Chyba to jeno zbłąkana pchła jakaś była, bo wetka powiedziała, że uszko czyste, oba, zresztą

oznak stanu zapalnego nie ma, ale tak jak mi poradzono, zrobiłyśmy wymaz.
Dziś już się nie drapie, ani nie kuli uszka, jeszcze raz była frontlinem psiknięta i strongholda na uszka dostała.
A dziś zmalowała numer. Weszła mojej córci so tornistra, spała tam ścisnięta poomiędzy książkami, ale tak, że nie obudziła się nawet gdy ten tornister przestawiałam, więc się jej naszukałyśmy.
Dopiero potem cichutkie gulgotanie z tornistra nas uświadomiło, że ją tam zamknęłyśmy.
Ratunku, jeszcze trochę i do szkoły mnie zaprowadzą! Ja chcę mieć koleżankę lub kolegę! Nuuudzi mi się strrrasznie. A Duża mówi, że mam czekać, bo ona przed świętami kociaka nie weźmie. Że niby podczas tych 4 dni, kiedy opiekowałąby się nami Joanna zdemolowalibyśmy mieszkanie. No w sumie, ma rację ta Duża. No to niech już szybko jest po świętach, proooszę!