Trochę wystraszona i zdezorientowana...
Została złapana w piwnicy na sterylizację, mimo, że wydaje się, że jakoś nie pasuje do tej "bajki". Nie pasuje do miana "piwnicznego kota".
Nie ma w niej cienia dzikości, ale nie domaga się pieszczot, nie zaczepia, nie woła... Siedzi sobie cichutko. Myszeczka. Taka mała bura myszeczka. Cudeńko. Kuleczka.
Niestety, w końcu nadejdzie ten dzień, kiedy zostanie zwrócona kici wolność, i dołączy spowrotem do swych kocich towarzyszy niedoli...
Jest tylko jedno rozwiązanie - ADOPCJA/domek tymczasowy.
Pomożecie?




