Slonko_Łódź pisze:Ingo, Ty się ciesz, że zauważyliście na etapie zapalenia oskrzeli a nie płuc...
no toć się cieszę

jakby przeszło w zapalenie płuc, to razem z astmą ciężka sprawa by była ...
jeszcze w sobotę Klemens "lał się przez ręce"

miał temperaturę, gorący nos i uszy, szkliste oczy (chyba go bolały, bo chował śnupę przed światłem) i był zgęziały. A mimo wszystko jadł

Ciocia Iwcia wczoraj mnie oświeciła, że przy drogach oddechowych koty często tak robią, że przestaja jeść dopiero jak choroba jest już bardzo zaawansowana...
Poza tym cały dzień tylko leżał, nawet nie protestował jak go przykryłam kocykiem, chociaż tego nie lubi
Wczoraj mały zrobił dwa kółka między pokojami i z powrotem padł na kanapę, a dziś rano
przebiegł do kuchni i z powrotem

to taka wielka poprawa
Dostaje Unidox - z tabletką jest bez problemu, ale doktor Ewa zapisała też dwie dawki dziennie Aminophyliny. No i to juz jest problem. Słuchajcie, ja nie wiem jak to jest, to podobno postać leku dla dzieci i niemowląt, w kropelkach, ale, ludzie

to jest tak gorzkie, że jak oblizałam plec to mi gębę w paragraf wykręciło, dostałam ślinotoku i odruchów wymiotnych. Jak to dzieciom podawac??? Klemensowi dodaję do odrobiny kociego mleka i wciskam strzykawką, a potem dostaje jeszcze mleczka na "przepicie", ale przecież widzę, że za każdym razem po wstrzyknięciu kot stoi, chwieje się i wygląda, że za chwilę zwymiotuje.
Macie jakis patent na podawanie takich okropności? bo mi żal zwierzaka...