ryśka pisze:Zgodnie z przepisem na opakowaniu zaparzam i mieszam, a potem odcedzam. Lepiej gotować?
Ryśko, siemie lniane w takich przypadkach lepiej podawać gotowane.
Całe ziarenka gotuje powoli się na bardzo małym ogniu - tak, żeby nie zawrzało - ok. 10 min. Trzymać pod przykryciem do wystygnięcia, potem jeszcze zamieszać i odcedzić. Dobrze jest podawać jeszcze letnie. Każdego dnia trzeba przygotować świeże.
Podaje się przynajmniej na godzinę godzinę-dwie przed każdym posiłkiem.
Napar z siemienia, szczególnie mielonego, ma słabsze działanie i lepiej się sprawdza przy zaparciach.
Wywar ma silniejsze działanie lecznicze, świetnie działa przy biegunkach, koi, osłania, goi.
Warto tez pamiętać, że siemię ma dużo wartościowych substancji, w tym łatwo przywajalnego białka, więc nie trzeba się przjmować, że kot w tym czasie mało je. To nawet wskazane, żeby nie zakłócać procesu leczniczego.
Poza tym jeszcze jedno przemawia za wywarem - siemię lniane zawiera glikozyd linamarynę, która w przewodzie pokarmowym może przejść w kwas pruski. Unieszkodliwia go wysoka temperatura – różne źródła podają różny czas – ale 10-minutowe gotowanie jest najpewniejsze.
Pozdrawiam Was i mocno trzymam kciuki za kotki!!!
---