6 listopada Adrii udało się złapać i zawieźć na zabieg ciotke naszego Billa i jednocześnie przyjaciółkę piwniczną naszej azylowej Grey. Powoli robimy porządki w tym miejscu - zastanawiam się ile kociąt do tej pory urodziło sie w tej piwnicy i zgroza mnie ogarnia. Matka naszych kociaków zniknęła - nie przychodzi

zostało jeszcze kilka kotów, ale najpilniejsze są kotki - znów w ciążach. Kicia niedługo wróci już na swój teren.
8 listopada Rysiu zawiozł na zabieg kotke i kocurka - trwa cały czas akcja ciachania "wiejskich kotów" - takich, które mają gdzie się schronić, ale nikt nie dba o nie, nie interesuje się tym, co dzieje się z ich kociętami.
Tego samego dnia pojechałyśmy na zabieg z Sylwką - Dongi już cichnięta, a posterylkowe przygody i zmartwienia opisuje Sylwka w swoim wątku
10 listopada na zabieg pojechał bezdomny Piotruś - pod opieką Patsi.
Coraz pilniejsza staje się asterylizacja Burci, którą Jarek dokarmia na Pl. Wszystkich Świętych - wydaje mi się, że Burcia jest w ciązy (albo tez jest stara i trochę nieforemna - to tez jest możliwe).
Zaraz uzupełnię pierwszą stronę wątku, dziękuję BARDZO za zaufanie, za wspieranie akcji. Mnie ostatnio mało na forum, jestem zmęczona przeciągającym się sezonem kociąt. Ciężko mi się zebrac i pisać o tym, co sie dzieje. No ale obiecuje poprawę
