Sonia i Otis - zamykamy wątek - pamiątkowe wpisy str. 100!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 24, 2006 9:35

Zacytuję moją Panią od historii....od smrodu jeszcze nikt nie umarł, a od mrozu cała armia napoleońska :lol:

Nadal nie wiem, co sprawiło, że Otis się zatkał...mimo, że poświęciłam jego urobkowi sporo uwagi...

Póżnym wieczorem, jakąś godzinę po tym , jak wcisnęłam mu strzykawką jeszcze 20 ml parafiny, kot zaczął się intensywnie lizać, a z tyłka leciała mu parafinka...do kuwety zaglądała, ale zostawiał tam tylko kropeczki parafinowe...może pomyślicie, zę jestem jakaś strasznie wyrodna pańcia, ale stwierdziałam, że nie będę spała z kotem, któremu coś kapie z tyłka i ... zamknęłam oboje z koszyczkami, wodą i dwoma czystymi kuwetkami w łazience na noc. Moją decyzję Piotr przyjął z wyraźną ulgą...chyba nie wiedział jak mi powiedzieć, że sobie nie życzy Otisa dzisiejszej nocy w sypialni... 8) Kwadrans po tym, jak je zamknęłam usłyszałam znajome szuranie...zeszłam...smród mnie powalił...w kuwecie piramida Cheopsa ze żwirku, który...no ja się nie dziwię, nic takiego zapachu nie jest w stanie pochłonąć :o Wietrzenie, sprzątanie i zamknięcie ponowne...obojga, żeby do siebie przez drzwi nie płakali...ja usnęłam szybciej niż Otis, bo zasypiałam przy dźwiękach żałosnego buuu dochodzącego z dołu...

Wstałam o 6.30....nie, to nie był budzik, to było buuuuu...
W drugiej kuwecie, drugi urobek....mam nadzieję, że to już koniec...żwirek przesypałam odkażaczem, bo nie da się wybrać wszystkiego po biegunce :( Na śniadanko była puszka Leonardo, tak na wszelki wypadek :)

Powiedziałam dzieciom, żeby dziś nie całowały się z Otiskiem :evil: , on wciąż sobie czyści tyłek...powinnam go umyć 8O :?: Jak? Czym?

Wygląda na to, że to koniec...życie z kotami, to wieczna przygoda, co nie? :lol:

Kropko, kiedy po zabiegu Otis wylizał się na sfinksa i się zatkał...to jadł i wymiotował, ale cały czas jadł...ten kot nigdy nie traci apetytu, nawet, jak ma w jelitach folię z parówki :wink: Nigdy też nie miał problemów z kupalem, nawet jak był zakłaczony - wymiotował, ale robił kupale...to się zdarzyło pierwszy raz i nie doszłam z jakiego powodu...bo tak i już...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lis 24, 2006 9:41

super ze otisowi juz lepiej a tobie wspolczuje tych sensacji zapachowych :ryk: :ryk: :ryk:
moj jak miał biegunke 5 lat temu i chore jelita to kazda sciane mialam w takie wzorki smieszne :roll:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pt lis 24, 2006 10:05

cieszę się że już wszystko OK
i oby książe już więcej nie robił ci takich akcji
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lis 24, 2006 10:35

czarna.wdowa pisze:cieszę się że już wszystko OK
i oby książe już więcej nie robił ci takich akcji

Amen 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lis 24, 2006 12:15 ...

Uff. A swoją drogą to jednak dość zabawna sprawa, że się człowiek cudzą kupą cieszy... Hmmm

Thien

 
Posty: 868
Od: Śro sie 03, 2005 14:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 24, 2006 12:30 Re: ...

Thien pisze:Uff. A swoją drogą to jednak dość zabawna sprawa, że się człowiek cudzą kupą cieszy... Hmmm

:ryk:
Prawda? :lol: A jakby to nasze babcie usłyszały...

Ja też ostatnio nic, tylko siku-kupa-siku-kupa :ryk: Ciekawe kiedy to zaczyna być niebezpieczne dla zdrowia psychicznego. :twisted:


IzaA - :ok: żeby już było ok. Może mniej pił i się zagęściło, przyczyna jednorazowego przytkania może być prozaiczna.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt lis 24, 2006 15:27

No to super, że z Otiskiem już lepiej :P
Figusia, leniuuuuuuch kochany :)

Zuza-Figa

 
Posty: 267
Od: Czw sie 31, 2006 19:23
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 24, 2006 16:40 Re: ...

kropka75 pisze:Prawda? :lol: A jakby to nasze babcie usłyszały...


Babcie, ja to nawet mojej mamie nie mówię i tak sądzi, że mam nieszkodliwego świra i póki nie wtrącam się do życia jej kotki...toleruje moją słabość :wink: Ale W i KK poszedł precz, przynajmniej tyle wywalczyłam...swoją drogą, czasami mam wrażenie, że te nasze domowe niuniusie są takie delikatniusie...kotka mojej mmy jest jak robokop...znaczy się robokot - niezniszczalna :lol:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lis 24, 2006 19:30

Hehe ;)
Figusia, leniuuuuuuch kochany :)

Zuza-Figa

 
Posty: 267
Od: Czw sie 31, 2006 19:23
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 24, 2006 19:40

izaA pisze:Powiedziałam dzieciom, żeby dziś nie całowały się z Otiskiem :evil: , on wciąż sobie czyści tyłek...powinnam go umyć 8O :?: Jak? Czym?


wacikiem z odrobiną płynu, a najlepiej pianki do higieny intymnej ;)

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Pt lis 24, 2006 20:55

Dobrze, że z Otisem już wszystko dobrze. Z moimi kiciami nie ma takich problemów. Chyba bym nie znisła tego zapachu :lol:
Obrazek
Skarpetka, Suzy, Nimfa, Szczęściarz

kajka.14

 
Posty: 319
Od: Pt paź 06, 2006 21:55
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt lis 24, 2006 21:11

Ojej! ale mialas przeboje - dopiero teraz doczytalam. Dobrze ze sie skonczylo. Ostatnio jak moj Mos miał zatkanie to dwie kuracje odtykajace u weta nie pomagaly. Dopiero za trzecim razem pomoglo, no ale to nie bylo zatkanie kalowe tylko krysztalki, jeszcze gorzej :roll: Bo biedulek juz sie podtrul moczem, jak sobie przypomne - WRRR :( Kupa to jeszcze nic takiego.
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon lis 27, 2006 22:02

Justynka skończyła w sobotę 5 lat, był tort domowej roboty na małe przyjęcie dla rodziny w niedzielę, tort biszkoptowy z posypką z wiórków kokosowych. Dziś dojedliśmy resztki i na blacie w kuchni został pusty klosz, pusty w sensie, że nie było na nim ciasta, leżały za to w pełnej obfitości wiórki...Czy ktoś z Was ma kota, który lubi wiórki kokosowe? 8O Mam tylko nadzieję, że wiórki nie zatykają :evil: Nie złapałam na gorącym uczynku, ale Soni o to nie podejrzewam...jak się domyślacie...klosz był wylizany do czysta...Po raz kolejny okazało się, że Otis jest wszystkożerny...w sobotę znalazłam zwymiotowaną gumkę recepturkę...gdzie on ją znalazł? nie mam pojęcia...nie mam też pojęcia - dlaczego ją zażarł... :x

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lis 27, 2006 22:08

Wszystkiego najlepszego dla Justynki :birthday:
A otisek mial szczęście ze zwrocil te gumke.
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon lis 27, 2006 22:51

No ładnie Izo, urodzinami Michała to się chwaliłaś, a o Justynki tak tylko wspomniałaś mimochodem, przy okazji pisania o Otisie... :twisted:
Justynko, z okazji Twojego święta...
Życzę Ci szczęścia tak wielkiego jak ogrom nieba.
Słońca, ktore pomimo zła i okrucieństwa tego świata dzień po dniu wstaje i obdarza nas ciepłem swoich promieni. Dużo wzlotów i szaleństw, dobrych, mądrych i oddanych przyjaciół, cudownych uczuć, które zawsze trafiają w odpowiednie miejsce i do odpowiednich ludzi. Wytrwałości, by każdy dzień był lepszy od poprzedniego, aby nieosiagalne cele stały sie zdobyczami codziennosci.
I jeszcze jedno: abyś milość czerpała z nieskończonego źródła!
:D
A skoro Otis wyjadł już nawet okruszki urodzinowego tortu, to ja podaruję taki wirtualny, którego ten łobuz nie ruszy 8) .
:torte:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości