witajcie moi kochani, mam nadzieje ze jeszcze o nas pamiętacie, długo nic nie pisałam bo nigdy nie mam czasu, a dzieje sie.........
nie wiem od czego zacząć, jest źle,
Psoteczka z paru postów wcześniej znalazła domek, wylądowała u mojego TZ
nie chciałam tego bo myślałam ze on będzie moim awaryjnym domem dla jakichś tymczasów, no ale cóż..... psoteczka w każdym bądź razie kocha wszystkich i wzajemnie
po psoteczke długo nie czekałam pojawiła się nesca, sliczna domowa kicia, wyrzucona, całkowicie nakolankowa, przytulanka, cudna, leżała pod krzakiem pogryziona przez inne koty, nie mogła chodzić, no i coż było zrobić zabrałam do domu, wyleczyłam i teraz szukamy domu, tzn kicia nie jest u mnie tylko w mieszkaniu u sąsiadki, sama, ja do niej zaglądam 5 razy dziennie i czasem śpie z nią, ale tak jest sama...
no ale od kiedy pojawila sie nesca to krówka która już mieszka ponad rok w piwnicy poczuła sie zagrożona, obrażona czy jaka tam, sika po klatce schodowej, upatrzyła sobie drzwi sąsiada pijaka, który "załatwił" mexa, no i teraz przymierza się do okaleczenia krówki, dziś byłam świadkiem jak ją kopał, normalnie zabiłabym chłopa
nie wiem co robic, powiedziałam sąsiadce ze jej odkupie wycieraczka umyje nawet drzwi i bede pryskac jakims odstraszaczem bo kupilam, ale to chyba nie działa, krówka nie jest bezpieczna..a ja jestem załamana
niestety krówka jest na pół dzika, nie da sie pogłaskać, niespodziewanie potrafi ugryźć albo wbić sie pazurami w ręke, nikt nie chce takiego kota, po nesce nikt nie dzwoni, nie wiem kiedy znajde jej dom, ją moge trzymac u sąsiadki, ale krówka to troche dzikusek, i bardzo nie lubi nesci, gryzie ją , więc nie mogę ich trzymać razem tam w mieszkaniu, a krówka tez by chętnie weszła z kimś do domu, bo w gruncie rzeczy to też domowy kot
żal mi jej, bo potrafi się tak łasić, pcha się na kolana, nie wiem co robić,
uff trochę się wyżaliłam, zawsze to troche lżej na duszy