U mnie ciagły brak czasu. Czyli praca + chorowanie. Matko az mnie do szpitala w lutym chca brac. Jak by co to ja z tego szpitala zwieje do Mokkuni bo mam blisko
Idusia byla juz w swoim domku, ale niestety a może stety cholera to wie, wróciła, bo pani inaczej soebie to wyobrazał, inaczej sobie wyobrazął, ze kociak przy zabawie może zadrapac ( jej syna prawie do krwi), inaczej sobie wyobrażała fakt, ze maly kot w nowym domu moze nasiusiac na dywan. Jacys ludzie dzwonili, ale niestety jak musdieli czekac dwa dni na ogladanie kotów ( byłam dwa dni poza łodzia) to nie przyszli ogladac.
Mlode sa coraz dłuzsze, cholery chude i długie, a jedza baaardzo duzo.
Skarpeteczka jest teraz nazeczona niucha, ona go ciagnie za cyca a on jej pod ogone ciagle lize.
Indywidualistki z nich straszne, nie nadaja sie na koty nakolanne.