Dzień trzeci, a w zasadzie druga doba.
Tymek i Kosmobur maja się zdecydowanie lepiej, Bur nie ustaje w wysiłakch zaproszenia małego do zabawy nawet już zmniejszaja dystans, obwąchiwanie

Wielka miłość to to jeszcze nie jest, ale mały coraz śmielej porusza się po domu. Zaczyna się to normalizować powoli. Myslałam, że będzie więcej konfrontacji, ale na razie widocznie Tymek vel Krokodyl nie jest tym zainteresowany. (Imię Tymek zostaje, ale Krokodyl ma na drugie z racji na wygląd mordki z profilu i śmieszne małe ząbki) Stwierdziliśmy też, że póki co Tymka dużo bardziej interesuje kontakt z nami niż z Kosmoburem, na drugim miejscu plasuje się jedzenie i spanie. Jedzenie na tyle ciekawe, że potrafi wyrwać dużemu z miski.
Tymek opanował centrum dowodzenia (biurko) ma na blacie posłanie i zajmuje się głównie odsypianiem i jedzeniem, "śpi i rośnie", przez większość czasu mruczy. Okazało sie tez, że chyba proplan aftercare jest dużo smaczniejszy od juniora, bo oba koty wybierają jednogłośnym werdyktem miskę z tym właśnie jedzeniem.
Zdjęć chwilowo brak, ponieważ apart został pozyczony koleżance, jak tylko odzyskam będzie codzienna dawka.
To na razie tyle,wieczorem napiszę jeszcze podsumowanie dnia.
pozdrawiamy
