No teraz to już na pewno ktoś mi kota podmienił.
Bo kto to widział żeby z taką dziurą na brzuchu, tak biegać.

Najlepszym kompanem w tych przebieżkach jest dla Hrabiego Letycja. Tłuką się ile wlezie.
Bechet - sączek był gazikiem nasączonym płynem dezynfekcyjnym, którego koniuszek wystawał przez dziurkę w zaszytej skórze. Dziś miał być usunięty.
W sobotę nie było nas całe popołudnie [moje dziecko miało klubowe zawody wspinaczkowe, które zresztą wygrało - ma 15 lat a wygrał w grupie `starszaków`, gdzie chłopaki mają po 20 lat i więcej[size=59:yo5h6wa6]przepraszam, ale musiałam się pochwalić[/size:yo5h6wa6]]. Hrabia został zakaftanikowany i spał grzecznie w swoim hrabiowskim kartonie. Jednak kaftan na trójnogu się nie sprawdza - gdy wróciliśmy przywitał nas rozebrany, rozpruty, głodny i radosny Hrabia....
Byłam przerażona. Ale jak widać - chyba mu lepiej....
Ostatnio edytowano Nie sty 15, 2012 10:59 przez
Agn, łącznie edytowano 1 raz