przyjechała do mnie na przełomie maja i kwietnia tego roku od Lidki z Torunia. Została znaleziona zimą, bardzo wychudzona, odwodniona, połamana.
Wyglądała tak:




niedługo potem dzięki opiece Lidki wyglądała ślicznie:

Do mnie Majeczka przyjechała odszykowana, moje kaczątko było już prawie łabądkiem jak do mnie trafiło.
Natomiast ciężko było jej się zaadoptować do nowych warunków, ale dzięki kroplom dr Bacha, uspokajającym lekom homeopatycznym, cierpliwości, sterylizacji kotka zmieniła się w rozkoszną, wesołą kluseczkę. Daje rozkoszne buziaki, bawi się jak kociak, przytula się, ciumka - jest cudowna

dzięki Lidka za Majeczkę!
teraz wygląda tak:





prawda, że rozkoszny serdelek?

ps. teraz grubasek jest na diecie, która przynosi efekty, już prawie kilogram lżejsza jest moja księżniczka