Prawie caly bialy ma tylko urocza , niewielka plamke z tylu glowki i czarny ogonek

AHA! zapomnialabym


Buli w swoim krotkim zyciu przeszedl juz tyle bolu i cierpienia, ze nikt z nas nie jest w stanie sobie tego wyobrazic....
Zostal najprawdopodobniej zaatakowany przez psa (wg weta).
Mial wyrwana tynia noge, kosci sterczaly na wierzchu, a miesnie nogi byly wyszarpane. Do tego mial pozdzierany naskorek na brzuszku i rozprute plecy prawie do kosci. wet stiwerdzil tez silne obtluczenia calego ciala- zwlaszcza zeber.
Nie wygladal jak zywy kot tylko jak kupa pokrwawionego miesa....
I wyobrazacie sobie ze on z tym kilka dni lezal pol zywy w krzakach?
I uwierzycie w to, ze ten przytualk, totalnie oswojony mruczek byl kiedys czyjs??? MUSIAL! Bo byl fajna mala biala kuleczka.
tak kiedys byl slodki i spodobal sie komus. Niestety ten ktos nie zadbal o niego tak jak o czlonka rodziny

Kotek jest juz ponad tydzien po operacji i dopiero wczoraj zaczal cokolwiek jesc i pic sam...
Na razie tylko sobie ciamka niewiele. Caly czas karmiony byl strzykawka RC convalescence i nawadniany podskornie. Ciagle lezal, ale powolutki i delikatnie zaczyna sie juz poruszac.
Jedyne co robi do samego poczatku to mruczy, mruczy i... mruczy

Tylko czy wraz z wygladem odmieni sie tez jego los i znjadzie cudowny dom?
My mamy nadzieje, ze Buli wyjdzie na prosta... bo to wszsytko strasznie dlugo trwa....
Gdyby ktos zechcial wspomoc ratowanie bialaska.... bedziemy ogromnie wdzieczni...

OTO BULI:




