» Nie lis 19, 2006 15:31
Obawiam się, że się skonczy na tymczasie ...
Mało kto z wrażliwych na koci los osób nie posiada kota, a ta choroba jest w późniejszym stadium dość ciężka i dla kota i dla właściciela . Ja miałam co prawda w stadzie kotkę z FIV i uniknęłam zakażenia, bo dochodzi do niego wyłącznie bezpośrednio , ale "chora" była moja od zawsze ...... więc jej nie oddałam , natomiast teraz bałabym się dołączyć taką bidę do moich staruszków .
Jeżeli znajdzie się chętny opiekun, to wypadałoby go uprzedzić jak wygląda ta choroba w późniejszym okresie, zeby decyzję podjął świadomie i nie miał potem do nikogo pretensji, że kot brudzi, ma wciąż zaropiałe oczy, problemy z jedzeniem , czasem drgawki .. i żeby nie miał żalu, że leczenie nie przynosi efektów .