku nie racząc nas nawet pogardliwym spojrzeniem...), nie będzie tak absorbował jak pies, sam się sobą zajmie, nie trzeba będzie wyprowadzać, etc.
już po pięciu minutach włożyłam to między bajki: jest wszędzie tam gdzie ja, gęba mu się nie zamyka, ręce mi więdną od głaskania i w sumie okazało się, że najlepiej spędza się wolny czas po pracy - zasuwając za kotem na czworakach po dywanie, chowając za fotelem i pozwalając aż koci spadochroniarz spadnie ci znienacka na plecy... polecam każdemu - zmęczenie znika zanim herbata zdąży naciągnąć... :twisted:


:ryk: No tak. Ja mam balkon, na który można wyjść z dwóch domowych pomieszczeń. Latem często oba wyjścia są otwarte i można biegać dookoła. Zawsze się zastanawiam, kiedy sąsiedzi wezwą karetkę z psychiatryka, bo często zdarza mi się przebiegać co pół minuty przez balkon z głośnym okrzykiem "złapie Cię, dopadnę Cię" :wink: a to drugie piętno, więc kota raczej nie widać, tylko mnie od pasa w górę :wink:

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 19, 2006 8:31

Waciulek wczoraj został zabrany przez brata nomiczek. Muszę przyznać, że od razu przypadli sobie do gustu :D Mały zaraz zaczął mruczec na jego kolanach. Ciężko było mi rozstać się z kociaczkiem, sporo razem przeszliśmy :( Ale moje obawy zniknęły. Wacik będzie miał bardzo fajny domek. Teraz z utęsknieniem będę czekała na wieści
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto gru 19, 2006 10:30

Piękne są, obydwa, gratuluję, Nomiczku, dokocenia :) I dużo zdrowia kociakom życzę, niech wyrosną na wielkie kocurrrry :ok:
Irma, uratowałaś mu życie :king:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto gru 19, 2006 11:22

Wacik szaleje u rodzicow w domku :D Maluch ma energie - zwiedza wszystkie katy, wszystko go interesuje :) Ponoc nie wyglada na zestresowanego - nie boi sie i wszystkiego chce sprobowac ("pojemnik na posciel - to jest tooo","o jaka fajna framuga - chyba sie wdrapie", "woooow, firankaaaa, oooo, juuupi") ale trzeba bedzie poczekac na jego zaufanie - narazie nie lubi za bardzo siedziec na rekach, woli biegac i zwiedzac. Ponoc fascynuja go okna, parapety.

Mama sie smieje, ze maluch jest towarzyski jak malo ktory kot. Ledwo otworzy drzwi do jego pokoju (noc spedza zamkniety w moim starym pokoju - dla bezpieczenstwa, mieszkanie nie jest przystosowane do kotow) a Wacik drepta za nia krok w krok. Dopiero jak gdzies usiadzie czy stanie maly zaczyna biegac po okolicy :)

Wprost nie moge sie doczekac az ten maly urwis do mnie zawita. Zastanawiam sie jak to bedzie - Lexus ostatnio zrobil sie strachliwy (remont u sasiadow daje mu w kosc - boi sie dzwieku wiertarki i chodzi taki wystraszony, przytulanie i rozmawianie z nim nie pomaga - ciagle usiluje zlokalizowac zrodlo dzwieku) - mam nadzieje ze jednak jakos sie z bialaskiem dogada.

Irma pisze:Waciulek wczoraj został zabrany przez brata nomiczek. Muszę przyznać, że od razu przypadli sobie do gustu Mały zaraz zaczął mruczec na jego kolanach. Ciężko było mi rozstać się z kociaczkiem, sporo razem przeszliśmy


Irmo, wiem ze bylo Ci ciezko oddac malucha. Postaram sie mu dac wymarzony domek i pisac o nim bardzo czesto. Brat faktycznie ma fantastyczne podejscie do dzieci i zwierzat - i zarowno dzieci i zwierzaczki lubia jego towarzystwo :) Dlatego tez tak zalezalo mi na tym zeby on mial czas na opieke nad malym. Obiecal sie nim zajac i slowa dotrzymuje takze i ja jestem spokojna - maluch jest pod dobra opieka.

Bardzo Ci dziekuje za wyprawke dla malucha, wybacz prosze, ze nie bylam w stanie oddac Ci wiecej pieniazkow :( Wiem, ze i tego nie chcialas ale zle sie czuje ze swiadomoscia jakie koszta ponioslas.

ryśka pisze:Piękne są, obydwa, gratuluję, Nomiczku, dokocenia I dużo zdrowia kociakom życzę, niech wyrosną na wielkie kocurrrry


rysko - dzieki :) Caly czas mam w pamieci Twoje slowa z watku o dokacaniu i boje sie ale bede uwazac. Dzisiaj zaczne Lexusowi podawac beta-glukan. Jak tylko sie dowiem czy Wacikowi tez moge - on rowniez dostanie.

gosiak pisze:zawsze się zastanawiam, kiedy sąsiedzi wezwą karetkę z psychiatryka, bo często zdarza mi się przebiegać co pół minuty przez balkon z głośnym okrzykiem "złapie Cię, dopadnę Cię" a to drugie piętno, więc kota raczej nie widać, tylko mnie od pasa w górę


gosiak :lol: - wyobrazilam to sobie (jak biegasz tak w kolko z okrzykami) i zakrztusilam sie ze smiechu (akurat pilam herbatke). :D

Ivette pisze:hmmm, po tytule jestem zaskoczona treścią wątku


Ivette - taki byl zamysl :D Widzisz tytul, myslisz sobie "no co za uchyl kolejny/troll jeden" i nastawiasz sie na mala bitwe o koty a tu zaskoczenie :) Chyba zawsze lepiej zaskoczyc sie pozytywnie niz negatywnie :) BTW Ravic jest szalenie oryginalny - widzialam juz jego zdjecia w Twoim podpisie ale nigdy sie nie przyjrzalam - myslalam, ze ma jednolite plamki a on ma bure. Tak nietypowo 8O

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 26, 2006 18:20

Czekam na wieści z nowego domku. Nomiczek, kochana napisz co u Wacika słychać.
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 56 gości