RZYGAC MI SIE CHCE!!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lis 24, 2006 1:11

no cóż, świetnie (?) chyba... Cię rozumiem. Tzn nie pośredniczyłam jeszcze w adopcji żadnego kota, ale wkurza mnie dopasowywanie 'modelu kotka' do bieżącej mody. Rudy, tricolorka, szylkret - to jest lans. Nie mówiąc o persikach, maincoonach... Tacy ludzie nie adoptują innego kota, bo zależy im na okładzinie przedmiotu. Nie - czujące stworzenie, lecz jego modny kolor. Choćby wyzdychały wszystkie takie koty, to nie wezmą burasa, buras jest fe.
Gdy paru znajomym pochwaliłam się - 'hura mam kota!' to pierwsze pytanie było 'jaki?' ja 8O 'no taka fajna mała jeszcze' i zaczynam nawijać historię. Za chwilę słyszę 'ahaaa dachowiec...' no i koniec gadki. Druga strona zaczyna nawijać jakiego to znajomy ma persika, albo jakie to im się podobają fajne z dużą kitą, albo jakiego to mieli kiedyś z papierami i jechali po niego przez pół Polski, ple ple, ple...
może ukręcę na siebie bicz, ale mam w dalszej rodzinie osobę, która kazała uśpić swoją młodą, zdrową suczkę, bo jej się ... 'jakoś znudziła'. Teraz ma inną. Ciekawe na jak długo starczy wdzięku.
niestety na to nic nie poradzisz, bo 'mieć' to jest niestety styl bycia pewnej klasy ludzi. (piszę 'mieć' z premedytacją - jeśli coś traktują jak stylowy bibelot, to owszem pasuje)
Na Ciebie po(sz)czekam.
A moze masKotka?
http://www.schronisko.prv.pl/

kretonia

 
Posty: 28
Od: Czw paź 26, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 24, 2006 1:26

kretonia,dzieki za wsparcie.Na dzis mam juz dosc.
Co do zarzutow niektorych forumowiczow,to informuje,ze bacznie czytam forum,i miedzy innymi z lektury watkow na forum wysnulam takie wnioski.

joanjoan

 
Posty: 262
Od: Sob maja 13, 2006 18:23

Post » Pt lis 24, 2006 1:27

Joanjoan, kretonia - a dlaczego zakładacie, że właściciel rudasa, trikolorki czy rasopodobnego kotka to jakiś gorszy gatunek? Czy on na pewno będzie tego kotka kochał mnie, gorzej? Tylko za wygląd?
Czy mam się czuć winna, bo zawsze marzyłam o rudzielcu i dlatego mam Malucciego? No bo przecież zamiast niego mogłam wziąć zwykłego buraska...
Czy mam mieć wyrzuty sumienia za przygarnięcie błękitnookiej Blusi? Przecież to mogła być zwykła łaciatka...
No i Inkę, która była pierwszym "nadliczbowym" (czyli przekraczającym planowaną liczbę 2) kotem w moim domu też pewnie zabrałam od wolontariuszki Canisu tylko dlatego, że jest szylkretką?
No to może chociaż czarno-białego Oneta kocham według Was naprawdę? Czy on też za ładny?
Uwielbiam takie uogólnienia... :roll: :twisted:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 24, 2006 1:40

A gdzie napisałam że 'właściciel rudasa to gorszy gatunek'? To właśnie jest uogólnienie. Chyba dość dokładnie wyszczególniłam, jakie cechy ludzkie uważam za gorsze. Powtórzyć?
Chodzi mi o takich, którzy za żadne skarby nie chcą innego niż np. rudy, bo taki jest w modzie. Choćby łaciaty zwierz zdychał na schodach, to patykiem nie dotkną. Albo jak ci ludzie co oddali dachowca, bo 'zwykły jest'. Oczywiście że te piękne tak samo zasługują na dom (i chwała bozi, że Twoje kotki mają akurat Ciebie - dziś oglądałam Oneta na 'łabędziach' chyba) a jak ktoś jest wrednym sq... to i takiego 'pięknego' wyrzuci i jeszcze się poznęca (bo są takie przypadki).
- o tych, co chętnie by wzięli szylkretkę, a po cichu potem ją rozmnożą, jeśli niewysterylizowana.
Czytaj dokładniej; ani ja, ani Joanjoan nie uogólniamy.
Na Ciebie po(sz)czekam.
A moze masKotka?
http://www.schronisko.prv.pl/

kretonia

 
Posty: 28
Od: Czw paź 26, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 24, 2006 4:52

kretonia pisze:A gdzie napisałam że 'właściciel rudasa to gorszy gatunek'? To właśnie jest uogólnienie. Chyba dość dokładnie wyszczególniłam, jakie cechy ludzkie uważam za gorsze. Powtórzyć?
Chodzi mi o takich, którzy za żadne skarby nie chcą innego niż np. rudy,
Czytaj dokładniej; ani ja, ani Joanjoan nie uogólniamy.


Uogólnienia to są przede wszystkim w pierwszym poście.

Rzygać mi się chce.

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 24, 2006 8:00

joanjoan pisze:Modjeska,Beata,Nan,Aamms.
Tak,zgadzam sie ,dalam upust moim nerwom i żalowi i smutkowi,ktore mna dzis zawladnely.
Odwiedzilam dzis znajomych,ktorzy maja 2 kotki,jedna wzieli ode mnie 2 lata temu ,druga przyniosl PAN pol roku temu.Dzis ni stad ni zowad,informuja mnie ,ze chca oddac Tusie(te mlodsza),"bo taka zwykla jest".Znalezli gdzies wsrod ogloszen lub znajomych-nie wiem ,nie dopytalam ,bo krew mnie zalala-informacje o rasowym kotku do oddania w dobre rece i ....BIORA GO W ZAMIAN ZA TUSIE,TZN.oddaja Tusie komukolwiek ,a zabieraja tamtego kotka.Zagotowalo sie we mnie.Rozmowa nie ma sensu,panstwo(!)MUSZAmiec cos wiecej niz 2 dachowce,no bo przeciez....i tu nastapila wymiana argumentow.
Wyszlam zszokowana.Przyszlam do domu,przytulilam moje 3 dachowce i zapewnialam je(wiedza o tym),ze nie musza sie niczego obawiac,ja nigdy ich na inne nie zamienie.Przepraszam,jesli kogos zranilam.

też bym się wściekła
trzeba było zacząc od tej opowieści, podzielić się swoim rozżaleniem
zostałabyć zrozumiana przez wszystkich tutaj

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt lis 24, 2006 12:09

kurcze i wlasnie dlatego mam straszne wyrzuty sumienia ze wzielam na tymczas moje rude koty i tak ciezko mi je oddac.
czy to zbrodnia ze je pokochalam?a jak nie wezmie ich nikt razem to co?
tak ciezko bylo mi przekonac domownikow-wspollokatorow do pomagania kotom a teraz doslownie piłuja zeby rude zostaly.
pojedynczo ich nie mam serca oddac ale gdyby ktos wzial razem...

uwierzcie nie moge spac przez to po nocach moze to banal ale jedzie po mozgu strasznie...
czy to zle ze akurat te rude tak mi wpadly do serca?

mialam juz tyle kotow-7 mieszka u rodzicow w tym roman bez łapy,ktory przeszedl sepse, amputacje a niedawno podwojne zlamanie kosci udowej , fidel odchowany od jajka znaleziony w krzakach, uratowane przez mojego tate-lucjan wyrzucony wraz z bratem do zamknietej juz hali produkyjnej zamkniety na smierc w opuszczonym pokoju-zostal bo mial bardzo powazna przepukline, po operacji kolejny raz mama odmowila wydania kota i bambus jedyny uratowany z akcji trucia w halach produkcyjnych, nie oddane tylko z powodu przedluzajacych sie kompilkacji, czeslaw brat romana ktory ciagle chorowal..kilka razy juz schodzil za mlodu,pozostale zdrowe rodzenstwo znalozlo domy
diabel ktora byla dzika i jest nadal i rudy rudolf z trojki rodzenstwa(wyadoptowalam)ktorych mama byla perska a pani chciala go utopic w kiblu;/

i teraz to wyprowadzilam sie, zdazylam juz pokazac ze jak jest kot na tymczas to nie smierdzi i szybko znajduje dom a tu takie cos..
i to rude..zeby chociaz lap nie mialy, oczu czegokolwiek to bym powiedziala ze kto go wezmie..

kurde sory ze tu napisalam i sie rozwinelam tyle ale tak mi sie nasunelo jak to przeczytalam.

ja doceniam jak ktos bierze tylko rasowece-pseudorasowce na tymczas.
bo te koty znajduja szybko domy a nie kazdy moze sobie pozwolic na dlugie trzymanie.nie kazdy ma rodzine ktora zaakceptuje dachowca z piwnicy i czasem ciezko to zmienic. pozatym trzeba znac srodowisko pseudohodowcow znac ich wymowki umiec podpisac odpowiednia umowe znajc sie na charakterystyce rasy...lepiej pomagac pseudorasowcom niz nikomu..tak to sobie tlumacze..

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Pt lis 24, 2006 13:35

joanjoan pisze:Beliowen,czy masz mi cos do zarzucenia?
Czy JAKIEMUKOLWIEK ZWIERZECIU wg .Ciebie zrobilam krzywde?
Wyrazilam tylko moja opinie nt.kotow zblizonych wygladem do rasowych,a wlasciwie o ich adopcyjnym powodzeniu.

Ludziom robisz - poprzez uogólnienia zawarte w tylko wyrażanych opiniach.
joanjoan pisze:Beliowen,ciazy mi,sama jestem plaskonosa,dlugowlosa i ruda.Lzej Ci?Pomozesz?

Nie pomogę.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pt lis 24, 2006 13:37

Rozumiem Twój żal jak można oddać dachowca bo rasowy jest do wzięcia.
Nie dziw się reakcji ludzi ,Twój post został opacznie zrozumiany bo wyjaśniłaś później co było powodem. My mamy kotkę o nietypowym ubarwieniu, ale to ona nas wybrała ,wiele osób mówiło „jaki dziwny kot”. Rozumiem ludzi którzy spełniają marzenia ,ale kiedy oddają swojego bo chcą rasowego to naprawdę też bym była wściekła ,czy oni się z nim nie zżyli :(

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lis 24, 2006 14:22

Doskonale rozumiem joanjoan.
Każdy kto szukał domów dachowcom: buraskom, krówkom i czarnuszkom przeżywał podobne rozczarowanie ludźmi nie raz.

...ale...

Żal, złość i bezsilność potrafia zniszczyć człowieka psychicznie i prowokowac do słów, których wcale nie chce powiedzieć...
Warto kontrolować się, chociaz czasem to arcytrudne....
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pt lis 24, 2006 14:36

kretonia pisze: ..........ale wkurza mnie dopasowywanie 'modelu kotka' do bieżącej mody. Rudy, tricolorka, szylkret - to jest lans. Nie mówiąc o persikach, maincoonach... Tacy ludzie nie adoptują innego kota, bo zależy im na okładzinie przedmiotu. Nie - czujące stworzenie, lecz jego modny kolor. Choćby wyzdychały wszystkie takie koty, to nie wezmą burasa, buras jest fe............



Zanim zaczniesz uogólniać /bo to TY właśnie to robisz/ zastanów się.
Mój dom stał się azylem dla niechcianych, podrzuconych, chorych.
Przez lata marzyłam o rudym, ale los zsyłał mi czarne i jednego biało-burego. W tym roku po odejściu Czikuni zdecydowałam się na rudego kociaka. Forumowego kociaka. Jako piątego kota w moim domu.
Po kilku dniach przygarnęłam rudego kota znalezionego przez Myszę na drzewie. Kota, którego nikt nie chciał pomimo rudego futerka i pięknych marmurkowych wzorków. To był już szósty kot.
Niedawno przygarnęłam znalezionego malucha pomimo jego burego koloru :evil: .
Mam w domu siedem kotów. SIEDEM.
Autorka wątku trzy. A TY?
To co jestem gorsza, lepsza, jaka? :roll:

Kim są dla Ciebie "tacy ludzie"?
Lucynka+ Lisek, Prozac, Rysiek, Kitka, Misia oraz za TM: Kota, Ptyś, Czika, Fredzio, Piracik, Imbir,Pysia, i Borysek/jedyny mój piesek/

Lucynka

 
Posty: 3376
Od: Czw sie 05, 2004 21:21
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt lis 24, 2006 14:44

Lucynko nikt nie pisze o takich wspaniałych ludziach jak Ty ,których jest wiele na forum.
Ja niestety sie do nich nie zaliczam ,mam jedną kotkę i wcale nie jest mi z tym dobrze,bo ciagle marzę o dokoceniu.
Gdyby stanął na mej drodze kot tak jak rok temu Arielka nie zostawiłabym go ale świadomie nie mogę podjąć takiej decyzji ,już nie raz próbowałam :oops:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lis 24, 2006 14:59

Wczoraj pisałam, że nie zamierzam się tłumaczyć z pomocy persom.. Dzisiaj zmieniłam zdanie.. :twisted:

Owszem, jak pojawi się na forum pers, to odzywam się zawsze.. :twisted:
Jeśli tylko mogę to sama albo z pomocą innych dziewczyn z forum wyciągam takie "rasowce" ze schronisk.. czasem osobiście, częściej zdalnie przez forum..

joanjoan, widziałaś kiedyś tak skoltunionego persa, że trzeba go golić przy skórze? tak skołtuniony ogon persa, że wyglada jak polamany? widziałaś tak zapłakanego, że aż schodzi mu futro pod oczami i pojawia się stan zapalny skóry i oczu? widziałaś persa, któremu płatami odpada sfilcowane futro od skóry, czasem tak, że zdziera się razem ze skórą? widzialaś persa, który przy prawie całkowitym bezwładzie łapek, robi pod siebie? i sam nie jest w stanie nawet sie ruszyć z tego co zrobił? bo któreś z rodziców takie ładne, to będą kotki do sprzedania.. a potem kotek okazuje się ulomny to najlepiej do schronu, po co mieć kłopot na glowie.. :evil:

W takim stanie koty trafiają do schronisk albo sa stamtąd wyciągane.. im dlużej taki "rasowiec" posiedzi w schronie tym większe ma szanse na te wszystkie przypadlości, o których pisałam..

Nie tylko uwielbiam tę rasę, ale jest mi ich po prostu żal.. szczególnie tych tzw. ekstremalnych, które nie tylko nie mają nosów ale czasem mają wręcz wklęsłe pyszczki..

I mam ogromny żal do ludzi, którzy ulepszając tę rasę, stworzyli zwierzęta, które nie nadają się do samodzielnego życia.. Taki kot nie jest w stanie sam poradzić sobie z potwornie dlugim futrem.. owszem próbuje, ale dodatkowym skutkiem jest jeszcze zakłaczenie, o które zdecydowanie łatwiej u nich niż u kotów krotkowlosych..
A co powiesz na znieksztalcone kanaliki łzowe? niekiedy do tego stopnia, że trzeba chrurgicznie je udrażniać?

I to wszystko co napisałam jest dodatkowym problemem persów, które lądują w schroniskach albo sa wyrzucane na ulicę.. To wszystko naklada się na stres związany z utratą domu, poczucia bezpieczeństwa i innymi przypadłościami, które przeżywaja wszystkie schroniskowe biedy, ktore nawet nie wiedza dlaczego tam trafiły..

Po prostu persy są rasą, którą człowiek całkowicie uzależnił od siebie i uważam, że psim obowiązkiem czlowieka jest pomóc tej rasie, którą skazał na takie przypadlości tylko dlatego, żeby zaspokoila jego estetyczne wymagania..

Tyle..
Ostatnio edytowano Pt lis 24, 2006 15:10 przez aamms, łącznie edytowano 1 raz
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt lis 24, 2006 15:07

joanjoan pisze: Odwiedzilam dzis znajomych,ktorzy maja 2 kotki,jedna wzieli ode mnie 2 lata temu ,druga przyniosl PAN pol roku temu.Dzis ni stad ni zowad,informuja mnie ,ze chca oddac Tusie(te mlodsza),"bo taka zwykla jest".Znalezli gdzies wsrod ogloszen lub znajomych-nie wiem ,nie dopytalam ,bo krew mnie zalala-informacje o rasowym kotku do oddania w dobre rece i ....BIORA GO W ZAMIAN ZA TUSIE,TZN.oddaja Tusie komukolwiek ,a zabieraja tamtego kotka.Zagotowalo sie we mnie.Rozmowa nie ma sensu,panstwo(!)MUSZAmiec cos wiecej niz 2 dachowce,no bo przeciez....i tu nastapila wymiana argumentow.


Nie dziwie sie,ze sie wscieklas.Mnie cholera bierze jak czytam o takich ludziach.

atiwoj

 
Posty: 674
Od: Nie sie 27, 2006 14:54
Lokalizacja: WROCLAW

Post » Pt lis 24, 2006 15:17

aamms, zapomnialas jeszcze o sklonnosci persow do chorob nerek


**
joanjoan, ale w psach tez jest cos takiego, jak pomoc danej rasie czy grupie ras - ze wzgledu na to, ze po prostu ktos lepiej sie zna na danej rasie, na sklonnosciach tej rasy do chorob itp

a z tymi pseudorasowcami jest ten problem, ze trzeba szczegolnie sprawdzac domy - zeby nie trafily do rozmnazaczy

**
ja tez chcialam adoptowac rudego kota
zawsze o takim marzylam, mam nadzieje, ze kiedys bede miala rudzielca :D
a trafila do mnie snieznobiala koteczka....na widok ktorej ludzie robia tak 8O potem :love: pytaja czy jest rasowa (oczywiscie! europejka krotkowlosa :D ) i czy bedzie miala male :roll: (jasssne)

enigma

Avatar użytkownika
 
Posty: 47583
Od: Wto wrz 13, 2005 14:25

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka-, ASK@, Silverblue i 15 gości