Woda w płucach z powodu niewydolności serca

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 29, 2006 19:45

to że kot nie sika - czy po furosemidzie czy w ogóle, to bardzo złe prognostycznie
albo doszło do zupełnej niewydolności nerek, że nie produkują w ogóle moczu, albo jest jakas przeszkoda mechaniczna - ale wtedy problemy z sikaniem zauważylibyście wcześniej
Nawet jeśli się wysika w końcu, koniecznie zbadać parametry nerkowe !
Trzymam kciuki za kota, źle to wygląda z opisu.
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Nie paź 29, 2006 21:10

Trzymam kciuki.

atiwoj

 
Posty: 674
Od: Nie sie 27, 2006 14:54
Lokalizacja: WROCLAW

Post » Pon paź 30, 2006 23:00

Co z Kolesiem?
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 31, 2006 16:20

Miki, co u Was słychać?
Udało się gdzieś zrobić echo serca?
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18774
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto paź 31, 2006 21:49

Co tam u Was? Jak się Koleś trzyma?
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 01, 2006 1:34

i jak tam???

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro lis 01, 2006 20:20

Dopiero teraz mam dostęp do netu.
W sobotę koleś miał okropny kryzys, nie wiedziałam już co robić.
W niedzielę było trochę lepiej i dopiero olśniło mnie by zadzwonić do najbliższej lecznicy czy mają sprzęt do dotleniania i okazało się, ze tak i do tego całą dobę można przyjść więc zabrałam kota. Przy okazji był chirurg którego znałam już wcześniej bo pomagał mi wiele razy przy schroniskowych kotach. Obejrzał zdjęcie i powiedział, że wcale nie jest tak tragicznie. Antybiotyku oczywiście nie podałam, podaję furosemid, kot sika, odstawiłam wetmedin to tu kardiolog przez internet mi napisał, że w ciemno nie powinno się dawać bez echa serca.
Po dotlenieniu ustąpiły duszności i już nie wróciły :) następnego dnia też byliśmy na dotlenieniu. Koleś chodzi po domu, mruczy, męczy się szybko, dużo leży ale ani razu nie sapał i widać, że najgorsze mamy za sobą.
Wczoraj mąż zwolnił się z pracy, pojechaliśmy na usg ale okazało się - mimo wcześniejszego telefonu godzinę wcześniej z pytaniem czy na pewno będzie kardiolog - że kardiologa nie było :( kot nie potrzebnie tylko się stresował jazdą a ja wciąż nie wiem co tak naprawdę się dzieje.
Jestem spokojniejsza bo widzę, że jest lepiej ale wciąż czekam na echo. Podobno jutro po południu już będzie można pojechać na badanie i konsultację kardiologiczną.
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro lis 01, 2006 20:41

Trzymam kciuki za Kolesia...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 02, 2006 22:36

Właśnie wróciliśmy od kardiologa. Niestety na Januszowickiej przy usg nie mają końcówki dla kotów tylko dla dużych psów więc bardzo niewiele było widać :( prawie nic. Lekarka powiedziała, że zastawki są bardzo sztywne i serce się całe nie kurczy tylko bardzo płytko, jest przerośnięta prawa część, lewej nie dało się zobaczyć.
Nie jest w stanie powiedzieć dokładnie który rodziaj kardiomiopatii występuje u Kolesia ale to na pewno to :(
A więc mam w domu nieuleczalnie chorego, w ciężkim stanie kota :cry:
Jutro próbuję się umawiać z dr Pasławską na echo serca z końcówką dla kotów na AR. Przy okazji mogę powiedzieć, że dr Starzyńska, u której dziś byliśmy jest fantastycznym człowiekiem. Najpierw bardzo dużo powiedziała mi przez telefon, potem prawie 40 minut siedzieliśmy w gabinecie gdzie konsultowała jeszcze wszystko z drugim lekarzem. Wiedzieliśmy, że usg kosztuje 50 zł, wizyta 35 a powiedziała, że płacimy tylko za leki! Na każde pytanie odpowiedziała wyczerpująco i widać, że naprawdę się zna na rzeczy i co najważniejsze jak czegoś nie jest pewna, to mówi, że nie jest pewna a nie kreuje się na wszystkowiedzącego lekarza. Myślę, że to lekarka, która powinna trafić na białą listę wetów. Szkoda tylko, że tej głowicy w lecznicy dobrej nie mieli :(
Kolesia czeka więc jeszcze jeden stres bo usg porządne trzeba zrobić - obie kardiomiopatie które wymieniła pani doktor (a nie jest w stanie przy takim obrazie stwierdzić którą ma koleś) leczy się nieco inaczej.
Na razie wetmedin mamy dawać i przy ewentualnych dusznościach furosemid.
Kot dzięki pierwszemu wetowi przeszedł ponoć wstrząs (niepotrzebnie podany antybiotyk).
Teraz będę musiała się trochę naczytać nt kardiomiopatii, jeśli ktoś z Was ma jakieś materiały na ten temat będę wdzięczna za przesłanie.
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw lis 02, 2006 22:45

niefajnie
ale trzymam mocno :ok:

a jak bedziesz miala chwilke, to moze wpiszesz te wetke do watku weci polecani?

czytalam kiedys o kardiomiopatii troche bo podobno czesto u kotow birmanskich wystepuje - przeszukam weekend swoje linki i Ci podesle, wiele jest ze stron amerykanskich

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw lis 02, 2006 22:46

Miki, znajdowałam materiały na temat kardiomiopatii (przerostowej, bo taką ma Łaniek) na stronach internetowych. Głównie czytałam o kardiomiopatii u ludzi.
Bardzo dużo powiedziała mi dr Garncarz, któta Łaniuchę diagnozowała - siedzieliśmy u niej godzinę.

Choroba rzeczywiście jest nieuleczalna, leki mają zapobiegać dalszemu przerastaniu ścian mięśnia sercowego (w bardzo dużym skrócie myślowym). Łaniek ma je dwa razy grubsze zamiast ok. 6 mm, 12.
Rokowanie - bardzo ostrożne.
U Was chyba najważniejsze w tej chwili jest pozbycie się płynu, a potem ustabilizowanie kota.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18774
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw lis 02, 2006 22:52

http://www.vetserwis.pl/kardiomiopatia_kot.html

http://www.mp.pl/artykuly/index.php?aid ... 923E9C57A0

http://www.resmedica.pl/zdart3013.html
http://www.emedica.pl/szczeg_choroby.php3?nr=67&typ=1
http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/ency ... rostowa/36

Te znalazłam na szybko.

Aha, myśmy sprawdzali jeszcze, czy przypadkiem nie występuje dodatkowo nadczynność tarczycy, bo czasami ona jest przyczyną występowania choroby.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18774
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw lis 02, 2006 23:04

Bardzo Wam dziewczyny dziękuję! Ariel dr Starzyńska też skłania się do kardiomiopatii przerostowej. Powiedziała, że zna kota który żył 7 miesięcy i takiego, który żyje już 2 lata i ma się całkiem dobrze.
Na razie po prostu bardzo odetchnełam, że Koleś będzie żył, nie ważne ile, o tym teraz nie myślę. W sbotę bałam się, że wtorku nie dożyje :( a jednak wychodzi na prostą. Wierzę, że będzie dobrze.
Drugi wet, który był obecny dał mi namiary na gościa który w razie czego pożycza za jakąś opłatą butlę tlenową tj to całe ustrojstwo do dotleniania.
Dzięki temu w razie czego kota można dotlenić a nie trzeba dodaktowo stresować wożąc do weta.
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw lis 02, 2006 23:13

miki pisze:Bardzo Wam dziewczyny dziękuję! Ariel dr Starzyńska też skłania się do kardiomiopatii przerostowej. Powiedziała, że zna kota który żył 7 miesięcy i takiego, który żyje już 2 lata i ma się całkiem dobrze.


No i mój - 1,5 roku i ma się bardzo dobrze.
Nie wygląda na chorego.
Będzie dobrze :ok:

Po diagnozie przez kilka tygodni bałam się, że Łaniucha w każdej chwili może umrzeć. Teraz mi przeszło.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18774
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt lis 03, 2006 0:32

NIe wiem, czy odetchnąć, czy się martwić...
Sprawdzałam dziś na AR - Pasławska ma dyżur po południu 10 listopada... Więc jakby co, to i wtedy będzie można się z nią spotkać...
A na razie... Trzymam kciuki za Kolesia. Niech się lepiej poczuje...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia, puszatek, sylwiakociamama, Vafuria i 169 gości

cron