musze do iwonki zajrzec czy kontenerka nie pozyczy..... jesli nie to chyba pojedzie w pudełku, bo muka jeden ma ale dwóch obcych kocurków nie bedziemy razem wkładac ....
Ja sie w czarnym zakochałam....

jest taki cichutki, delikatny, mimo swoich rozmiarów tak cieniutko miauczy - jak małe kocie. Jakoś wyjątkowo przytulasty nie jest, nie pakuje się do łóżka, nie domaga się głaskania i uwagi, nie liże tak jak moja Rodzynka, ale wziety na rece nie protestuje, rozkłada się i pozwala się myziac - i widc, ze sprawia mu to przyjemność. (Ramzes na rękach odpycha się łapkami, byle dalej, i bije ogonem

)
Brimiś naprawde jest takim misiem - mozna tulić do woli.
Dzisiaj juz dostał tylko suche a na śniadanie przyszedł do kuchni niespecjalnie przejął się fukającym Ramzesem, owszem spojrzał na niego, ale pozniej cichutko miauczac patrzył jak otwieram torebeczke. A juz jak nasypałam kazdy zajął się własną michą . Teraz Brimiś umył się i wyciągnął na boczku na parapecie.
Nie wiem co on taki spokojny.... ciagle spi - tu albo tam ale do miejsca na koszu w łazience tak się przykleił... dosłownie jak do tych sklepowych drzwi

na noc tam idzie, wyjety z łazienki sam tam wróci jak sie go odstawi na podłoge... tyle ze teraz spi na parapecie
