Szalotka w nowym Domku:) oby było dobrze;)

[Drahma]

Hops !
Trzeba podrzucić pięknoty, bo Ciocia Wielbłądzio Rzeszów odwiedza

[Wielbłądzio]

niestety, domek Szalotki narobił nadziei i się wycofał
Szal jest milutką, spokojną, kochaną koteczką, właśnie śpi w budce drapaka... codziennie pyta mnie, gdzie jest ten Dom, który jej obiecałam...

[pixie65]

Ooooooooo Wielbłądzio juz nie śpi...
Jeśli chcesz, prześlij mi wybrane fotki na maila: pixie65@gazeta.pl, to wrzucę Kociejsto na Allegro...zapomniałam powiedzieć, że być może odezwie się do Ciebie osoba z Trójmiasta w sprawie Żelki, ale nie jest to pewne, skoro do tej pory nie dała znaku...
Aaaa i ewentualnie napisz jakiś tekścik do ogłoszenia, plissssssssss...

[agnes_czy]

Oj, przykro
Ale widocznie nie był to TEN domek Ten właściwy jest gdzieś i czeka, tylko jeszcze jej nie znalazł. Na pewno wkrótce sie zgłosi.

Wielbłądku napisz jak dojechałaś, w jakim stanie i co zastałaś w domu?
Julku(o), Zosiu- Tadeuszu, Ropciu, Maślaczku i cała jedenastko- miło było Was poznać. Wasza Duża tyle i tak obrazowo o Was opowiadała, że mam wrażenie, jakbym Was znała od lat.

[Wielbłądzio]

Jeśli chcesz, prześlij mi wybrane fotki na maila: pixie65@gazeta.pl, to wrzucę Kociejsto na Allegro...zapomniałam powiedzieć, że być może odezwie się do Ciebie osoba z Trójmiasta w sprawie Żelki, ale nie jest to pewne, skoro do tej pory nie dała znaku...
Aaaa i ewentualnie napisz jakiś tekścik do ogłoszenia, plissssssssss...

z allegro zaoferowała się już Uschi, także Kaszalotka tam będzie ale ten mały dzikun... na powitanie znów zostałam oprychana i ugryziona w rękę, zaczynam bać się kolejnych prób jej dotknięcia

[Wielbłądzio]

hop!
Szalotka ma swoje ulubione miejsce na dywanie, sypia w kłębuszku z łapką pod pyszczkiem... Kiedy pogłaszczę ją kilka razy, zaczyna mruczeć i pokazuje brzuszek... Kochana jest...
Ale nie jest jej tu za dobrze, boi się nawet jeść, bo zaraz zlatują się do jej miseczki 'sępy' i mimo że mają swoje miski, odganiają Szal A wiecie, kto w tym przoduje...? PLAMA ! Kurka wodna, zabrałam je spod tego samego śmietnika, wygarniałam ich małe z tych samych gruzów... Tyle, że Plamista niestety jak widać (po tym i po czym innym) nie ma świetlanego charakterku i postanowiła zatruć życie delikatnej, spokojnej Szal
Domku, znajdź się przed Świętami.............

[Iśka]

Czy zdjęcia Szalotki i Żelki będą jeszcze?

[Wielbłądzio]

będą, jeśli pojawi się u mnie ktoś z aparatem...
obie są śliczne, ale w tej chwili do adopcji nadaje się właściwie tylko Szalcia... no chyba że ktoś na własną odpowiedzialność wziąłby i tę małą dziczyznę

[pixie65]

Dziczyzna, na Święta....Wielbłądziu...nie kuś licha...

[tantawi]

Wielbłądziu, czy mogę umieścić Szalcię na swoim blogu? Dziennie mam około 1000 wizyt, a może akurat?
Skopiowałabym zdjęcie i zamieściła krotki opis.

[Wielbłądzio]

oczywiście, że możesz umieścić koteczka jest wspaniała: grzeczna, rozmruczana... i młoda... jeżeli ktoś nie szuka kociaka, to ok. roczna-półtoraroczna kotka jest superpomysłem...

pixie, z tej małej dziczyzny nie byłoby nawet porządnego pasztetu
właśnie przed chwilą na własne oczy zobaczyłam, jak zagoniła z kąt i z dzikim wrzaskiem natłukła własną siostrę Chrupcię w ten sposób chciała przegonić ją od miski teraz już wiem, dlaczego mała zwykle siedzi skulona w drugim kącie klatki i kuli się jeszcze bardziej, kiedy dzik zaczyna drzeć paszczę (na widok zbliżającej się mojej ręki)... poza tym znów zostałam przez nią udziabana w rękę, znów obs.... posłanie... chyba powoli wątpię jeśli nic się nie zmieni, trudno, pojedzie do ciotki na wieś, a na wiosnę przywiozę ją na sterylkę

[Uschi]

Szal dziś na allegro, obiecuję (nie mogę się odkopać po zarwanym weekendzie ).

Dzikun!!! Nie prać mi rudej!!! Bo w domu czeka ją też diabeł wcielony dziecko Rosemary, jak się taka ruda zamknie w sobie, to ją Sopel zje z kosteczkami
Asertywność, mała!

[jopop]

oj szylkreciu...

[ryb-ka]

Aukcja na Bazarku na potrzeby WIelbłądziowych kotów

[Wielbłądzio]

uprać to i ja Rudą dziś musiałam - po raz drugi znów dziczyzna w nocy zapaskudziła całą klatkę z siostrą włącznie

wkładam rękę - dziczyzna warczy, wskakuje na tę rękę, wali na oślep łapami i wczepia się zębiskami biorę ją mocno za łeb, odczepiam szpony od własnej poharatanej skóry - wskakuje na bok klatki, pnie się jak małpa i po drodze obsikuje kawał ściany na koniec wściubia się w górny kąt klatki i przeciągle warczy
już nie mam siły i czasu co rano na babranie się w g.....
albo Chrupeczka będzie egzystowała na stałe na wolności, a dzikun w klatce wyłożonej folią - albo trudno, nic na to nie poradzę:Chrup bezpieczny na czas mojej nieobecności w domu sam w czystej klatce, a dzikun... w transporterze dwójce trzeciej klatki to bym nawet nie miała gdzie postawić