animonda....lepsza niz whiskas?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 24, 2006 20:40

modliszqa pisze:Hm, świadoma swoich przewinien w stosunku do kotów napiszę, że od 10 lat karmię moje koty Whiskasem .......

Z pełną świadomością od 10 lat niszczysz swoim kotom nerki i wątrobę. Ja robiłam to nieświadoma złego, jakie się czaiło i po 10 latach straciłam moją naukochańszą koteczkę Zuzię... nie mogę sobie tego wybaczyć, a była bardzo szczęśliwym kotem. :cry:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lis 24, 2006 20:44

Gosiak, saszetki Schmusy to faktycznie dobre żarcie?
Kiedyś dałam kotom, nawet z zainteresowaniem jadły - ale ponieważ nie byłam w stanie doczytać się na etykiecie jaki jest skład (% mięsa), na wszelki wypadek odstawiłam, bo bałam się, że to jakiś whiskasopodobny szajs.

Modliszqa, zadziwiasz mnie. Jesteś na forum, czytasz (zakładam, że ze zrozumieniem) wątki o karmach i nie wyciągasz żadnych wniosków? :?
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 24, 2006 21:14

Wredonisia pisze:
Możesz podawać przemrożoną rybę lub kurczaka, mój kotuch to kocha (tylko nie byle jaką rybe..morszczuka nie tknie :P pangę najlepiej)

A wiesz, że panga to jedna z najbardziej zanieczyszczonych ryb...? Słyszałam, że ma być wprowadzony zakaz jej sprzedaży w krajach Unii.

Jeszcze cytat:"Francuski kanał telewizyjny M6 pokazał Graziu reportaż o pandze.
Modnej rybie, którą zajadają się Polacy. Ryby hoduje się w potwornym ścisku.
Żeby zmusić je do rozmnażania, podaje im się zastrzyk z hormonu
znajdującego się w moczu ciężarnych kobiet. A potem karmi granulkami.
Kiedy spytasz w sklepie o pangę, której białe mięso uchodzi za wielki przysmak
– nikt nie potrafi nic powiedzieć. Na pytanie skąd ryba pochodzi –
pada zdawkowe „z hurtowni”. W Internecie przeczytasz, że panga to potoczna
nazwa ryby drapieżnej występującej w wielkich rzekach południowo-wschodniej Azji.
Polska nazwa pangi to sum rekini. Na amerykańskich stronach można znaleźć
krytyczne informacje o podejrzanej jakości pangi. Hoduje się ją w drewnianych
klatkach zanurzonych w wodzie, a przez otwór w podłodze wrzuca zbędne odpadki.
Powyższe informacje nie były do końca wiarygodne. W końcu wyszło szydło z worka.
Dzięki francuskiemu kanałowi M6, który wyemitował reportaż o hodowli pangi i Oli Lazar,
która go przetłumaczyła na polski (olalazar.blox.pl/2006/10/Panga.html) – o pandze wiemy więcej.
I są to wiadomości kontrowersyjne. W Polsce panga kosztuje około 16 zł za kilogram.
Można ją kupić taniej. W Wietnamie, gdzie pangę się hoduje – 1,5 Euro. Dlaczego tak tanio?
Bo nie pochodzi z Mekongu, gdzie żyje w warunkach naturalnych.
Normalnie samice płyną w górę rzeki – żeby złożyć ikrę.
Ale ta „góra” rzeki leży poza granicami Wietnamu. Z ekonomicznego punktu widzenia
– trzeba pangę hodować. Panga sprowadzana do Europy pochodzi z hodowli.
Ryby hodowane są w zamknięciu. Aby zmusić ryby do rozmnażania
– robi się im zastrzyk hormonalny importowany z Chin.
Fiolki zawierają hormon pobierany z moczu ciężarnych kobiet.
Ten hormon u kobiet wyzwala akcję porodową. U ryb – rozmnażanie.
Pangi rosną w potwornym ścisku. Wygląda to tak, jakby w zamkniętych basenach
było więcej ryb niż wody. Podobno żaden inny gatunek nie wytrzymałby takiej koncentracji
– pisze na swoich stronach internetowych Ola Lazar. Rosną jak na drożdżach.
Muszą szybko urosnąć. I szybko rosną. Dostają specjalne granulki. Co jest w granulkach?
Mączka rybna importowana z Peru. Witaminy i ekstrakty. Co jeszcze?
Czy tak jak w przypadku łososi – dodaje się do granulek niebezpieczne barwniki?
Tego nie wie nikt. Póki co – Unia Europejska nie zakwestionowała metod hodowli. "
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt lis 24, 2006 21:29

:strach: ja jem pangę częściej, niż mój kot

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lis 24, 2006 22:06

Najtaniej i najpewniej byloby przyszykować jedzonko samemu . Wiem, ale nie zawsze byla kura za 2 zl za kilo, i nie zawsze moje koty chcialy ja jesc :)
Obrazek

modliszqa

 
Posty: 155
Od: Pon paź 16, 2006 18:50
Lokalizacja: Ziemia Obiecana

Post » Pt lis 24, 2006 22:21

mamba luna pisze:animonda carny jest o niebo a nawet o dwa nieba lepsza od whiskasa-jest to jedna z najlepszych karm puszkowych-porownaj sklad :D


nie wiem czy jest najlepsza ale moje koty po niej wymiotuj
moze sklada ma niezly na napisach ale czesto sa w niej jakiej gluty

jednak jest lepsza niz whiskas

karunia

 
Posty: 2224
Od: Pon kwi 26, 2004 22:10
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Sob lis 25, 2006 0:22

Moje koty kupowałyby carny... i ja się z nimi zgadzam.
Wczoraj kupiłam gourmeta.... do zakopania ( z reszta im sie nie dziwie jakoś, po zapachu czuc było różnicę między animonda a gourmetem)
a po whiskaczu moja poprzednia kotka (jeszcze nie byłam wyedukowana) miała po pierwsze sraczkę, a po drugie uzalezniła się (tzn ja ja uzależniłam)... więcej tego świństwa nie kupię
nawet jakby mi dopłacali to bym kocinom nie dała

stijarna

 
Posty: 14
Od: Śro lis 08, 2006 19:49
Lokalizacja: Sulejówek

Post » Sob lis 25, 2006 10:26

Aleba pisze:Gosiak, saszetki Schmusy to faktycznie dobre żarcie?
Kiedyś dałam kotom, nawet z zainteresowaniem jadły - ale ponieważ nie byłam w stanie doczytać się na etykiecie jaki jest skład (% mięsa), na wszelki wypadek odstawiłam, bo bałam się, że to jakiś whiskasopodobny szajs.


Raczej dobre, choć Miamor ma chyba więcej mięsa, bo Schmusy ma dodatek ziaren - ryż. Moim kotom obie bardzo smakują, tylko Miamor nie ma sosu, ale galaretkę (chyba, że jest gorąco, wtedy galaretka przerabia się na sos :wink:).
Ja tylko jedej rzeczy nie rozumiem - Whiskas wcale nie jest taki tani, więc po co się upierać przy dawaniu kotom czegoś takiego, skoro za niewiele większe (lub równe) pieniądze można mieć np. dobrą i dość tanią Acanę - w opakowaniu po 4kg wychodzi mniej niż 15zł za kg, a daje się jej średnio 30% mniej niż Whiskasa, bo jest wydajniejsza. W opakowaniach 8kg wychodzi jeszcze taniej :roll:

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lis 25, 2006 11:11

Lady_J. pisze:Witam :)
Podczytuję forum od dawna, a dziś mam do Was pytanie- gdzie kupię puszki Animonda Carny Kitten w Zielonej Górze?
U siebie- w Nowej Soli nigdzie nie mogę ich dostać.
Pozdrawiam :)


zapewne tylko przez internet :) ja osobiscie polecam takie zakupy, sama zaopatruje sie tylko w netowych sklepach.

tutaj masz trzy przykladowe sklepy:

www.krakvet.pl
www.animalia.pl
www.mruczacza.pl
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Sob lis 25, 2006 11:17

gosiak pisze:za niewiele większe (lub równe) pieniądze można mieć np. dobrą i dość tanią Acanę - w opakowaniu po 4kg wychodzi mniej niż 15zł za kg, a daje się jej średnio 30% mniej niż Whiskasa, bo jest wydajniejsza. W opakowaniach 8kg wychodzi jeszcze taniej :roll:


Tylko nie każdy ma tyle kotów, żeby kupować 8 kilo karmy naraz ;)

Ja pare dni temu zaczelam karmic Animonda Carny. Miska wsuwa ladnie, wiec chyba przy tym zostane. Dziwi mnie tylko jedna rzecz - dlaczego dawkowanie Caerny jest identyczne jak Kitekata (400g/dzien)?
Szanse jeden na milion mają to do siebie, że sprawdzają się w dziewięciu na dziesięć przypadków.
Obrazek

Mruczanka

 
Posty: 1004
Od: Pon mar 27, 2006 20:00
Lokalizacja: Tarnów

Post » Sob lis 25, 2006 11:23

Mruczanka pisze:
gosiak pisze:za niewiele większe (lub równe) pieniądze można mieć np. dobrą i dość tanią Acanę - w opakowaniu po 4kg wychodzi mniej niż 15zł za kg, a daje się jej średnio 30% mniej niż Whiskasa, bo jest wydajniejsza. W opakowaniach 8kg wychodzi jeszcze taniej :roll:


Tylko nie każdy ma tyle kotów, żeby kupować 8 kilo karmy naraz ;)
(...)


Pewnie, ale 4kg na jednego kota, jeśli jest szczelnie przechowywane jest całkowicie ok. Zresztą nawet mniejsze paczki nie są jakoś tragicznie drogie :wink:

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lis 25, 2006 11:44

gdybym wiedziala od samego poczatku, ze whiskasy i kitekaty oraz inne swinstwa sa zle-na pewnmo nie karmilabym tym moich panienek-szkoda, ze dowiedzialam sie o tym po 2 latach karmienia tymi ohydami-mam nadzieje, ze nie za pozno i ze nic sie jeszcze nie zdazylo zrobic zlego w organizmie-chociaz-Kicia navbawila sie wrazliwosci zoladka-ale mam nadzieje, ze nie od whiskasow...chocaiz...wszystko mozliwe :roll:
na szczescie teraz dostaja dobra karme i zero puszek-szkoda tylko, ze Mamba musiala cierpiec przez moja glupote-ale juz jest na szczescie ok :lol: :lol: :lol:
Kicia... 16.09.2016 (*)

mamba luna

 
Posty: 1509
Od: Pon gru 19, 2005 0:14
Lokalizacja: kielce

Post » Sob lis 25, 2006 12:07

gosiak pisze:Ja tylko jedej rzeczy nie rozumiem - Whiskas wcale nie jest taki tani, więc po co się upierać przy dawaniu kotom czegoś takiego, skoro za niewiele większe (lub równe) pieniądze można mieć np. dobrą i dość tanią Acanę - w opakowaniu po 4kg wychodzi mniej niż 15zł za kg, a daje się jej średnio 30% mniej niż Whiskasa, bo jest wydajniejsza. W opakowaniach 8kg wychodzi jeszcze taniej :roll:

ja mysle, że tu działa psychologia konsumenta- człowiek kupujac to, co jest reklamowane, ma wrazenie, że zapewnia swojemu kotu tego cudownego, wspaniałego, pysznego whiskasa, z kremem, ochch z galeretką, z krokiecikami, w różnych smakach...i to wszystko przy okazji zakupów w supermarkecie.
Opinia whiskas= kocia delicja jest baardzo zakorzeniona i ciężko kogos przekonać, że pod pozorami dogadzania kotu w rzeczywistości mu szkodzi.
A acana kotu napewno nie będzie smakować, ma tylko jeden smak, nieładna torbę, nie jest kolorowa, niee...
poza tym ludzie mają opory przed kupowaniem worów karmy, bo cena robi swoje (jednak 8 kg acany to 100 zł, co 8O 100 zł na kocie zarcie :?: )

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob lis 25, 2006 12:33

Ivette pisze:Opinia whiskas= kocia delicja jest baardzo zakorzeniona i ciężko kogos przekonać, że pod pozorami dogadzania kotu w rzeczywistości mu szkodzi.

Zwłaszcza,ze niektorzy weci bardzo polecaja te łiskasowe badziewie.
Mysle,ze z tego samego powodu dla ktorego propaguja faszerowanie kotek hormonami :?

kassia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1670
Od: Pt mar 18, 2005 14:22
Lokalizacja: Okno z widokiem na Wawel:-)

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 129 gości