Koty kotiki, a może kotika kotów.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 23, 2006 1:12

Padł mi komp.
Nie dość,że poszło sporo kasy,to straciłam masę zdjęć,filmów i innych danych.Zostało tylko to co wstawione na jakieś strony.
Oj ciężko było bez internetu.
Narazie żaden z kotów nie znalazł domu.
Muszę dać trochę ogłoszeń poza inernetem.
Wetka też mi zaproponowała,aby powiesić u niej ogłoszenie,chyba tak zrobię.
Wróciłam niedawno ze spaceru z psem.Nakarmiliśmy czarnuszka.
A już byłam niespokojna,bo od kilku dni go nie widziałam.
Dziś rano całe towarzystwo dostało pastę odkłaczającą,co nie jest taką prostą sprawą,bo tylko Maja je dobrowolnie i to tylko jeden rodzaj pasty.
Całej reszcie muszę wciskać na siłę paściorę prosto w paszczę.
Zwykle utytłane są koty,ja i podłoga.
Najbardziej oporny jest Balu,a to przecież jego trzeba najczęściej "odkorkowywać".
Teraz całe towarzystwo(no nie całe,bez Wegi i Misia)śmiga po pokoju z czerwoną myszką,wyrywając ją sobie z pyska i łap.
Matros tak się zaprzyjażnił z wszystkimi,nawet z psem,że często wieczorem śpi właśnie z nim.
Oto dowód.

Obrazek

Szaleją też w tunelu.
Obrazek

Nic dziwnego,że kocie włosy znajduję wszędzie. :wink:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Nie paź 29, 2006 2:56 Alik ma dziewczynę.

Wyszłam z Alikiem na wieczorny spacer,tzw.karmiący,bo wtedy daję jeść kotom,zwłaszcza czarnuszkowi.
Z daleka już usłyszałam miałkanie i mała,czarna kula zbiegła ze skarpy,zatrzymując się metr od nas.Ostrożnie podeszła do Alika,powąchali swoje noski i zaczęło się.
Czarnuszek :?: ,chyba jednak czarnuszka,zaczęła ocierać się o nogi psa,barankować,pozwalała się lizać,no zachowywała się jak moje domowe kociska.Tu dla niezorientowanych powiem,że chociaż to Alik doprowadził mnie do dzikuska,to do tej pory musiał w czasie karmienia czekać oddalony z półtora metra.Mnie kociak dopuszczał na 1 metr.
A tu jaka zmiana,wdzięczy się do psa,ale mi,chociaż się wahał,jednak nie pozwolił się pogłaskać,tym bardziej,że w oddali odezwał się jakiś kot(czyżby kocur?) i mała w susach pobiegła za nim.
Kociaka oceniałam na 3,no może 4 m-ce,ale może się pomyliłam,zawsze widzę go po ciemku,pod samochodami,lub śmietniku.
Musi być starszy,bo to chyba objaw rujki,przecież 4 miesięczny kociak,jeszcze nie może jej mieć.Jak pomyślę,że taki maluch miałby mieć kociaki. :strach:
Trzeba pomyśleć o sterylce,tylko te finanse :roll:
Dodam,że kociak wkrótce wrócił,pobiegł za nami do miejsca,gdzie zawsze dostaje jeść i z apetytem wsuwał żarełko.Oczywiście powdzięczył i pomiział się jeszcze z psem. 8O
Tak to dziki kociak wybrał towarzystwo mojego psa. :lol:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Wto lis 28, 2006 22:54 Błyskawiczna adopcja.

Dziś u mnie w pracy pies położył sie pod drzwiami do mojego biura.
Leżał sobie na wycieraczce przez kilka godzin,gdy ktoś chciał wejść szczekał.Gdy go głaskałam cieszył sie i lizał rece.
Nieuchronnie zbliżał sie czas pojścia do domu,nie mogł tam zostać,choćby przez alarm.
Proponowaliśmy go rożnym znajomym i nieznajomym,niestety...
Piesek był nieduży,baardzo chudy,głodny i tak wyziebniety,ze nie chciał ruszyć sie z wycieraczki.
Ktoś powiedział,że psiak błąka sie w okolicy przez dwa dni.
Została ostatnia szansa.Zadzwoniłam do kumpeli,że mam dla niej fajny katalog(miałam).
Oczywiście zapytała,co robi tu ten psiak i co z nim chce zrobić.
Powiedziałam,że życie jest brutalne i musze wyrzucić go na ulice,bo niedługo zamykamy.
Kilka słow przez telefon do swego TZ-ta i zdecydowane:BIERZEMY!
Sama zaprowadziłam malucha do samochodu,daje słowo,że widziałam przez szybe jak sie uśmiechał.
Wiem,że to pies,ale ja lubie wszystkie zwierzaki i nie moge pojąć jak komuś smakuje żarcie,po tym jak wyrzucił malucha na zimno i głod.
Ta błyskawiczna adopcja strasznie poprawiła mi humor,aby poprawić humor innym,zdjecia Balu.

Hey,gdzie kelner,zamawiałem rybke połgodziny temu.

Obrazek

Na tapczanie siedział leń... :wink:

Obrazek
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro lis 29, 2006 22:10

Kotiko, wspaniała historia, cud że tak szybko psiak znalazł domek :D
Zdjęcia poprawiają humor zdecydowanie :mrgreen:
A co u Mai?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie gru 03, 2006 21:10

Dziś na spacerze z psem spotkaliśmy pieknego kota.
Była to duża trikolorka,o regularnych plamach,jakby pacnietych pedzlem.
Sądząc po stanie sierści był to kot wychodzący.
Moj pies oczywiście zrobił mine "na kota",zaczął cichutko skomlić,machać ogonem i podszedł do kota. Kot ktory początkowo chciał schować sie pod samochodem,przystanął,były noski-noski i lizanie kociego pyszczka.
Gdy ja podeszłam bliżej,kot czmychnął i tyle go widzieliśmy.
Jak widać urok osobisty mojego psa działa na koty zniewalająco. :wink:
Wczoraj natomiast,też na spacerze,spotkałam drugiego karmiciela Czarnuszki,ktorą dokarmiam.
Istnienie drugiego karmiciela podejrzewałam,bo kota czasami w ogole nie była głodna.
Zobaczyłam faceta,ktory ganiał po chodniku z miseczką w reku i "kiciał". :lol:
Domyśliłam sie kto to,bo było to w pobliżu śmietnika,gdzie najcześciej spotykam małą.
Kotka wychyliła sie zza murku i nie bardzo wiedziała co ma zrobić,do kogo podejść.Podzieliliśmy sie informacjamy.Okazało sie,że nazywamy ją tak samo i oboje probujemy znależć jej dom.Okazało sie,że mnie bardziej udało sie oswoić kota,a to,że kot pozwala lizać sie psu,zdziwiło pana najbardziej.
Ciesze sie,ze jest nas dwoch,może uda mu sie kogoś znależć,kto by przygarnął kota,jest śliczny.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro gru 06, 2006 22:32 Majuś pojechała.czy znajdzie spokoj i bedzie szcześliwa.

... :crying: ... :kitty: ... :) ... :?: :?: :?: :!:


Majuniu,zapomnij mnie szybko.pokochaj nowy domek i bądż szcześliwa.
nie moge nie płakać.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Czw gru 07, 2006 23:41

Gdy wczoraj zabrano Maje,Wega po raz pierwszy od kilku miesiecy,zaczął znow bawić sie myszką.
I choć boli,wiem,że podjełam jedyną,słuszną decyzje.
Wiem,że Majka zaczeła jeść,a wiec kamień spadł mi z serca.
Teraz jestem ciekawa jak ułożą sie stosunki miedzy resztą kotow,a głownie Misiem i Wegą.
Mam nadzieje,że okres walk plemiennych mamy już za sobą.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Czw gru 07, 2006 23:50

A jaki jest ten domek Majeczki.. fajny jakiś?
wiem, że do niefajnego byś nie oddała, ale napisz o nim coś więcej :wink:
jest szansa, że napisze na forum?

dobrze, że chłopaki odetchnęli, wiem jak musi Ci być trudno, ale Majeczka pewnie w nowym domku szybko się odnajdzie :) :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Pt gru 08, 2006 0:27

Klaudia pisze:A jaki jest ten domek Majeczki.. fajny jakiś?
wiem, że do niefajnego byś nie oddała, ale napisz o nim coś więcej :wink:
jest szansa, że napisze na forum?

dobrze, że chłopaki odetchnęli, wiem jak musi Ci być trudno, ale Majeczka pewnie w nowym domku szybko się odnajdzie :) :ok:


W domku mieszkał kiedyś biały,długowłosy kot.
Teraz Maja jest "jedynaczką",nie ma tam też małych dzieci,zgodziliśmy sie co do sposobu karmienia,okna zabezpieczone siatką i Maja nie bedzie kotem wychodzącym,a już na pewno,nie bez kontroli.
Jest to domek w spokojnej okolicy.
Pani domu nie pracuje,a wiec kotka nie bedzie całymi godzinami sama w domu.
A najważniesze,że nie przestraszył ich charakter Maji,czytali wątek o niej.
Niedawno rozmawialiśmy i wiem,że Maja zaczeła jeść,co według mnie dobrze rokuje.
Czy bedą na forum,nie wiem,mnie obiecali regularnie informować o postepach Maji.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pon gru 18, 2006 0:20

Dawno nie zaglądałam, a tu takie nowiny!

Trzymam kciuki za szybką aklimatyzację Majuni. Wiem, że decyzja była ciężka, ale... ech :( życie.
Jak stadko?
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon gru 25, 2006 14:02

Akineko pisze:Dawno nie zaglądałam, a tu takie nowiny!

Trzymam kciuki za szybką aklimatyzację Majuni. Wiem, że decyzja była ciężka, ale... ech :( życie.
Jak stadko?


Potrzebowałam czasu.

Po odjeżdzie Majki,Wega już pierwszego wieczoru bawił sie mychą,po bardzo długim czasie. 8O

Mieszkanie raptem stało sie bardzo duże.Koty nie mogły nadziwić sie nowo odkrytym powierzchniom(wszystkie drzwi otwarte).
Mnie samej wydawało sie,że słysze echo. :wink:

Raptem w domu było bardzo cicho.
(Maja była najbardziej dynamiczna,najwieksza rozrabiara)

Balu przez dwa dni wyrażnie szukał Majeczke,mimo że nieraz spuszczała mu lanie.I oczywiście Matros.

Jest coraz lepiej.Miś przestał przemykać sie pod ścianami i nie boi sie,że go gdzieś zamkne.

Wega prawie już nie odwiedza swego legowiska na szafie.
Bawi sie myszkami,wiek tu nie ma nic do rzeczy.
Wyleguje sie na kanapie,a nie siedzi połdoopkiem.

Obrazek

Jeszcze nie jest w przyjażni z resztą,ale jest coraz lepiej.
Śpi ze mną.Jest tylko jeden problem,nie wiem czy to zazdrość,czy też uważa,że mnie broni,w każdym razie rzuca sie na każdego,kto podchodzi do mojej głowy. :?: :lol:
Reszta musi zadowolić sie moimi nogami. :ryk:

Koty potrzebują spokoju.
Myśle,że właśnie spokoj pomoże im sie poznać i polubić.

Fotka Majeczka z ostatniego dnia u mnie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

U Majuni wszystko dobrze,ksieżniczka świetnie sobie radzi w nowym domku.

:1luvu:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pon gru 25, 2006 14:09

Cieszę się dobrymi wiadomościami :D
wiem jak trudna to była decyzja - oddanie Majeczki. Ale wyraźnie widać, że jednak najlepsza. Myślę, że nawet Majeczka będzie szczęśliwsza - to po prostu kot jedynak z urodzenia.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro gru 27, 2006 0:03

Ostatnio robiliśmy weto-porządki.
Piesio zaszczepiony,Matrosik też miał kłucie.

Wega też był na zastrzyku.
I tu już niosąc skubańca,czułam,że coś jest nie tak.
Reka mi sie wyciągneła,czy gabinet oddalił,dość,że ledwo tam doczłapałam.Wega po przytyciu u mnie trzymał wage 4,60,a tu okazuje sie,że przekroczył 5!!!

U weta,Wega choć sie boi,to o ile wtuli głowke we mnie,to jest spokojny i doopke można kłuć.

Nie mamy prawdziwej choinki,tylko takie maleństwo:

Obrazek

Za to mase światełek:

Obrazek

Kociska patrzą na nie z zaciekawieniem.

Obrazek

Oczywiście był Mikołaj i były prezenty.

Obrazek

Mamy też "kocią choinke" i z niej kociska są bardzo zadowolone.

Obrazek

Miś przez pierwszy tydzień prawie w ogole z niego nie schodził.
Najbardziej upodobał sobie hamaczek.

Obrazek

Z tuneli tylko Matros korzysta.

Obrazek

Obrazek

Zabawa jest przednia,drapak ledwo to wytrzymuje.

Obrazek

Jeszcze tylko Wege chciałabym zobaczyć na drapaku.
A tu nie koronowany krol drapaka. :lol:

Obrazek
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro gru 27, 2006 10:53

5 kg? Drobiazg. Mój Murzynek ma tak między 7 a 8 kg. Ostatnio jak szłam z nim do weta, to ręka mi się wyciągnęła jak szympansowi - do kolana :lol:

Drapaczek świetny, większy niż u mnie. Ja nie mam hamaczka. A z tunelu wogóle nie korzystają :? .

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie gru 31, 2006 23:05 sylwester

Wrociliśmy ze spaceru.Mieliśmy żarełko,ale kotow nie spotkaliśmy.
Pewnie skryły sie gdzieś,bo chociaż do 12 daleko,to kanonada,jakbyśmy byli w stanie wojny. :lol:
Dobrze,że moje zwierzaki nie boją sie wystrzałow,ale moja koleżanka swego psa już od wczoraj trzyma na prochach(oczywiście w porozumieniu z wetem).

Moje koty uczą sie bycia razem.
Wega coraz cześciej bawi sie jak kociak.

Obrazek

W zimowej szacie jest coraz piekniejszy.
:1luvu:
Obrazek
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 40 gości