**PIRACKIE CZARNE TRIO ;-]

[Basia_G]

Junior nosił kołnierz. Oczywiście tylko wtedy, jak nie było nas w domu. Poza tym mieliśmy go zawsze na oku i pozbywał sie znienawidzonego paskudztwa. W sumie nie lizał miejsca po jajcach, bo wtedy nie zaliczał się czyścioszków ( przednie łapki, buzkai na tym koniec).
Mimo, że kołnierze są uciązliwe dla kotów wydają mi się najlepszym wyjściem.

[Anja]

Basiu, ale ile dni kot powinien nosic ten kolnierz od zabiegu, bo u nas minelo 5 dni jak ten maly glupek przystapil do lizania. Na poczatku mial kolnierz albo pilnowalismy go jak oka w glowie. Potem poszlismy do pracy zdejmujac Rysiowi watpliwa ozdobe, a on od wt/srody przystapil do akcji.
Dzis wizyta, okaze sie czy udalo sie zatrzymac jego dzialania...bardzo sie ciesze ze zadzialismy w pore, bo to sie moglo dla niego bardzo zle skonczyc.

[Anja]

Wychodze do domu, a potem Senser leci z Rysiem do weta na przeglad i zastrzyk. Ciekawe co rzeknie pani Ula .

[Pink]

Anja jak juz bedziesz cos wiedziec od p. Uli to daj znac

[moni_citroni]

Trzymam kciuki za Ryśka !

[zuza]

No i, no i?

[amidala]

iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii?

jejku jej, ja już się boję - moja kiciawka ma termin na przyszły poniedziałek, a tu taka historia
3m się Rysiek!!!

[Inka]

Anju, co z Rysiem?
Jak sie czuje, i co powiedziala pani wet?

[Basia_G]

Niestety , aż do zdjecia szwów

[Anja]

Basiu, ale Rysiowi szwy sie wchlaniaja....
Jestem, wczoraj nie mialam sily, aby wejsc na forum i padlam spac.
Poszlam razem z SenseRem nie moglam tak zostawic Rysia samego u weta .
Kotek mial nieznacznie podwyzszona goraczke, ale na szczescie juz nie wymiotuje nam od 2 dni, wiec nie dostal kroplowki, tylko zwyczajowo antybiotyk w pupe. Dzis lecimy z Rysiem prawdopodobnie po raz ostatni na zastrzyk, dostaje je juz okragly tydzien, niezle .
Przez to, ze tak sie napastliwie lizal, zrobil mu sie maly krwiaczek, ale na szczescie bez ropy, mamy jednak uwazac i sprawdzac.
Moim zdaniem Rysiord jest znacznie zdrowszy, znowu sypia przy moim boku, badz glowie jak reszta stada, wczoraj stoczyl kilka powaznych bitwe z Bruckiem i sledzil HrupTaka . Plusem zabiegu jest to, ze widocznie stracil na agresywnosci i pobudliowosci, wczesniej zachowywal sie wrecz niepokojaco, teraz jest tylko zabawny i wojowniczy .
Dzis mam nadzieje, ze zakonczymy kuracje.

[Basia_G]

To musisz się spytać weta, może do czasu , aż się nie zacznie zabliźniać ???
Junior miał zgejmowane szwy, bo miał niewielkie wnętrostwo.

[Beata]

[Anja]

Akcja RySio trwa, widac musial sobie zdrowo rozparcelowac jajeczka. Dostal dzis 6 zastrzyk z kolei i do soboty ma przerwe, w sobote pani Ula chce go znowu obejrzec.
Maly glupol - tak sie urzadzil .
Efektem ubocznym lizania beda po zabiegu wieksze jajeczka niz u zwyczajnych kastratow, gdyz pojawila sie ziarnina i nie wchlona sie tak zazwyczaj. RySio bedzie mogl oszukiwac niezorientowanych gosci, ze jest kotem z jajami .
Poza tym widac, ze czuje sie niezle, ma troche podwyzszona goraczke, ale wrocila mu werwa i chec spania przy moim boku.

[Anja]

W pogoni za wiosna (2003)

Pomyslalam, ze czas na wiosenna relacje, tym bardziej ze Wasze koty tez na pewno odczuwaja "dobroczynny " wplyw tej pory roku.
Nie wiem czym to tlumaczyc, ale byc moze winne jest slonce - koty siedza i grzeja sie w jego promieniach przez wiekszosc dnia, male mozdzki sie przegrzewaja i konczy sie myslenie, za to zaczyna sie eskalacja nadmiaru energii . A moze to cos innego?
Ostatnio widze najczesniej Trio w locie, lataja oczywiscie grupowo, we trojke badz we dwojke. Ciesze sie, ze im skrzydelka nie wyrosly, bo moglabym popasc w skrajny obled. Probowalam rozszyfrowac zasady tej gry, ale trudno sie polapac. Opcji jest kilka:
1. Kazde biega w sobie tylko znanym kierunku, z rozdarta weoslo mordka, a w pewnej chwili nastepuje masowa kolizja, po ktorej na chwile przysiadaja, aby "rozetrzec" stukniety lepek . Po chwili znowu zaczynaja nieskoordynowane wyscigi.
2. Rysiek bawi sie w klapsy z Bruckiem, jeden ucieka drugi goni, kto dostaje klapsa ten goni, dopoki goniacy klapsa nie odda . W ferworze zabawy kilka razy jeden siadal drugiemu na karku i jeeechal jak na koniu, dopoki narowisty "rumak" nie wyrzucil ofiary z siodla .
3. Rysiek sciga HrupTaka. Rysio siedzi, HrupTak sie walesa w poblizu. Nagle w Rysiu zachodzi zatrwazajaca przemiana, na dziecinnym okraglym pyszczku pojawiaja sie okropnie grozne bruzdy, okragle oczka zwezaja sie w szparki, ktore czujnie sledza kazdy ruch koteczki. Rysio dziczeje z kazda sekunda - istny Kot Hyde - aby z nieoczekiwana zwinnoscia nagle zerwac sie na rowne lapki wrzasnac jak urzniety menel i pogac za mala. Rysio jest wcieleniem okrucienstwa potrafi gonic ja nawet godzine, a kiedy spryciula sie gdzies ukryje kocurek staje w rozkroku marszczy juz i tak niewidoczne oczy i otwiera paszcze. Zapewne jego zdaniem dzieki temu wyglada strasznie przerazajaco, ale wyznam Wam, ze nam nieuchronnie przypomina zamyslona jaszczurke . Dusimy wtedy smiech w poduszce, aby nie rozproszyc lowcy.
4. Trio biega za nami , przed nami i wokol nas, czuje sie osaczona i po raz kolejny do perfekcji doprowadzilam chod czapli z rozstawem stop na odleglosc metra .

[Majorka]