Riddick i reszta.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 08, 2006 2:25

Padam na twarz, ale nie chcę zasnąć...
Floren drzemie na małym kredensie, na swojej ulubionej poduszce...

Po raz pierwszy jestem w takiej sytuacji, w której wiem, że mam bardzo mało czasu.
Ziutka ma też kiepską diagnozę, ale z nią żegnamy się od ponad trzech lat. Przy Mitzi-Putzi starałam się walczyć, bo z białaczką można było zawalczyć.

Floren, Słonecznik. Mój kot z ADHD. Kot, dla którego świat był stworzony po to, by było mu na nim dobrze.

Beato, wiesz jak to boli. Zawsze boli tak samo. Bardzo.
Gosiu, pisałam kiedyś, że Tupak jest taki sam w dotyku, jak Floren. I to prawda. Nie wiedziałam, że będą mieli jeszcze coś wspólnego.

I jeszcze coś. Gdyby nie Forum, nie wiedziałabym, jak diagnozować Flora. Wiedza jaka się tu gromadzi jest ogromna i cenna.
Dzięki temu mogę ukraść trochę czasu.

Dziękuję wszystkim.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lis 08, 2006 2:32

Bardzo współczuję. :(
Przeżyłam to z moją Tyldziunią. Bardzo ciepło o Was myślę.

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 08, 2006 2:33

Teraz zobaczyłam ten temat i zmroziło mnie.

Przesyłam ciepłe myśli. Bardzo chciałabym móc zrobić coś więcej :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lis 08, 2006 11:50

Po wczorajszej końskiej dawce antybiotyku i po sterydzie, Floren ma dziś mniejszą gorączkę. Jest też zdziwiony, że poświęcam mu tyle uwagi. Ale jak to Słonecznik - przyjmuje każdą zmianę, jak zmianę na lepsze.

Za wszelką cenę usiłuje wejść do Bulika. Je wszystko, co chce, choć suche podaję mu namoczone, żeby nie obciążać jelit. Dopiero dzis zauważyłam, że naprawdę schudł. To, co brałam za `grubość` jest po prostu brzuszkiem wypełnionym płynem - przy kręgosłupie widac, że stracił swoją krągłość.
Zreszta wczoraj go zważyłam - waży 5,5kg [wcześniej - 5,95kg], a wygląda jakby przytył.
Po wczorajszym szoku, dzisiejszy dzień napełnił mnie smutnym optymizmem.
Może zdążyłam na tyle by Ukradzionego Czasu była jak najwięcej....
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lis 08, 2006 12:25

:cry: :cry: :cry:
ja zaniemowilam po prostu :(
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lis 08, 2006 13:53

Bardzo współczuję. :cry: Biedny kot. :cry: A interferonem nie da się podleczyć? Znajomy wet powiedział, że wyleczył tak 2 koty z FIPa. Nie wiem czy mówił prawdę, bo on lubi się chwalic.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lis 08, 2006 13:57

Agn, Florenowi i Tobie życzę teraz dużo siły.

jest mi przeokropnie przykro.. :cry:
ale moze to nie czas na łzy, tylko na najlepszy Ukradziony Czas, czego także życzę z całego serca.
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Śro lis 08, 2006 14:09

Agn, strasznie mi przykro.
Dopiero trafiłam na Wasz wątek, bo tytuł wydał mi się dziwnie znajomy.
U nas co prawda pojawiła sie iskierka nadziei, ale nikła, bo Kaszmir ciągle nie zdiagnozowany.
Wiem jak się czujesz. Nic więcej nie potrafię powiedzieć. Bardzo mocno przytulam. Doskonale wiem co przeżywasz.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro lis 08, 2006 14:13

Beata pisze:Aga, bardzo mi przykro :cry:
moze interferon, skoro oprocz temperatury nie ma innych objawow na razie? ten ludzki...

Interferon ludzki bez sensu (za male powinowadztwo, zeby zadzialal), jedyny, ktory opisany jest jako dzialajacy to omega koci. Tylko, ze u mojego Ediego znacznie przyspieszyl smierc... nie wiem czy warto szprycowac kota czymkolwiek - moze pozwolic mu po prostu cieszyc sie zyciem, bez klucia i maltretowania niepewnymi terapiami...
Nie zawsze wystepuje temperatura - moj maly nie mial i do konca mial konski apetyt. Jedyny widoczny objaw - byl apatyczny

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Śro lis 08, 2006 14:34

:placz: :placz: Aguniu, przepraszam że już płaczę...
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Śro lis 08, 2006 14:34

Zakocona, Chilli - terapia opisana w literaturze [m.in. w "Chorobach zakaźnych kotów" Frymusa] jest mniej więcej taka: antybiotyk w podwójnej dawce, sterydy i po 10 dniach takiej kuracji interferon.
Z tym że jest to terapia odwlekająca w czasie to, co nieuniknione. Dlatego nie wiem, Danusiu, czy ten wet ma kontakt z tymi kotami, czy one jeszcze żyją, i czy miały dobrze zdiagnozowanego FIP-a.
Co do ludzkiego interferonu - trzymam się wersji, że skoro potrafi pomóc w leczeniu białaczki u kotów, to nie może być aż tak nie przydatny. Wiem, Chilli, co masz na myśli, ja też mam wątpliwości, gdy Floren oburza się na zastrzyki - ale to nie jest tak długo - 10 dni, potem interferon jest w roztworze do picia, a tu Floren już pięknie współpracuje.
To jest jedyna możliwość ukradzenia trochę czasu, Floren to ukochany Słonecznik TZ-a, a TZ zrobi wszystko, by móc z Florenem jeszcze chwilę pobyć.

A ze spraw radośniejszych: Mam okazję cieszyć sie we własnym domu urokami kociego macierzyństwa.
:twisted:
Nie, nie rozmnozyłam. 8)
To, że Puchatki ssą Pitę wiedziałam, ale ze Pita ma mleko dowiedziałam się przed chwilą, kiedy odczepiłam Letycję od cyca i leciutko nacisnęłam sutek. Z wrażenia sprawdziłam kiedy Pita miała sterylkę - 13.09 - więc jeszcze hormony działają. Ubaw po pachy. Pita nawołuje `swoje` kociątka na karmienie, one się dopominają, no i te wszystkie inne atrakcje.
Postaram sie wstawic zdjęcia, które porobiłam.

Dobrze jest mieć stado kotów w domu...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lis 08, 2006 14:35

Zycze Wam po prostu jak najwiecej czasu i malo cierpienia dla malego. Przytulam

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Śro lis 08, 2006 14:43

Agn pisze:Zakocona, Chilli - terapia opisana w literaturze [m.in. w "Chorobach zakaźnych kotów" Frymusa] jest mniej więcej taka: antybiotyk w podwójnej dawce, sterydy i po 10 dniach takiej kuracji interferon.
Z tym że jest to terapia odwlekająca w czasie to, co nieuniknione. Dlatego nie wiem, Danusiu, czy ten wet ma kontakt z tymi kotami, czy one jeszcze żyją, i czy miały dobrze zdiagnozowanego FIP-a.
Co do ludzkiego interferonu - trzymam się wersji, że skoro potrafi pomóc w leczeniu białaczki u kotów, to nie może być aż tak nie przydatny. Wiem, Chilli, co masz na myśli, ja też mam wątpliwości, gdy Floren oburza się na zastrzyki - ale to nie jest tak długo - 10 dni, potem interferon jest w roztworze do picia, a tu Floren już pięknie współpracuje.

Agn - przy okazji choroby Ediego doszkolilam sie na temat FIP - nawet dogrzebalam sie do ostatniej pracy doktorskiej po niemiecku na ten temat. Ludzki interferon ma dzialanie bliskie placebo, omega wydaje sie dzialac, ale moze rowniez znacznie przyspieszyc smierc - jedyne udowodnione/opublikowane dzialanie zostalo przedstawione tylko raz.
Jaki antybiotyk przeciwko wirusowi??! 8O

Przesylam cieple mysli. Zrobisz jak zechcesz. Ja walczylam tez o malego - do dzis wyrzucam sobie, ze byc moze przez moj egoizm maly bardziej i dluzej cierpial... ale to moj problem.

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Śro lis 08, 2006 15:57

Chilli, antybiotyk nie na wirusa, tylko na powikłania, które przy FIP-ie się pojawiają. Antybiotyk działa wtedy niejako `na zapas`, żeby nie powodować odpowiedzi immunologicznej organizmu, bo właśnie wtedy, gdy organizm walczy wirus powodujący FIP ma szanse na szybsze rozniesienie się po organizmie. Koronawirusy powodujące FIP wykorzystują układ immunologiczny jako środek transportu. Dlatego też, podaje się steryd - żeby obniżyć odporność. To paradoksalnie daje szansę na odwleczenie w czasie, tego, co nieuniknione...

Chilli, rozumiem o czym do mnie piszesz. Ale z drugiej strony, nawet wiedząc jak to się skończy, nie mogę ani odesłać go z naszego wspólnego świata teraz, od razu, ani też nie mogę nic nie robić. Nie mam w sobie wiary w Ten Lepszy Świat, za Tęczowym Mostem. Jedyne, co mam to to, co teraz; i nie tylko ja - Floren też. Nie umiałabym zabrać mu tych kilku dni, tygodni, które jeszcze może mieć.
Mam tylko nadzieję, że będę wiedziała kiedy chce odejść... Moje doświadczenia w tym kierunku, nie są najlepsze....
To może być określane jako egoizm, słabość... Ale zdaję sobie z tego sprawę i ostatecznie, to ja zostaję z tym sam na sam....

Dziękuje Wam wszystkim za ciepłe słowo i za to, że jesteście.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lis 08, 2006 16:52

Florku, mizianki od cioci :D
Aga, bardzo dzielna jesteś, podziwiam Cię, bo ja sobie nie daję z tym rady :cry:
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, Google [Bot], lucjan123 i 53 gości