
W drodze do domu, w samochodzie, nie odezwała się "ani słowem". Po około 20 minutach usnęła.
W domu mała ma do dyspozycji naszą sypialnię. W nocy spała grzecznie, dopiero około 6 cichutko pomiałkiwała, więc poszłam do niej. Na początku była nieufna, ale po paru chwilach wzajemnej obserwacji odważyła się podejść do mnie, kiedy wyciągnęłam do niej rękę. Potem już poszło gładko. Zlizała gerberka z mojego palca, i tak po mału zmniejszyłyśmy dystans. Potem mała odkryła łóżko i narzutę z frędzlami, którymi zaczęła się bawić. Kiedy położyłam się na łóżko, wskoczyła do mnie-polowała na moje palce i stopy przykryte pledem i na moją rękę-owinęła się wokół niej gryząc i drapiąc.
Koło okna sypialni, zawsze nad ranem, stado wron przelatuje z jednego końca miasta na drugi. Oczywiście, jak tylko się pojawiły mała wskoczyła na okno i obserwowała je opierając się łapkami o szybę i popiskując.
Myślę, że jesteśmy już prawie kumpelami,


Mała śpi teraz pod narzutą-znalazła ciepłe i bezpieczne miejsce.
Mam ogromną nadzieję, że będzie czuła się u nas dobrze. Postaram się jutro wrzucić jej
