Franek ma 4 miesiace, świerzba i potworny katar.
Ma też kiloosiemdziesiat kota i czarne łatki na białym tle.
Franka zabrałam spod śmietnika po paru dniach przekonywania siebie że przecież on sobie da rade sam.
Że przecież nie tylko ja widze tego malutkiego chorego kotka.
Przeciez na pewno ktoś go weźmie
Nikt sie nie zatrzymał kiedy Franio łasil się do ludzi i prosił o pomoc.
W końcu się złamałam i go zabrałam.
Siedzi u mnie w łazience.
Musze mu błyskawicznie znaleść dom-docelowy albo tymczasowy.
Z wielu powodów-i osobistych i kociozdrowotnych nie mogę go trzymać.
W razie tymczasu bede ponosić oczywiście koszty utrzymania Franka.
Mam czas do soboty.
Franio mimo tego że wychowywał się na dworze uważa że człowiek to przyjaciel.
Przytula się mocno i mruczy.
W czasie zakraplania oczu udeptuje powietrze i mruczy.
Przy czyszczeniu uszu udeptuje powietrze i mruczy.
Najchetniej cały czas by leżał na ludzkich stopach i mruczał.
Jest całkowicie kuwetkowy-bardzo pracowicie zakopuje wszystko co zrobi.
bardzo proszę o pomoc.