ok w skrocie...po polskiemu...kotka ma wyrwany ogon,
wersja a nerwy sie zregeneruja
wersja b nerwy sie nie zregeneruja....
glosami 3 specjalistow sa duze szanse na to ze bedziemy wydaliny kiedys trzymac..
przerwanie jest w odcinku krzyzowym, brak czucia az do tego odcinka a w samym odcinku ból.
krwiaka nie widac..ale pewnie jest, ogon żywy wiec narazie zostaje..
ma troche objawow neurologicznych np niewystarczajaca reakcje zrenic ale wiekszosc jest ok.rownowaga tez w normie tzn błędnik działa:)
decyzja jest ze leczymy biegunke i pecherz objawowo
sioo pojechalo na badanie, kupa miala jechac tez ale i tu niespodzianka - od rana nie bylo kupy..
poniewaz jednak moja mama w przyplywie paniki podala kotu w nocy nifuroksazyd a potem metronidazol na pusty zoladek a potem sniadanie a wogole to kotka miala narkoze ok 15 to nie wiemy czy to zwolniony metabolizm czy leki..czekamy.
bura zostala przeniesiona do brodzika w sasiednim goscinnym pokoju.ma tam gazety i legowisko a przedewszytkim swiety spokoj i ciepełko.
jest jeszcze osowiala ale znosi to dumnie..
kontynuujemy leczenie plus mamy nowe zastrzyczki- kurcze bardzo bolesne wiec ze srodkiem znieczulajacym-juz widze jak jutro to wszytsko podaje..
bura teraz najwiecej potrzebuje kciukow i ciepła bo pewnie przezyla jakis maly horrorek a moze nawet duzy horror.
jestesmy dobrej mysli i nawet moja rodzina kiedy zmienilamkotce lokum na brodzik jakos to przełknie..
wiadomosc z ostatniej chwili: kicia wymiotuje czyms co podobno wyglada jak wymiociny kałowe - ide zobaczyc:(
to nic zwykle zyganko chyba po narkozie..potrzebne kciuki;/