Niestety Makś znów na lekach 

  – wczoraj miał pobieraną krew(pokazał pazurki 

  – wszyscy byliśmy w szoku, bo cytuję weta: „ to on ma pazury ?!”  

 i mocz do badania i wyszło zapalenie pęcherza i początki kryształów.
 Na szczęście nerki w normie bo o to się bałam najbardziej. Teraz ścisła dieta i specjalny RC no i kontrola za dwa, trzy tygodnie. Coś Maks ma słabą odporność  że tak biedaczek wszystko łapie(ma to po mnie 

  ), ale mam nadzieje że w końcu wszystko wyleczymy i nasze szczęście będzie zdrowy jak rybka.
 Reszta ferajny zdrowa, rojbrująca i rozbrajająca !  
