CHARYTATYWNA.Dwa koty wykastrowane.Czekamy nadal...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 14, 2006 14:38

Jana pisze:
Dakota_20 pisze:
Jeśli oto, że pozwoliłam się tym kotkom okocić zamiast przeprowadzać „aborcję” to wybacz, ale tak działam i takie mam zasady.


A co się dzieje z kociętami? Ile ich zdążyło się urodzić?


To ja się też podłączę z tym samym pytaniem.
Co się dzieje z kociętami, które sią rodzą? I co zrobicie, jeśli trzy kotki urodzą po 8 kociąt? Znajdziecie 24 kociakom domy tymczasowe i domy stałe, czy zostawicie je w owym stadzie, które miało się zmniejszać?

I to nie są ataki, tylko bardzo konkretne pytania.
Nie wiem czemu rady (dobre zresztą), pytania i zwracanie uwagi na błędy zostało odebrane jako podcinanie skrzydeł i oskarżanie.
Pisały tu osoby, które złapały dziesiątki kotów. Często same. Wiedzące, że dzikie koty nie wchodzą same do klatki, wiedzące, że podbierakiem trzba umieć się posługiwać. Ja spędziałm kiedyś 6 godzin czekając na kociaka, 4 sama, po 4 Jana wróciła z pracy i siedziałyśmy kolejne 2 godziny. I kociak się nie złapał. Wiemy, że to nie jest hop siup.
Korzystajcie z wiedzy osób, które próbują Was nakierować, zastanówcie się, czy krytyka nie jest słuszna zamiast się obrażać.
Bo czytając Wasze reakcje na posty osób, które nie pogłaszczą po głowie, tylko napiszą, co jest nie tak, nasuwa mi sie pytanie - czy Wy chcecie pokastrować kotki czy też coś udowodnić?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 14, 2006 15:06 koty

A czytalas, ze chcemy zlapac te kotki? Czytalas, ze nie dalo rady? Czytalas, ze Dakota robi to sama? I napisz mi, gdzie sa te "rady", bo nie zauwazylam, oprocz tych dotyczacych leczenia kociat. Poza tym moze masz 4 godz., zeby siedziec lapac koty, ja np. nie mam, przykro mi; mysle, ze z Dakota jest podobnie.
Staram sie jej bronic, bo widze, przykro mi, ale tylko atak. Mozemy to skonczyc?

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Wto lis 14, 2006 15:15

Zachowując się w ten sposób niejako same skazujecie się na niechęć innych do pomocy, niestety...
Tak gwoli wyjaśnienia - generalnie nie mam 4 godzin na siedzenie i czekanie na koty. Te 6 godzin ciurkiem wyrwałam z mojego wolnego dnia, który powinnam była poświęcić na oporządzenie domu, siebie i trochę odpoczynku. Ciężko pracuję, wracam do domu około 19tej - 20tej. Nie jestem kimś, kto sobie siedzi w domu, dłubie w nosie i w ramach rozrywki spędza 6 godzin w kucki, czekając na kociaka.
Tak samo jest z innymi, którzy cokolwiek doradzali. Doradzanie nie zawsze polega na tym, że ktoś napisze - zrób to i tamto. Czasem porada polega tez na tym, że ktoś pisze - nie rób tego i tego. Ale to trzeba chcieć zrozumieć.

Ale cóż - zakończę słowami mojego TŻta, które mają zastosowanie w jakże wielu dziedzinach - "tak masz, jak zarządzasz".
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 14, 2006 16:17 koty

Zaczekaj, chwila, ale jak się niby zachowujemy? To, że nie mam czasu stać tam cztery godziny, to znaczy, że należę do jakiejś gorszej, mniej poświęcającej się kategorii forumowiczów? No bo nie rozumiem. Dakota uczy się i pracuje, ja pracuje na dwa etaty niemal.
Dakota próbowała jakoś poprosić o wsparcie finansowe na szpitalik dla Oczka, bo za to nie można zapłacić talonem. Tylko o to prosiłysmy.
Ale trudno. Nie to nie.
ja się nie we wszystkim zgadzam z Dakotą, jeśli chodzi o sterylizację ciężarnych kotek, to jestem za tym, żeby to robić. ale najpierw trzeba złapać te kotki.
Dakota była JEDYNĄ osobą, która odpowiedziała na moją prośbę o pomoc kotom z Karowej. Dlatego chcę tutaj wystąpić w jej obronie, bo nie wszystko, co piszecie, jest sprawiedliwe.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Wto lis 14, 2006 17:09

gosiar - to, że nie masz czasu stać 4 godziny i usiłować złapać kociaka nie oznacza, że należysz do "gorszej kategorii forumowiczów" czy jak tam to sobie zechcesz nazwać.
To było napisane przeze mnie w odpowiedzi na Wasze uświadamianie, jak ciężko jest złapać dzikiego kota, ludziom, którzy łapią dzikie koty.
Tylko dlatego to napisałam.
Bo co chwilę można tu przeczytać, jak piszecie ludziom, że dzikiego kota jest ciężko złapać, że jesteście same - tak jakby nikt nie wiedział jak się koty łapie i jakby każdy działał w dobrze zorganizowanych grupach po przynajmniej 10 osób.
Nie będę Ci wymieniać, ile ja mam w ciągu dnia obowiązków, bo to nie o to chodzi. Napiszę Ci jedynie, że dużo :wink:
Jak się zachowujecie? Jakbyście wszystko wiedziały na temat łapania dzikich kotów, a inni nie wiedzieli nic i swoimi naiwymi, i oczywistymi pytaniami tylko Was obrażali. Być może treść usiłujecie przekazać inną, ale forma powoduje, że takie wrażenie odnoszę.
Podejrzewam, że nie tylko ja.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 14, 2006 17:31 Re: koty

Wiem, że w tej chwili emocje buzują, ale może tak na spokojnie poczytacie swój wątek Dziewczyny? Zwróciłyście się o pomoc- otrzymałyście kilka rad. Jeśli pojawiła się krytyka- to dotyczy ona nie faktu, że chcecie pokastrować koty z Karowej, tylko ewentualnie sposobu, w jaki się do tego zabieracie. Idea jest bardzo szczytna- organizacja wychodzi bokiem.

Po pierwsze- oddzieliłabym wątek Oczka od wątku kastracyjnego. Załóżcie nowy, napiszcie historię kota i na co potrzeba i ile. I proszę o podanie numeru konta kliniki, w której będzie zabieg. Oczywiście przedtem trzeba zapytać weta, czy się zgodzi na taki układ.

Zmiana tytułu tego wątku też byłaby niezbędna. Obecny niczego nie sugeruje- pozostaje się domyślać, że CHARYTATYWNA- jakaś aukcja? 2 koty pokastrowane-ok, NADAL CZEKAMY- na co? na fundusze zapewne, na pomoc- część już otrzymałyście- są to konstruktywne rady typu:
-talony i sposób ich zdobycia,
-pomoc fizyczna przy łapaniu kotów(na określonych warunkach, ale trzeba się liczyć, że ktoś może mieć swoje zasady i będą one się różnić od Twoich/Waszych)
-propozycja rozpoczęcia współpracy z Canisem/Mruczkiem i innymi fundacjami- tutaj musicie same się o nią postarać
-moja własna rada, żebyście się podłączyły pod jakąś dużą grupę, fundację- duży może więcej i ludzie dysponują tam klatkami, a przede wszystkim więcej osób w łapaniu kotów ma większe szanse niż pojedyncze polowanie(same dobrze wiecie).

Napisałyście, że był wątek z prośbą o pomoc w łapaniu i nie było odzewu. Może zamiast pisać na forum i oczekiwać na propozycje- napisałybyście klika prywatnych wiadomości- w Warszawie mnóstwo ludzi się udziela, trzeba tylko chcieć do nich dotrzeć- nie zawsze są na forum, wątki nie podbijane szybko giną...

Nie odbierajcie wszystkiego, jako słów krytyki- bo z takim podejściem, jak pisała galla- skazujecie się na porażkę. Obraza majestatu szybko zniechęca- lepiej przeczytać coś 3 razy, napisać odpowiedź, przeczytać 3 razy i zastanowić się, co sobie może pomyśleć osoba, która to potem będzie czytała- jak to odbierze?

Dakoto, prośba do Ciebie- nie pogrubiaj tekstu- bardzo źle się to czyta. Wiem, że w ten sposób tekst jest bardziej widoczny, ale uwierz mi- więcej osób będzie go czytało bez pogrubienia niż z nim.

Mam nadzieję, że znajdziecie sposób na nawiązanie współpracy z organizacjami forumowymi lub spoza forum- dla dobra kotów- bo to o nie tu chodzi przecież :D
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Wto lis 14, 2006 21:04 Re: kotki

gosiar pisze:Aha, kotki w ciąży po prostu nie dały się złapać... samej Dakocie. To tyle. Dlatego urodziły się kolejne maluchy, nie wiem, gdzie są, nie pokazują się.


Ok, rozumiem, zdarza się, trudno. Mam tylko jedno pytanie- po co Dakota pisała o jakiś dziwnych zasadach każących jej oszczędzać kotki w ciąży?

czakirta pisze:XAgaX - najlepiej nie robić nic, siedzieć z założonymi rękami i najeżdzać na osoby które choć trochę próbują coś zmienić. No fakt, nie popieram wszystkiego co robi Dakota_20, nie podoba mi się to, jak leczy Whiskasa, nie podoba mi się to jak leczy Imbirka, ale przynajmniej próbuje!

Wykastrowała dwa koty, dobra Ok -mało, ale słuchajcie - to AŻ dwa! Pomyślcie ile mniej kociąt urodzi się dzięki temu, że te dwa są już po zabiegu!!!

Dakota_20 rób swoje, ale nie przesadzaj z tą pomocą (tu mam na myśli straszne leczenie Whiskaska) żeby nie zaszkodzić!!!
Pozdrawiam,

A ty XAgaX zamiast pisać o tym co źle robi Dakota, napisz co dobrego zrobiłaś TY!!!!


Jak tak bardzo potrzebujesz wiedzieć, to poczytaj forum, mogę Ci dać telefon do swojej współpracowniczki z Muranowa i zapytaj, trochę tego jest. Na pewno więcej niż 1 akcja i 2 kastracje, uważam także, że mam prawo konstruktrywnie krytykować. Ale nie chodzi tu o gloryfikowanie M.H. zwanej Agą, tylko o koty, jeśli się nie mylę. Poza tym nie tym tonem, bo nie znoszę bezczelności i mam zamiar odpowiadać na nią tym samym. Skoro nie masz do mnie szacunku, ja do Ciebie też go od tej pory nie będę miała. Zobaczysz, jakie to przyjemne i jak poprawia atmosferę i samopoczucie. Słowem- powinnaś się wstydzić.

Dalej- wszystko rozbija się o bzdurną wypowiedź o zasadach, oczywiście jeśli to, co pisze gosiar, jest prawdą- postaram się pomóc, popytam p. Grazynę, może też jej się uda coś zrobić. Wystarczy mi adres, ja pochodzę ze Starego Miasta i studiuję na Uniwerku, na Browarnej.
Dobrze, że ktoś się tym zajął, mam nadzieję, że uda się to doprowadzić do końca.

Blond Tornado- dziękuję :D
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto lis 14, 2006 21:58 koty karowa

No dobra, nie chcialam, zeby to tak zabrzmialo, jakbysmy wszystko najlepiej wiedzialy. POgadam z Dakota i postaramy sie jakos uporzadkowac ten watek, dobrze? I dziekuje bardzo za checi pomocy.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Wto lis 14, 2006 22:05 Re: koty karowa

gosiar pisze:No dobra, nie chcialam, zeby to tak zabrzmialo, jakbysmy wszystko najlepiej wiedzialy. POgadam z Dakota i postaramy sie jakos uporzadkowac ten watek, dobrze? I dziekuje bardzo za checi pomocy.


OK :) Przecież na kotach najbardziej powinno nam zależeć :)

a o akcji na prawdę dowiedziałam się dopiero od Dakoty ;)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto lis 14, 2006 22:25

czakirta pisze:XAgaX - najlepiej nie robić nic, siedzieć z założonymi rękami i najeżdzać na osoby które choć trochę próbują coś zmienić. No fakt, nie popieram wszystkiego co robi Dakota_20, nie podoba mi się to, jak leczy Whiskasa, nie podoba mi się to jak leczy Imbirka, ale przynajmniej próbuje!

Wykastrowała dwa koty, dobra Ok -mało, ale słuchajcie - to AŻ dwa! Pomyślcie ile mniej kociąt urodzi się dzięki temu, że te dwa są już po zabiegu!!!

Dakota_20 rób swoje, ale nie przesadzaj z tą pomocą (tu mam na myśli straszne leczenie Whiskaska) żeby nie zaszkodzić!!!
Pozdrawiam,

A ty XAgaX zamiast pisać o tym co źle robi Dakota, napisz co dobrego zrobiłaś TY!!!!





Jestem już poirytowana tą całą sytuacją. Gdy tylko pojawia się nowy wątek przestaję tracić zapał.
Najlepiej jest siedzieć za biurkiem i krytykować pracę innych. Owszem, miałam kilka propozycji pomocy w łapaniu kotów, ale albo ja nie miałam czasu i co miałam wysłać dziewczynę samą żeby kolejna osoba się zniechęciła ? Albo dziewczyny nie miały czasu. Gdy już znajdywałam chwilkę wszystkie moje decyzje powstawały spontanicznie. Pracuję na umowę o pracę i nigdy nie jestem pewna kiedy będę pracowała i do której. Nie użalam się nad sobą pisząc, że muszę radzić sobie sama. Do wczoraj byłam dumna z faktu iż udało nam ( mi i mieszkańcom Karowej ) złapać Oczko, ale dzięki Waszym jakże krytycznym wątkom zrobiło mi się bardzo przykro.

Czakira – jest mi wszystko jedno czy Ci się podobają moje metody. Leczę Whiskasa na Szwankowskiego w TOMVECIE, bo tam dostałam skierowanie na darmowe leczenie kotka. To nie moja wina, że nie mam kasy by leczyć go w bardziej „elegantszej” lecznicy.

Co do „nadszarpnięcia zaufania”. Nie wiem kto to napisał, ale niech ta osoba wypowie się precyzyjniej. Za takie aluzje z góry dziękuję. Wszystkie osoby, które wpłaciły pieniądze dostaną kopię paragony gdy tylko taki zostanie wystawiony.

Co do wpłat kasy na konto lecznicy to nie sądzę by był to dobry pomysł. Nie sądzę by Maciek Czajka był szczęśliwy, że chcecie go wplątywać w to.

Naprawdę nie mam siły i jest mi bardzo przykro. Sądziłam, że to forum jest bardziej wyrozumialsze.

Jeśli uraziłam kogoś tym wątkiem to z góry przepraszam, ale miał on uderzyć w Waszą ambicję…

Dakota_20

 
Posty: 115
Od: Śro lip 26, 2006 21:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 14, 2006 22:29

Jeśli chodzi o kociaki to nie wiem dokładnie co się z nimi dzieje. Urodziły się w węźle ciepłowniczym (czy jakoś tak) podobno w jakiś rurach.
Byłam tam niedawno wyszłam cała w płach. Dobrze, że z przyzwyczajenia noszę w plecaku Frontline.
Kobieta, która ma klucze do tego pomieszczanie chyba ma coś z głową i często nie ma jej w domu.

Dakota_20

 
Posty: 115
Od: Śro lip 26, 2006 21:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 14, 2006 22:59

Dakota, ja naprawde sie ciesze, ze cos robisz - bo ja akurat samoistnie nie robie nic i sie do tego przyznaje - czasem tylko dolacze sie do dziewczyn, zeby pomoc w lapance

mam tylko niejasne wrazenie po lekturze tego watku, ze Wy wszystko wiecie, znacie swoje ograniczenia ale czekacie na bezmierna pomoc innych...
i troche mi smutno, ze tyle dobrej woli i checi marnuje sie na takie rzeczy

naprawde duuuzo latwiej jest podlaczyc sie pod dobrze zorganizowana grupe juz dzialajaca na Forum - a w Warszawie jest ich kilka - ale nie na zasadzie zadan

nie bardzo rozumiem, dlaczego wet mialby miec cos przeciwko podaniu numeru konta lecznicy, zeby tam przelac pieniadze konieczne na operacje
i nie bardzo rozumiem, dlaczego oczekujecie pomocy finansowej - czy naprawde nie mozecie nic wystawic na ten cel na bazarku?
mnie sie nie przelewa, jak wiekszosci osob na miau - dlatego na rozne sposoby staram sie pozyskac pieniadze na pomoc innym, korzystajac m.in. z bazarku
nie ukrywam, ze zawsze troche bazuje na zaufaniu innych - Wy go jeszcze nie macie, bo niby skad

nie czepiam sie, ale skoro o tym sama wspomnialas - co oznacza "nie wiem dokladnie, co sie z nimi dzieje" a'propos kociat? probowalas je znalezc? moze potrzebna jest pomoc strazy miejskiej?
jest ok jesli nie wiem i nie widze potrzeb kotow - ale jesli je widze i o nich pisze,m to wypadaloby coz zrobic...

i jeszcze jedna prosba - nie pierwsza w tym watku- Dakota przestan prosze pisac czcionka "bold", to bardzo utrudnia czytanie
przeciez to, co piszesz, ma byc dialogiem z nami a nie dyktowaniem nam swojego zdania - tak to osobiscie odbieram...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto lis 14, 2006 23:02

Dakota_20 pisze:Jeśli uraziłam kogoś tym wątkiem to z góry przepraszam, ale miał on uderzyć w Waszą ambicję…[/b]


8O 8O 8O
W czyją ambicję, przepraszam?
Osób, które mają na koncie po kilkadziesiąt sterylek? Osób, które kupują na bazarku rzeczy po kilkadziesiąt złotych? Osób, które spędzały/spędzają wolny czas na łapaniu dziczków?

Co do wpłacania pieniędzy na konto lecznicy, to rzecz już wypraktykowana i sprawdzona. Nie rozumiem, w jaki sposób ma to angażować weta, oprócz tego, że wpływają mu na konto pieniądze na leczenie... :roll:

Dakota_20 - wierz mi, większość osób, które cokolwiek do Ciebie pisały w tym wątku, to osoby łapiące dzikie koty. W dużych ilościach. To nie osoby, które nigdy nie złapały kota, a akcje łapania dziczków znają tylko z opowieści, przy których otwierają buzie w niemym podziwie, po czym idą do domu walnąć się na kanapę i oglądając film trzymają kciuki. To osoby z praktyką. I komentowały to, na czym się znają i co robią... Nie wiem, ile razy można Ci pisać tę samą rzecz :roll:

Nawiązując do Twoich przekonań w kwestii sterylek aborcyjnych, Dakota_20 - co zrobicie, jak Wam, przykładowo, 3 kotki urodzą po 8 kociaków. Co zrobicie z tymi kociakami? Znajdziecie 24 kociakom domy tymczasowe i domy stałe, czy zostawicie je w owym stadzie, które miało się zmniejszać? To pytanie zadane z ciekawości, bo zazwyczaj przekonania w kwestii sterylek aborcyjnych kończą się w momencie urodzenia kociąt. Potem coś z tymi kociakami należałoby zrobić... I ciekawa jestem, co planujecie.

I na koniec dołączę się do apelu już kilku osób w tym wątku - Dakota_20 - przestań, proszę, boldować tekst, bo to się bardzo źle czyta. Ponadto ja to odbieram podobnie, jak pisanie dużymi literami - czyli jako krzyk.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 14, 2006 23:18

a ja używam bolda, żeby coś wypunktować- jakąś myśl, czyjegoś nicka- w danym poście ;) i tylko do tego.

zgadzam się z Tobą, galla. :)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto lis 14, 2006 23:35

Dakota_20 pisze:Co do „nadszarpnięcia zaufania”. Nie wiem kto to napisał, ale niech ta osoba wypowie się precyzyjniej. Za takie aluzje z góry dziękuję. Wszystkie osoby, które wpłaciły pieniądze dostaną kopię paragony gdy tylko taki zostanie wystawiony.

Co do wpłat kasy na konto lecznicy to nie sądzę by był to dobry pomysł. Nie sądzę by Maciek Czajka był szczęśliwy, że chcecie go wplątywać w to.

Naprawdę nie mam siły i jest mi bardzo przykro. Sądziłam, że to forum jest bardziej wyrozumialsze.

Ponieważ zostałam wywołana do tablicy:

Blond Tornado pisze:Mnóstwo osób prosi o pomoc finansową na forum- dużo łatwiej jest wysłać pieniądze na konto fundacji, czy osoby znanej z działalności dla kotów w danym mieście- kredyt zaufania ostatnio został bardzo nadszarpnięty. Może zamiast osobistego konta- na leczenie Oczka podany zostanie numer konta kliniki, w której przetrzymywany będzie kot?

Nie będę przytaczać wątku, gdzie nastąpiło to nadszarpnięcie zaufania- każdy, kto udzielał się na Bazarku i trochę poczytywał forum- wie, o kogo chodzi. Nie sugeruję, że kotów na Karowej nie ma, ami że te pieniądze wykorzystasz w osobistym celu. Proponujesz paragon- ale będzie tam kwota całościowa, a nie poszczególne wpłaty, prawda? Podałam Ci rozwiązanie, które miałoby ułatwić wpłaty na leczenie Oczka, ale Ty odebrałaś to jako kolejny problem i osobistą aluzję. Można i tak.
Co do wyrozumiałości forum- jest ono wyrozumiałe dla tych, którzy potrafią przyjmować rady i sugestie bez strzelania focha co wypowiedź. Wyrozumiałość moja jest na wyczerpaniu- proszę przestań wreszcie pisać pogrubioną czcionką.
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości