To dobrze, ze nie boli
Jestem znowu po przerwie.
Sytuacja u mnie zmieniła się trochę, bo z "ciążowych" powodów musiałam przesunąć termin obrony o 3 tygodnie- do 15 grudnia. Ale jeśli znalazłaby się taka możliwość, to Perełka mogłaby już pojechać do swojego nowego domu w Iwoniczu - ja na razie muszę zostać na śląsku, ale mój TŻ jest tam na miejscu i mógłby się już Perełką zaopiekować. Ja dojechałabym później, jakiś tydzień przed Świętami.
Tylko nie wiem, czy łatwo będzie zorganizować transport Perełki, bo jakby nie patrzeć, to jest około 270 km drogi, czyli ponad 6 godzin podróży autobusem. Nie wyobrażam sobie, jak miałabym jechać sama z bagażami i kotem w transporterze zatłoczonym PKS-em...
Moja mama będzie co prawda jechała tą samą trasą w Wigilię rano samochodem, ale na pewno Perełki nie weźmie

Ona uważa, że w ciąży powinnam pozbyć się tych kotów, które już mam, a co dopiero przygarniać kolejne

. Tak więc, jej pomoc nie wchodzi w grę- nie zamierzam jej nawet mówić o kici, żeby się niepotrzebnie nie denerwować... I tak mam teraz, póki u niej mieszkam, codzienną litanię na temat "kociarni" w domu, echh.
Może ktoś z Forum jeździ tą trasą na wschód? Do Krosna lub Rzeszowa..?