Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro lis 22, 2006 21:33

Mam nadzieję, że to wystarczy.
Trzymam kciuki za maleńką.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lis 22, 2006 21:37

Kciuki za malutką :ok: :ok: :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lis 22, 2006 22:39

Będzie dobrze...moze rzeczywiście napiła się ludwika, albo czegoś tam...a wet jak rozsądny to potłumaczył i twój autorytet wrósł...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lis 23, 2006 8:20

Podobno jest nieźle, bo nie wymiotowała ani nie kupkała. Zaraz tam jadę zaaplikować czopka. Łatwo nie będzie, bo waleczność odziedziczyła po mamie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 23, 2006 8:42

Sylwka pisze:Podobno jest nieźle, bo nie wymiotowała ani nie kupkała. Zaraz tam jadę zaaplikować czopka. Łatwo nie będzie, bo waleczność odziedziczyła po mamie.

Powodzenia w czopkowaniu i dużo zdrowia dla Kociny :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw lis 23, 2006 13:35

Małą boli pupa. Lekarka wepchnęła jej wczoraj wielkiego czopka. Nie wiem jak ona to zrobiła. W życiu bym tak nie męczyła malucha. Tego którego miałam jej włożyć obcięłam tak aby to było możliwe. W rezultacie została z niego chyba 1/4. Wielki czopek plus rzadka kupa i malutka teraz ciągle liże pupcię. Mój czopek chyba nie na wiele się zdał, bo zaraz poleciała do kuwetki i zrobiła małą plamę czegoś zielonkawego i tłustawego (jak dla mnie to rozpuszczony wczorajszy czopek). Jakimś cudem dzisiejszego czopka w tym nie było a raczej nie zdołał się jeszcze rozpuścić. Umyłam miśka i dałam jej spokój. Nie wymiotowała to nie ma jej co męczyć. Zjadła gotowanego indyka z kleikiem i leżała sobie patrząc jak siostra wariuje. Nie jest osowiała, bo bystre oczka śledzą co się dzieje ale wyraźnie nie chce jej się biegać. Brzuszek jest miękki i pełny jedzonka. Przez noc kupek też nie było a ta rano to zapewne przez czopka. Chyba będzie dobrze.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 23, 2006 13:40

Dobrze, że trzymasz rękę na pulsie.

A jaką właściwie wet postawił diagnozę?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lis 23, 2006 13:57

Właściwie nijaką. Prawdopodobnie czymś się podtruła. Siostra mi powiedziała, że ta mała spryciula nauczyła się nurkowac w koszu na śmieci. Wchodzi też na parapet z kwiatkami ale te nie są trujące (choc przyszło mi teraz do głowy, że długo tępili przędziorka jakimis środkami). Te dwie rzeczy różnią jej zachowanie od kreskowego. Siostra wymieszała z mięskiem gotowane brokuły, bo małe uwielbiają. W mieszkaniu mają bardzo ciepło a jedzonko dają rano i następne wieczorem po powrocie z pracy. Może przez te brokuły jedzonko trochę się zepsuło zanim zjadły. Nie wygląda aby to było coś naprawde poważnego, bo mała je i pije sama i nie trzeba jej namawiać. Jeśli by dzisiaj nie przeszło to mają jechać do weta a jak będzie dobrze to w piątek do kontroli.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 23, 2006 14:29

No to, żeby już się nic nie działo. :ok:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lis 24, 2006 8:25

Wczoraj wieczorem malutka była bardzo słaba choć już nie wymiotowała i kupala też nie było. Siostra pojechała z nią do weta. Zbadali jej krew. Podobno wszystko OK ale była troszeczkę odwodniona. Dostała ktoplówkę dożylną i ma w łapce wenflon. W drodze powrotnej zrobiła siostrze siku na kolanach, bo się maluchowi chciało. Po kroplówce jest dużo lepiej. Kropka odżyła zdecydowanie. Zjadła kolację i śniadanie dzisiaj. Zrobiła już trochę lepszą kupkę i nie wymiotuje. Dzisiaj jeszcze raz dostanie kroplówkę i antybiotyk. Mam nadzieję, że najgorsze już za nami. Maluchy dopiero skończyły 4 miesiące. Zaraz jadę na koci dyżur.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 24, 2006 11:29

Kropka czuje się świetnie. Myślę, że kryzys ma za sobą. Przeszkadza jej tylko zawinięta plastrem łapka z wenflonem. Właśnie obie mi asystują. Kropka siedzi na monitorze a Kreska u mnie na kolanach. Malutka je i pije więc raczej kroplówka już nie będzie konieczna ale o tym zadecyduje wet, bo i tak dzisiaj jedzie dostać antybiotyk. Kicia zaczęła się znowu bawić. To wyglądało jak zatrucie pokarmowe. Uff.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 24, 2006 11:40

A siostra wzięła sobie do serca, to zatrucie? Bo najwyraźniej jedna kota się czymś struła, czego druga kota nie zjadła... Dobrze by było unikać takich sytuacji na przyszłość...

I mam nadzieję, że tym razem to już na pewno po wszystkim. Niech maleńka zdrowieje.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lis 24, 2006 12:02

...
Ostatnio edytowano Pt lis 24, 2006 12:07 przez Sylwka, łącznie edytowano 1 raz

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 24, 2006 12:06

Wzięła, bo już chciała mi obie panny oddać. Powiedziała mi: "ja już chyba nie chcę kota". Była w szoku, bo ich mała kotka odeszła prawie dwa lata temu na panleukopenie i wszystko jej się przypomina.
Właśnie dzwoniła do mnie pani z pewnej firmy i od 4 grudnia chcą mnie przyjać do pracy. Aaaaaaa.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 24, 2006 12:13

No, nie o takie `wzięcie sobie do serca` mi chodziło... :oops:

Mam nadzieje, że się przełamie i pozbiera...
Przecież malutkie były szczepione.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, januszek i 320 gości