BIG MAC , czyli rudzielec spod szkoły

[caty]

Dzisiaj wieczorkiem przyszła Duża i jakies małe, mieli ze sobą cos takiego żółtego, co się świeciło i mialo zęby...i powiedziała, że nie dostenę cukierków tylko gerberka...Nie wiem dlaczego Duża narysowała sobie wąsy jak u kota...ja ją i tak lubię...
Ale prawdziwa heca się zrobiła, jak spod szafy wylazł mój kolega. Znamy się krótko - wpadł na chwilę sprawdzić, czy nie zostalo cos do jedzenia...
Duża go oczywiście złapała, wyjęła z kieszeni takie pudełeczko i z tym pudełeczkiem coś pogadała, a potem...przyjechał wet. No i kolega pojechał z tym wetem. A Duża jeszcze posiedziała i jak wychodzili to obiecała, że jeszcze tu wróci.

[caty]

Duża wróciła, ale bez kolegi. bo kolega ma ranę ciętą na grzbiecie- Duża tłumaczyła, że pewnie chcial pod czyms przejść...Musiał zostać u weta. Ale mnie pozdrawia.
Ja dzisiaj dostałem czysty kocyk, bo stary poszedł do prania i Duża mnie wyczasała, bo się dałem. Zrobiłem jej za to jedną ósemkę !
A potem rozmawialiśmy o tym, że jeszcze nikt się nie ... ale jeszcze poczekam. W końcu jestem naprawdę bardzo męski...

[Igulec]

Big Macu, przekaz Dużej, ze ma się położyć i sama wyzdrowieć, bo jak tak będzie latać chora, to nikomu niczego dobrego to nie przyniesie

[caty]

Może az tak zle nie będzie - Duża dostała jednego maila z pytaniem o MNIE...Ale ja i tak postanowiłem wziąc sprawy w swoje łapy - gsy uchylono okno od świtlicy - a byłem akurat na przechadzce - wszedłem do środka i troche sie zaprezentowałem. Bardzo podobałem się dziewczynom. Jedna nawet zlożyła mi propozycje - ale ja po krótkiej naradzie z Dużą odrzuciłem - ja muszę miec domek wychodzący, ale nie w pobliżu ruchliwej ulicy...po prostu taki wyrosłem - syn dzikiej kotki, który pokochal Dużych, ale kocha również spacery... Więc dalej czekam. dobrze, że jest ta KOTłownia...

[Blond Tornado]

Do rudych to taka inna miłość jest. Jakoś zawsze myślałam, że nie będę mieć rudego kota bo.... ma różowy nos
No i myślałam tak jeszcze, jak się jechaliśmy do schronu dokocić. Wróciliśmy z tym oto:

Big Mac czeka na miłośników różowych nosów

[caty]

No i wszystkich zaskoczyłem...nie, domku jeszcze nie mam, ale...Pan Adaś, wozny, wpuszcza mnie do Świetlicy...to nie jest taka świetlica, jak duża pisała, ale cos innego. Tam jest duzo mniejszych Dużych i wszyscy mnie biorą na kolana i głaszczą...oj, chyba niedlugo się stane najbardziej miziastym z miziastych....a może wtedy będzie łatwiej mi znalezc domek ? Duża napisze - POTWORNIE MIZIASTY, NAKOLANKOWY KOCUR... no i stanie się...
Ech, rozmarzyłem się...

[Blond Tornado]

W górę BM

[iwcia]

Big Mac czy już stałeś sie potwornie miziastym kotem i dlatego nie piszesz co u ciebie, tyle dni ciszy

[caty]

[i]było cicho, bo...właściwie żadnych nowych wieści. duża przychodziła z jedzonkiem, wysypiałem się na krześle w swietlicy szkolnej, a czasem łaziłem po różnych kolanach...Jest ciepło, są Duzi, ale...przydałby się DOMEK, oj przydał.
Tymbardziej, że dzisiaj po raz pierwszy widziałem Dużą w akcji...to znaczy jak prychnęłą na pewnego Dużego, który chciał przeniśc moje miseczki spod dachu pod drzewo. Powiedział - ten Duży - ze ja mu wchodze na maske samochodu i ze mu w końcu ta maske uszkodzę. Wtedy duża kazała mu odniesc te miseczki z powrotem, i powqiedziała, że jeśli jeszcze raz to zrobi, to juz ONA zajmie się jego osobistą maską...
A potem posiedzielismy i pogadalismy i sie dowiedziałem, dlaczego Duża nie chciała podjąc pracy w straży dla zwierząt . Powiedziała, że pewnego snia może nad sobą nie zapanowac.
A swoja drogą to temu od miseczek to by sie należało.
Domku, znajdz sie. Juz jestem miziasty. I piekny. Gruby i puszysty. Pogadam z duża, to zrobi mi zdjęcia.

[bechet]

Oj, pogadaj, Big Macu, pogadaj.
Jak domek zobaczy takiego przystojniaka, to nie ma zmiłuj, zakocha sie jak nic!

[caty]

Moja pani ma niebieskie oko i dziwny nos...Bylby z niej niezly kot....

[caty]

Myślę, że moja pani opowie wam co sie wydarzyło. Jestem z niej dumny.Bardzo.

[kalewala]

No to czekamy - a jak Pani nie opowie, to może Ty coś szepnij

[caty]

Pani stanęła w obronie terytorium Big Maca....i oberwała. Miała złamana chrząstke nosową ( do dziś ja boli, jak jej robię nosek-nosek ), ale napastnik też zdrowo oberwał. Pani powiedziała, że chce jak najszybciej zapomniec o tym wydarzeniu i jak najszybciej znalezć mi dom...

[caty]

Pani stanęła w obronie terytorium Big Maca....i oberwała. Miała złamana chrząstke nosową ( do dziś ja boli, jak jej robię nosek-nosek ), ale napastnik też zdrowo oberwał. Pani powiedziała, że chce jak najszybciej zapomniec o tym wydarzeniu i jak najszybciej znalezć mi dom...