Malwinka już po przeglądzie !!! Po drodze cichutko płakała, bo jechała w kontenerku a wolałaby na kolankach... Jej płacz to nic w porównaniu z ariami Maksia !!!
Maleńka pokazała że ma charakterek jak wet chciał jej zrobić zastrzyk to tak sykła, że lekarz potulnie schował strzykawkę i podał jej tabletkę

!!!
Maleńka nie ma kataru – głupia jestem

, przyznaję się bez bicia- mała miała krótkotrwały ślinotok i jak parskała to miała mokry pyszczek i ja z automatu – katar, aż mi wstyd...
Dostała tabletki bo ma rozwolnienie, dodatkowo maść na oczko, bo ma na prawym oczku małą białą plamkę-wet twierdzi że w ciągu dwóch tygodni powinno zejść.
Panna jest zdrowa więc dołączyła do stada !!! Chłopaki

zdębieli jak ją zobaczyli !!!
I tu zszokowała mnie ponownie – Malwinka NIE BOI SIĘ

ani psa ani kotów- czyli musiała mieć z nimi kontakt i tym bardziej musi mieć domek nie wychodzący, gdyż mogłoby to się dla niej źle skończyć...
Reakcja chłopaków- totalna konsternacja – jakby w życiu baby nie widzieli !!!
A Malwinka usiadła na łóżku, przednie łapki kokieteryjnie złączyła i przekrzywiła zalotnie główkę- i oto jestem, podziwiajcie

!!!
Chłopaków dosłownie zamurowało-żałowałam że nie miałam aparatu-przez pięć minut nikt się nie odważył ruszyć więc w końcu mogłabym każdego spokojnie sfotografować !!!
Potem przyszła Sara i kolejny szok – Malwinka zeskoczyła i zaczęła się o nią ocierać!!!
Cały dzień był taki spokój, żadnych wygłupów, żadnych galopad – aż musiałam sprawdzać czy wszyscy żyją

-łazili cały dzień wąchali każdy kąt, w którym była Malwinka.
A Malwinka jak się przylepiła to cały czas była albo na moich kolankach albo na ogólnie na mnie

!!!
Ciągle traktorzy i zagląda prosto w oczy i pyta się kiedy znajdzie swojego dużego, bo bardzo go potrzebuje ...