Adria, trzymam kciuki za moja byla wirtualna kicie
Moja Luna, miala juz dwie operacje, przy pierwszej bylo kilka guzow, roznej wielkosci, goila sie dluzej, ale jest dobrze i tyle lat ze mna.
Trzymajcie sie
Operacje mamy już umówioną na piątek. Niestety na jednej operacji się nie skończy. Doliczyliśmy się 6 guzków Plan jest taki...wycianamy ile sie da. Oczywiście tak, żeby skóry do zszycia starczyło, bo tak jak już pisałam są one rozsiane w różnych miejscach. Guzy jadą do badania i wtedy zdecyduje co dalej.
Jeszcze nawet rok nie minął jak Misza jest u mnie a biedna tyle już przeszła. Mam nadzieje, że nie nadaremnie ... pfu, pfu ... co ja wypisuje
Ale pomyśl, jak ona przez ten rok odżyła, jak się uspokoiła. Ma swój kawałek świata i swojego człowieka i wie o tym. Wie na pewno!
Cokolwiek by się stało, nikt Miszuni nie odb ierze tego szczęścia, jakie Ty jej dałaś.
Misza już po. Wycieliśmy 4 guzy i 2 węzły chłonne w pachwinach (były zmienione). Ma wielką ranę...a Miszka dzisiaj, jak mnie zobaczyla zaczela od mruczenia.....kocham tego kotam jest wyjatkowy
Ja już nie wiem co tu mam napisać Rana Miszy goi się bardzo dobrze...nawet lepiej, niż się spodziewałam.
Dzisaj nawet była ze mna w pracy (pracuje piętro niżej). Jest rozmruczana i przymilna, i to mnie jedynie pociesza... ale...
odezwały się problemy mordkowe. Jest cała zasliniona, z mordki śmierdzi, chciała troche zjeść i zaczęła się dławić.
Kiedy można podać steryd po takiej operacji??
Jutro dzwonie do weta, dzisiaj już go nie będę molestować
Popatrz, tyle problemów ma koteczka, a wybrała się z Tobą do pracy, żeby być blisko Ciebie, bo Cię kocha i cieszy się, że jesteś!
O sterydzie nie wiem, ale za Miszunię zaciskam kciuki jak mogę. I za całe Twoje stadko.