Hmmm, ludzie którzy wzięli Igę nie mieli pojęcia o istnieniu kuwet. Myśleli, ze kota MUSI wychodzić na dwór by się załatwić... Nie przypuszczali, ze wystarczy nawet miska z piaskiem i kot będzie załatwiał się w domu i nie brudził, nie śmierdział.
Ale może jest to jakiś pomysł. Pogadam z Panią Kierownik i Beatką. Może przedzwonimy czy nawet przejedziemy się na tę wieś. Ponoć to byli fajni ludzie, prości i fajni

Jeśli nie odwieźli Igi, jeśli dobrze się im ułożyło razem i jest ok, to może ulitują się nad losem Kubusia?