Dieselek-zapalenie żołądka, polip?-znowu???:(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 13, 2006 4:34

jul-kot pisze:Co do oczek małego, to już nie pierwszy przypadek na tym forum spaprania oczu przez weterynarzy. Ostatnio wszyscy wzorując się na dr Garncarzu podają naclof i tobrex, są to środki drogie i mało skuteczne, dodatkowo naclof może powodować osłabienie odporności na wirusy i bakterie. Jest to lek przeciwzapalny, ale do stosowania przy NIEZAKAŹNYCH stanach zapalnych (z ulotki o leku). W przypadku Twojego kotka jego oczy są zaatakowane przez wirusy i bakterie więc tak leczyć nie można ...


Trudno mówić o "spapraniu" oczu u Dieselka, skoro leczenie ich trwa bardzo krótko.
Tobrexem i Naclofem wiele oczu zostało uratowanych.
I tak, Naclof jest podawany przy niezakaźnych stanach zapalnych, dlatego podaje się Naclof i Tobrex razem, w odstępach ok. 10 minut, przy czym nie pamiętam który podaje się jako pierwszy. Jeden lek działa na jedną przyczynę stanu zapalnego, drugi na drugą. Erytromycyna działa dobrze, ale jednocześnie potrafi bardzo podrażnić oko, które gwałtownie zaczyna "puchnąć".

Co do biegunki - ciężko cokolwiek wyrokować, jeśli jest się laikiem.
Może weź próbki kupala i daj do zbadania, niech sprawdzą pierwotniaki i przy okazji pasożyty. Kupę trzeba zbierać z 3 dni, w laboratorium, z którym współpracuje Białobrzeska badania kupy robią we wtorki i piątki (o ile coś się nie zmieniło), więc dobrze jest się wstrzelić w któryś z tych dni, żeby nie czekać na wynik.
Z probiotyków my sprawdziliśmy Trilac - u prawie wszystkich naszych kotów. Z tego, co czytałam, Trilac ma 3 szczepy bakterii, podczas gdy Lakcid tylko jeden.
Jeśli w jelitkach są jakieś toksyny, to dobrze byłoby spróbować podać węgiel. W sumie to tak czy inaczej można mu podać, węgiel mu nie zaszkodzi, a może pomóc. Tylko pojęcia nie mam, jaką dawkę. Sporo kotów lubi węgiel, więc nie powinno być problemów z podaniem.
Kciuki trzymamy cały czas :ok:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 13, 2006 9:42

Całego wątku nie czytałam dokładnie, ale ja ostatni też walczyłam z długotrwałą biegunką u Myszkina. A wcześniej u Kajtka. Antybiotyki nie pomagały, smecta, trilac, nifuroksazyt także nic nie dały. Gotowałam ryż z kurczakiem i marchewką i też żadnej poprawy nie było.
Zmieniłam karmę na intestinal Royala i podawałam żel, który wprawdzie jest przeznaczony dla psów, ale jest to dla mnie zawsze ostatnia deska ratunku. Niestety jest bardzo drogi i kupuję go tylko w awaryjnych sytuacjach, kiedy nic innego już nie pomaga. Ten lek to Serimmun Dog. Po kilku dniach kupy były normalne, ale jeszcze przez pewien czas musiałam dawać intestinal, bo po innej karmie robiły się rzadsze. Teraz intestinal mieszam z urinary i jest ok. U nas takie leczenie dało efekty, nie wiem czy Twój kotek mógłby to przyjmować, ale weta możesz się zapytać. No i nie wiem od jakiego wieku koty moga jeść ten intestinal.
Pozdrawiam i życze dużo zdrówka dla koteczka!
Ostatnio edytowano Pon lis 13, 2006 14:35 przez CoToMa, łącznie edytowano 1 raz
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon lis 13, 2006 12:08

Przyszło mi do głowy, że może kotek jest uczulony na kurczaka. To się często zdarza. Z moim Zenkiem było podobnie. Miał rozwolnienie i lekarz kazał mi go karmić wyłącznie kurczakiem. Było coraz gorzej. Zlecił hipoalergiczny RC - tragedia (to niby dla alergików). Dopiero monodieta (mięso kacze) uregulowała brzuszek. Teraz je tylko suchy Trovet RRD (królik + ryż ) ale to nie dla maluchów. Może spróbuj zamiast kurczakiem karmić kaczką, jagnięciną lub królikiem a do tego ewentualnie ryż i nic więcej. Można spróbować saszetki dla alergików. Zenek toleruje RC sensitivity control z kaczką (to oczywiście tylko propozycja, bo każdy kot może reagowac inaczej). Te rodzaje białka rzadko uczulają. Często nadwrażliwść na dany produkt ujawnia się dopiero po podrażnieniu jelit np. przez podtrucie (on jest zarobaczony więc robale dodaja swoje toksyny). Jeśli ma alergię na to czym go karmisz to biegunka nie minie mimo leczenia.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 13, 2006 15:27

Witam,
Napisałem poprzednio: ...to już nie pierwszy przypadek spaprania oczu przez weterynarzy... Przepraszam za to może zbyt radykalne sformułowanie, byłem zdenerwowany. Ale przemyślałem to sobie, i tak wszystkich kotów nie uratuję, może to było zbyt mocne. Może ...

Ale tak jest jak napisałem. Kotek Ewik przy pierwszej wizycie u weterynarza nie miał jeszcze uszkodzonej rogówki , oko podobno było czyste i ja w to wierzę. A potem ... zobaczcie ostatnie zdjęcie. To jest stan zapalny rogówki pochodzenia wirusowego, który w dalszej kolejności może się skomplikować bakteryjnie i wytworzyć masywny wrzód rogówki. Widać dotychczasowe leczenie było nieskuteczne albo nawet zaszkodziło. Tak czy inaczej stan się pogorszył pomimo leczenia ... Mam nadzieję, że dalsze leczenie będzie bardziej skuteczne.

To, że to jest nie pierwszy przypadek pogarszania sie choroby łatwo sprawdzić. Poczytajcie wątek Szminka, Tonik i Zalotka ... Tonik już nie żyje, a nie powinien umrzeć w męczarniach po amputacji oka ...
Wcześniej jego stan systematycznie się pogarszał, pomimo leczenia. Takich przypadków było tu więcej.
Nie wspominam już o bezradności lekarzy wobec biegunki, a właściwie teraz wspominam, ale nie bedę tego już rozwijać. Poza jednym, jedyny sposób zwykle stosowany, to odrobaczenie (i to jakie), które tutaj tylko pogorszyło stan. Ten kotek żył jakoś z tymi robakami, pomimo choroby początkowo biegunki nie miał.
Pozdrawiam, Juliusz.

p.s.
Taki wirusowy obrzęk rogówki jak na zdjęciu leczyłem biodacyną i erytromycyną. I wyleczyłem, całkowicie.
Pozdrawiam.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 13, 2006 18:01

jul-kot - Dieselek nie miał zdrowych oczu. Od początku ewik pisała, że to jedno oko ma jakby czerwono-brązową masę. U dr. Garncarza była we czwartek w zeszłym tygodniu, dziś jest poniedziałek - czyli leczenie trwa 4 dni zaledwie. To zdecydowanie zbyt krótko, by oko wróciło do normalności z takiego stanu.
Krople Dieselek dostał dopiero po wizycie u dr. Garncarza i jeśli ktoś tu coś spaprał, to na pewno nie on, a wet, który oglądał kota na początku i powiedział, że z okiem wszystko jest ok, choć z opisu ewik wynikało, że nie jest.
Co do odrobaczania - owszem, odrobaczanie kota, który jest w bardzo ciężkim stanie, może być niepotrzebne, oczywiście do czasu aż kot poczuje się lepiej. Natomiast jeśli kot jest silnie zarobaczony i to robale są przyczyna takiego stanu, to odrobaczać trzeba, byle ostrożnie, żeby toksyny kot nie zabiły. Jeśli przyczyną biegunki są robale, to niczym tej biegunki się nie zatrzyma, dopóki nie usunie się przyczyny, czyli robali.
Nie znam wątków wspomnianych przez Ciebie kotów, ale może też być tak, że przyczyną pogarszającego się stanu kotów był nie stan samych oczu, ale może też inna choroba, np. niezdiagnozowana białaczka. Ale to taki strzał w ciemno, jak pisałam, nie znam tych wątków.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 13, 2006 18:17

Dieselek od poczatku miał biegunkę, oba oczka były sklejone na amen i spuchniete, napewno jest lepiej w porównaniu z tym co było. Dzis poszłam pierwszy dzień do pracy i nie odwazyłam się podac mu pyrantelum, bo gdyby cos sie stało nie miałabym wystarczajaco duzo czasu na reakcję wracajac ok 18-tej...dałam mu tylko trilac i tanine w gerberku, ładnie zjadł, zrobił podobno całkiem zwarta kupkę, ale dalej te kupki gubi...dzis znów jest smutny, ożywia sie w nocy jak odeśpi kroplówki, a potem znów klap...pupa w strasznym stanie...zastanawiam sie czy nie zostawić go w szpitalu na czas odrobaczenia, będa mogli od razu go przepłukac jakby co...on jest chyba taki osowiały z tego bólu pupy...nie daje sie tam nawet dotknać...nawet jak siada widac że robi to bardzo ostroznie...pod ogonkiem i cała moszna wytrawiona tymi kwasami...
W nocy biedactwo przytula mi się do szyi i mimo że wiem, że mnie pobrudzi nie mam sumienia go odsuwać...tak mi go żal...pokochałam tą bidę bardzo mocno i chciałbym zeby ta biegunka sie w końcu skończyła..płakac mi się chce jak na niego patrzę... :cry: :cry:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon lis 13, 2006 18:48

Witam,

Do Galli:
Ja nie napisałem, że doktor Garncarz coś spaprał. Dr Garncarza znam od lat, wiele razy nam pomógł. Tylko ten naclof ... Napisałem natomiast, że inni lekarze naśladują go, czasem bezmyślnie, a o leczeniu oczu często nie mają pojęcia. Jeśli lekarz, który pierwszy oglądał kotka Ewik nie leczył ewidentnie chorych oczu to też można to nazwać spapraniem. Prawda, miałem tego nie używać ...
Wątek, o którym wspomniałem jest tutaj:
http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php? ... highlight=
Długie leczenie Tonika zakończyło się śmiercią, a początkowo oczy nie były takie złe.

Do Ewik:
Tak jak pisałem, nie odrobaczaj go już, dostał przecież porządną porcję.
Leki przeciwbiegunkowe podawaj systematycznie, nawet jeśli biegunka się skończy, przynajmniej jeszcze przez kilka dni, zmniejsz tylko dawkę taniny. Ale dopiero, jak biegunka się skończy. Obserwuj oko i w razie pogorszenia alarmuj dr Garncarza. To jest poważna sprawa.
Napisałem do Ciebie.
Pozdrawiam, Juliusz.

p.s.
Dodaję dla porządku, bo poprzednio przeoczyłem. Ewik, Twój kotek nie od początku miał biegunkę. Wzięłaś go w sobotę, biegunki, jak sama piszesz, dostał w poniedziałek. Po lekach i po zmianie diety.
To raczej nie jego hipotetyczne robaki były przyczyną biegunki. Odrobaczanie w szpitalu już go nie minie, ale może komuś ta informacja się przyda...
Pozdrawiam.
Ostatnio edytowano Wto lis 14, 2006 2:09 przez jul-kot, łącznie edytowano 1 raz

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 13, 2006 21:06

Jul-kocie dziekuję za rady jednak postanowiłam odrobaczyc Dieselka...
Ten stan trwa już ponad tydzień, mimo leków, diety, sytuacja kupkowa nie poprawia się...Gdyby Dieselek mimo biegunki czuł się dobrze zostawiłabym go tylko przy lekach...jednak on jest ewidentnie przytruty, biegunka wytrawiła mu odbyt, mosznę i ogonek, za każdym razem kiedy jestem z nim w lecznicy, weci biorąc go na rece przerażają sie rozmiarem jego brzuszka( podejrzenie tasiemca)...Dzisiaj zostawiłam małego w szpitalu,żeby był pod kontrola po odrobaczaniu. Oni wiedza że muszą to zrobic bardzo ostroznie stąd to pyrantelum które uważane jest za najdelikatniejszy "lek". Kocio został obmyty z kupki, wystrzyzony w miejscach strategicznych, zasypany alantanem( jego pupa wyglada prawie jak u pawiana...:(). Będzie wzmacniany i monitorowany gdyby okazało sie ze toksyny po robalach bedą zbyt silne...przecież po ostatnm odrobaczeniu dostał temperatury...a po KK zostały tylko chore oczka a temperaturka była juz ok... To kotek ze wsi, małe szanse na to zeby robali było mało...a ile mogę nawadniać i odzywiać lokatorów na gapę?
Mam nadzieje ze dobrze robie, ale jakąs decyzje trzeba podjąć...
Trzymajcie mocno za Dieselka!!!
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto lis 14, 2006 0:59

Witam,
Może tak będzie lepiej, pisz co u niego.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 14, 2006 1:30

Pyrantelum działa tylko na glisty i tylko na postaci dorosłe. Tasiemca nie wytruje.

Jeśli naclof pogarsza wygląd oczek (obrzęk) skonsultuj z Garncarzem odstawienie tych kropli. One mogą mocno podrażniać.

Uporczywe biegunki można zwalczać metronidazolem (kiedy powodem są beztlenowce), ale to silny lek.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lis 14, 2006 19:37

Odrobaczanie będzie etapowe, najpierw obłe, potem tasiemiec i kokcydioza oraz inne badziewia...lekarze nie chca go od razy bombardowac silnymi trutkami.
Dzis byłam u maluszka w odwiedzinach. Spał sobie smacznie w inkubatorku, czyściutki, w ciepełku, obok wyjedzona miseczka-czyli apetycik mamy:) Wygląda słabiutko, z 20 min. go głaskałam zanim raczył się na mnie spojrzec, ale w końcu się dobudził i zaczął rozglądać...zaczynała sie pora karmienia:)
Kotek dostaje małe wlewy 3 razy dziennie, do tego koktajle wzmacniajace, lek na biegunkę( cos w rodzaju enterolu, nazwa podobna...) Rano zrobił nawet normalną kupę ale potem znów zupa...kiedy byłam u niego od 3h nic nie pociekło, pupcia blednie, maluszek je jelitowa karmę( a je jak najety, niezmiennie mnie to cieszy)
Dzis rano dostał pyrantelum ale jak byłam u niego nie wygladał tak źle jak po 1 dawce, napewno nie miał gorączki...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto lis 14, 2006 19:40

Odrobaczanie będzie etapowe, najpierw obłe, potem tasiemiec i kokcydioza oraz inne badziewia...lekarze nie chca go od razy bombardowac silnymi trutkami.
Dzis byłam u maluszka w odwiedzinach. Spał sobie smacznie w inkubatorku, czyściutki, w ciepełku, obok wyjedzona miseczka-czyli apetycik mamy:) Wygląda słabiutko, z 20 min. go głaskałam zanim raczył się na mnie spojrzec, ale w końcu się dobudził i zaczął rozglądać...zaczynała sie pora karmienia:)
Kotek dostaje małe wlewy 3 razy dziennie, do tego koktajle wzmacniajace, lek na biegunkę( cos w rodzaju enterolu, nazwa podobna...) Rano zrobił nawet normalną kupę ale potem znów zupa...kiedy byłam u niego od 3h nic nie pociekło, pupcia blednie, maluszek je jelitowa karmę( a je jak najety, niezmiennie mnie to cieszy)
Dzis rano dostał pyrantelum ale jak byłam u niego nie wygladał tak źle jak po 1 dawce, napewno nie miał gorączki...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto lis 14, 2006 21:17

Ewik, a może by mu jednak zrobili badania kupala, żeby wiedzieć co podawać? Po co go tak w ciemno faszerować lekami i te jelitka biedna truć :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 16, 2006 19:33

Uff...moge w końcu napisac cos budującego...dzisiaj, zreszta jak zwykle byłam cała w nerwach bo kocio w szpitalu, poprawa była marna a ja nie wzięłam komórki i miałam schizę, że jak zadzwonią to nic nie będe wiedziała...jechałam po pracy jak propeler nie wiedząc czy zastanę Dieselka czy nie...wchodzę, patrzę, a kocio żywczyk!:D
Rano mieli go przegłodzic i dac cos na pierwotniaki...Dieselek na własnych nóżkach, wcale nie zaspany ani słaby, pupa swieżo wymyta i zasypana, oczko prawe przepiękne, wielkie i szeroko otwarte a i to zmętniałe wydaje sie lepsze. Chociaz nadal go boli i je chowa to ewidentnie rogówka się wyrównała i zmieniła kolor...zbladła, robi się szarawa a nie tak brazowo-niewiadomojaka...Poza tym w szpitalu zakraplają mu 3 razy dziennie a nie dwa jak zalecał Garncarz. W kazdym bądź razie kocio rozmruczany, rozgadany,włączyła mu się szwędaczka...:) Dzis zrobił w końcu w miarę normalna kupkę bo wczoraj jeszcze leciała zupa....cały czas dostaje leki wzmacniajace i małe kroplówki oraz coś na uregulowanie jelitek i nospę...jutro na tapetę idzie jakis stymulator immunologiczny...uff...strasznie sie ciesze bo juz bałam sie najgorszego..aaa, i badanka były, wyniki modelowe,leukocyty które na poczatku miał ok 32 dzis w normie, czerwone krwinki też,i cała reszta...
:dance2:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Czw lis 16, 2006 20:04

No to super, że Dieselkowi się poprawiło :D
A te leki na pierwotniaki to tak na wszelki wypadek, czy zrobili mu badania kupala?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: squid i 169 gości