No i jakoś pod koniec lipca przyszła znacznie chudsza i wyciągniete "cycuszki". Mlode przyprowadziła jakos we wrzesniu. Dadza się wziąc na ręce, poglaskac, przylatują na "kici, kici" ale sa płoche-mysle ze kwestia popieszczenia bo jak wezmę na ręce to mruczą.
Cóż nie bardzo babcie stac na utrzymanie tej gromadki i wujek chce je wywieźć na paluch. Powiedzialam zeby sie wstrzymali z ta decyzją ze porobie zdjęcia i postaram sie im znaleźć domek. Powiedzmy ze mam 2-3 tyg. Przy mrozach babcia wpuszczała je do piwnicy ale wujek sie buntuje.
Moge je wysteryzlizować na swoj koszt. ( kocica zostaje "u babci" i bedzie styrylizowana bo widac jest plodna i nie styrylizowana.
Nawet oddanie 2 lub chociaz jednej sprawi ze nie pójda do palucha bo reszta babcia powiedziala ze sie zajmie. Najbardziej pasowałaby jej stara kotka i mlode ale ostatecznie jak zapytalam sie czy jak jedna uda sie wydac to czy trójka moze zostac-i sie zgodziła.
Oto pierwsza biało- marmurkowa. Jest lekko bojaźliwa ale jak juz sie weźmie na ręce to mruczy



Druga kotka jest najbardziej płocha. Wystraszyl ja pies sąsiada, ale m ialam ją juz nie raz na rękach. Ma takie niesamowity pyszczek



A to trzecia koteczka-najbardziej podobna do swojej mamy i najbardziej oswojona z całej trójki


