Rudy Książe. Kichaczu - dlaczego tak długo to trwa?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 12, 2006 19:29

zauważyłam, że od 3 dni codziennie Księciu popuszcza qupkę (około 3cm) a qupę normalną robi w kuwecie. Właśnie przed chwilą wzięłam go na ręce aby poprzytulać, patrzę a nadgarstek mam usmarowany qupą. Qupa nie jest luźna, jest stała. A za 5 minut poszedł i załatwił się do kuwety.
Co może oznaczać popuszczanie qupki?
Obrazek

Paula Konin

 
Posty: 265
Od: Sob gru 10, 2005 19:25
Lokalizacja: Konin

Post » Nie lis 12, 2006 20:14

Zrób badanie kału.
Ogólne, posiew, a dobrze byłoby i pod kątem pierwotniaków.
Prawdopodobnie jest jakaś infekcja w jelicie grubym - a jaka to właśnie pokażą badania.
Wtedy będzie można odpowiednio leczyć.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon lis 13, 2006 0:17

kał miał badany pod kątem pasożytów, i żadnego robactwa nie wykrył. Księciu miał 9 dniową kurację antybiotykiem + 3 zastrzyki z witaminami. Problem qupki pojawił się dopiero 3 dni temu. Poobserwuję jak to będzie dalej, i gdy nic się nie zmieni to pójdziemy do veta.
Dzięki za radę.
Obrazek

Paula Konin

 
Posty: 265
Od: Sob gru 10, 2005 19:25
Lokalizacja: Konin

Post » Pon lis 13, 2006 9:31

A jaki to był antybiotyk?
I czy w czasie kuracji były podawane probiotyki?

Poza tym - pasożyty pasożytami, a ja pisałam o posiewie i pierwotniakach.
Trochę co innego.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro gru 27, 2006 15:17

poprzednie problemy z kupką się skończyły, wydaje mi się, że powodem mógł być stres związany ze zmianą pomieszczenia (jeden zamknięty pokój w zamian za całe mieszkanie +kontakt z psem).
Leczenie Księcia wyglądało następująco:
2-9 listopada - Enrobioflox inj 0,5 ml - częste kichanie +silny katar. Temp. 37,9
12 -14 grudnia - Gentamicyn 50 1ml - tkliwe gardło, sporadyczne kichanie. Temp. 38
13-18 grudnia - Flegamina w syropie
Tym razem proszę o radę, ponieważ do dnia dzisiejszego Książe od czasu do czasu (średnio 2 razy dziennie) kicha+wydzielina z nosa oraz krztusi się-kaszle (co nie następuje to po jedzeniu) Niekiedy podczas oddychania następują lekkie zaburzenia przypominające obturacje. Książe nie jest apatyczny, ma mnóstwo energii, ma wielki apetyt, siusia regularnie,a i qupka jest dobrej konsystencji.
Vet twierdzi, że u Kotów takie zaburzenia mogą się ciągnąć długo i mogą nawracać.
Czy Ktoś z Was miał podobny przypadek? Czy powinnam Księcia poddawać badaniom i leczeniu antybiotykami, czy też powinnam zastosować jakieś ziołowe lub homeopatyczne środki?
Obrazek

Paula Konin

 
Posty: 265
Od: Sob gru 10, 2005 19:25
Lokalizacja: Konin

Post » Śro gru 27, 2006 20:12

Paula Konin pisze:Vet twierdzi, że u Kotów takie zaburzenia mogą się ciągnąć długo i mogą nawracać.


Oj, mogą... Zwłaszcza jeśli przy silnym katarze antybiotyk podawany był tylko przez 8 dni...
Piszesz, że 6 listopada bardzo ciekło mu z noska, a już 9 miał odstawiony antybiotyk? Przerwa i później jeszcze przez 3 dni gentamycyna? Dla mnie to niepojęte. Antybiotyk powinien być podawany do zupełnego ustąpienia objawów i jeszcze parę dni potem (można to przeczytać na każdej ulotce). Inaczej wszystko przechodzi w stan przewlekły i oporny na leczenie.

Ilekroć leczę katar u moich "dziczków", antybiotyk (najczęściej doksycyklinę, bo dobrze radzi sobie z infekcjami typu kataralnego i można ja podawać 1 raz dziennie) zawsze staram się podawać co najmniej przez 10–12 dni. Jeśli mi sie to udaje, kot najczęściej jest wyleczony trwale. Jeśli zniknie na parę dni i kurację muszę przerwać -wszystko powraca.

Niewykluczone, że Twój kotek ma już przewlekle zapalenie zatok.
To się źle leczy u ludzi, a co dopiero u zwierząt. Ale nie można tego tak zostawić, wbrew pozorom jest to bardzo niebezpieczne (kiedyś straciłam przez to kota, wet wmówił mi, że jest to nieuleczalne).
U ludzi przy zap. zatok antybiotyk podaje się długo, nawet przez miesiąc.

Teraz choruje na to moja Nutka - za pierwszym razem dostawała przez 12 dni doksycyklinę + trochę dodatkowych zabiegów. Wydawało się, że długo, ale przy zapaleniu zatok to nie wystarczy. Dałam się zwieść szybkiej poprawie i po kilku bezobjawowych dniach zaprzestałam leczenia. I niestety wszystko wróciło.

Teraz bierze antybiotyk już ze 2 tygodnie, do tego propolis, cerutin. Naświetlam ją też lampą i robię inhalacje. Mimo że jest dużo lepiej i nie widzę już ropnych smarków, to czasem ma jeszcze lekko zatkany nosek. Leczenie tym razem mam zamiar kontunuować, aż do zupełnego ustąpienia objawów i jeszcze co najmniej tydzień po tym.

Wydaje mi się, że Twój kotek też powinien dostawać antybiotyk przez dłuższy czas (oczywiście dobrany przez dobrego weta).

Wspomaganie naturalnymi środkami na pewno będzie korzystne i pomoze trwale przepędzic chorobę.
Dobrze mu zrobią naświetlania noska - najlepiej lampą Solux. Inhalacje solankowe (mogą być rozpuszczone tabletki Emskie).
Homeopatyki również - ale te powinny być dobrane indywidualnie, wg objawów.
Gwarancją sukcesu w przypadku leczenia naturalnego jest regularnośc i wytrwałość :wink:

Życzę powodzenia w leczeniu, Paulo. Żeby Księciunio wyzdrowiał.
I... może zmień weta?

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Śro gru 27, 2006 23:49

jola.goc - dziękuję za tak obszerną wypowiedź
co do leczenia to sam Vet tym kierował. Zaprzestał pierwszej kuracji po 8 dniach bo nastąpiła poprawa. No właśnie - poprawa a nie całkowite wyleczenie. Faktem jest, że stan zdrowia jaki Książe miał na początku uległ zdecydowanej poprawie, ale niestety "coś" w nim jeszcze siedzi.
Piszesz o wspomaganiu metodą naturalną - z wielką chęcią jej spróbuję, tym bardziej, że mam na to czas.
Mam dostęp do lampy bioptronowej - czy myślisz że mogę ją zastosować dla kota?
Obrazek

Paula Konin

 
Posty: 265
Od: Sob gru 10, 2005 19:25
Lokalizacja: Konin

Post » Wto sty 02, 2007 14:52

Paula Konin pisze:Mam dostęp do lampy bioptronowej - czy myślisz że mogę ją zastosować dla kota?


Przepraszam, że dotychczas nie odpowiedziałam, jakoś mi to umknęło :oops:

Ale pewnie w tym czasie już sama poczytałaś na temat lamp. Ja nie miałam do czynienia z lampą bioptronową, ale z opisów wynika, że ona raczej ma zastosowanie w innych przypadkach. Przy katarze, zapaleniu zatok - chyba tylko w celu stymulacji ogólnej odporności organizmu (wtedy trzeba by pewnie naświetlać całego kota?).

Działanie lampy Solux jest inne - ona rozgrzewa, powoduje przekrwienie tkanek i po prostu wysusza zatoki. Dlatego wydaje mi się nie do zastąpienia w tym przypadku. Ewentulanie... zwykłą żarówką.
Ja tak robiłam u kilku kotów, i robię u Nutki, bo soluxa też nie mam.
Ale to też nie to samo, działa płytko, naświetlać trzeba częściej, a kota trudniej utrzymać, bo odczuwa wyraźne ciepło i po chwili przeważnie przestaje mu się to podobać.

Lampy solux do domowego użytku można kupić "już" za ok. 100 zł.
Myślę, że warto, choć równocześnie powinno się też stosować inhalacje.
Jako dziecko chorowałam na przewlekłe zapalenie zatok i dopiero kuracja w uzdrowisku - własnie solux i inhalacje - wyleczyły mnie trwale.

A jak teraz miewa się kotek? Czy polepszylo mu się choć trochę? I jeszcze - czy ta wydzielina z noska jest ropna?

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Tundra i 92 gości